niedziela, 18 czerwca 2017

Bethel w Strefie 66


            Reggae tak naprawdę zaraża – mówi mi po koncercie jeden z muzyków. Przygoda - z filozofią radości, jaką jest reggae, często bywa przypadkowa. Najpierw się słucha różnej muzyki, po jakimś czasie przychodzi na próbę do zespołu – ale nie od razu się wie o tym, że jest się zainfekowanym radością…. Muzyka serc. Puls - filozofia muzyki czy muzyka filozofii - odcienie reggae..
            Co jeszcze mówią muzycy, kiedy pytam, dlaczego grają reggae? Prostują z początku, że niezupełnie tak, że dokładnie - to czerpią też z innych stylów, tyle że ich kompozycje zawierają się w klimacie pulsującym.
Reggae to muzyka niesamowicie pozytywna. Jak bicie serca – nasz puls, znak, że żyjemy… To najważniejszy przekaz. O tym, co się dzieje w naszym sercu. Przekaz energetyczny działa w obydwie strony – interakcja z widownią jest szalenie ważna, aprobata słuchaczy daje im moc (energia Klubów z muzyką na żywo). Oni na scenie nie udają, że się bawią (radością z muzykowania).
Grają razem 8 lat, znają się bardzo dobrze - prywatnie. W tym graniu chodzi też o to, żeby przy okazji muzyki inaczej spojrzeć na życie. Człowiek może patrzeć na nie uśmiechając się do innych ludzi, będąc zanurzony w dźwiękach - ładować sobie i innym (dobrą) energię. Grają w klubach w weekendy, w tygodniu pracują w swoich zawodach, bardzo różnych.
Większość muzyków (grających reggae) jest romantykami. Chcę wiedzieć, jak dalece i czy - to filozofia muzyki, czy raczej muzyka filozofii… scalone w jednym podmiocie – w pełnym radości i uśmiechu człowieku… Utopia? Reggae znalazła miejsce w Polsce, w radiu, audycjach telewizyjnych. Mimo pozornej prostoty myślę, że nie jest tak łatwa, jak się wydaje. Ale - skutecznie sobie na koncie notuje duży procent „infekcji” , zainfekowania nią, przekonywania do niej u ludzi, którzy zażegnywali się, że nie będą jej słuchać, i bawić się przy niej… Okazuje się, że radością się można naładować! Mimo czasów, które zawsze mogą wydawać się (dla nas) szczególnie niedobre, a - dzień ostatni - podły do szczętu... Filozofia miłości w różnych odcieniach i kolorach.
 Rozgrzewa się sala, atmosfera drga w rytmie reggae, które zawsze przyciąga, uspokaja i porządkuje. Ciekawe są wstawki klasyczne, cytaty – tak mi się wydaje… Dęta sekcja i inne tak zwane przeszkadzajki – czyli dobra trąbka, bonga, klasyczny w tym gatunku dodatek. „Bethel” dołoży swą słoneczną cegiełkę do wystroju, klimatu mentalnego Klubu muzyki na żywo w sulechowskiej „Strefie 66”.
            Patrzę w „Strefie…” na ludzi bawiących się przy reggae’ującym „Bethel’u”. Znaleźli to, po co przyszli, noszący znamiona schronienia po całym tygodniu pracy odpoczynek i relaks dość głębinowo doświadczany. Kiwają się w takt nawet siedząc przy stoliku. Chłopaki z Zespołu są bardzo energetyczni – podziwiam kondycję – i tańczą na scenie salsę… Ją też przysposobili do filozofii muzycznej gatunku. Dla nich muzyka to jedno, jako całość w duchowej aktywności – radość jako taka, bez ideologii, wyznania tego czy innego, pojęta u źródeł jej doznawania. O tym transowym nieco powtarzaniu, tak charakterystycznym dla tego gatunku – myślę, że ono jest właśnie klasycznym schronieniem, lubimy czuć się bezpiecznie i chyba reggae nam to umożliwia bardziej niż inne style. Nawet bez skrzydeł można ulecieć, wystarczy do tego umysł i jego moc, akces do Miłości – jako postawy w życiu, podwalina prawie wszystkich systemów filozofii kultury, jej najgłębsze praźródło.
           

Iwona Wróblak
czerwiec 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz