Ziemia
Międzyrzecka w przeszłości – XV Sesja historyczna
W tym roku – Sesja historyczna, organizowana
przez Towarzystwo Historyczne Ziemi Międzyrzeckiej (poprzednio „Stowarzyszenie
Regionalistów „Środkowe Nadodrze”) – miała miejsce w Ratuszu w Międzyrzeczu.
Kolejne spotkania pasjonatów historii regionalnej wychodzą
poza poprzednią formułę spotkań w Muzeum Międzyrzeckim, by trafić do szerszej
widowni są organizowane także w gminach ościennych - przy wsparciu samorządów
lokalnych. Referaty na sesje przygotowują specjaliści z różnych dziedzin,
niekoniecznie tylko historycy, zajmują się również społecznymi zagadnieniami
obszaru w granicach historycznie związanymi z Międzyrzeczem i zachodnią
Wiekopolską.
Duże jest
zainteresowanie historią lokalną ziemi miedzyrzeckiej, różnymi akspektami życia
mieszkańców. Historia w jej szerszej całościowej
wersji, nie tylko ta z podręczników szkolnych. Jak powiedział jeden z gości
– lokalna społeczność w ten sposób definiuje swoją tożsamość, co z kolei jest
istotą funkcjonowania samorządności – fundamentu nowoczesnego demokratycznego
społeczeństwa. Spotkania konsolidują środowisko naukowe z miłośnikami historii
regionalnej, ludźmi dysponującymi nierzadko ogromną wiedzą. Na łamach wydawanej
rokrocznie „Ziemi Międzyrzeckiej w przeszłości” mogą oni publikować swe
materiały.
Od początku
swego istnienia sesje spotykały się z życzliwością, pomocą i wsparciem ze
strony Starostwa Powiatowego w Międzyrzeczu. Grzegorz Gabryelski jest na każdej
sesji, w tym roku także burmistrz Remigiusz Lorenz. Współpraca ze Starostwem,
od 2005 roku, jest wzorcowa, jak mówi dr. hab. Marceli Tureczek, prezes tej
organizacji pozarządowej. Już po spotkaniu dostępny jest dla uczestników wydany
kolejny tom publikacji referatów, cenne źródło wiedzy o naszym regionie, tom za
każdym razem recenzowany przez naukowców z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Książki przekazywane są zbiorom okolicznych bibliotek. W zeszytach dotąd
ukazało się ponad 300 publikacji, z czego 150 było recenzowanych.
Dr Marceli
Tureczek potrafił zainteresować ideą spotkań historycznych wielu ludzi.
Organizatorzy podziękowali osobom wspierającym, burmistrzowi Międzyrzecza
Remigiuszowi Lorenzowi, recenzentom Instytutu Historycznego UZ z Rady Naukowej,
osobom (bez wynagrodzenia) przygotowującym referaty (przyjeżdżali z Poznania,
Katowic, Szczecina, Warszawy, Zielonej Góry itd.) – międzyrzeckie Sesje
Historyczne cieszą się dużym prestiżem w środowisku regionalistów, lokalnym
mediom, parafiom. Osoby stale wspierające spotkania otrzymały pamiątkowe
podziękowania, m.in. Kazimierz Puchan – były starosta międzyrzecki, Joanna
Patorska - była dyrektor Muzeum Regionalnego w Międzyrzeczu.
W tym roku
- spośród kilkunastu artykułów zamieszczonych w publikacji, do przedstawienia
wybrano kilka z nich. Reszta referatów jest w wydanym tomie, dostępnym w naszych
bibliotekach – zapewniam, że ich lektura jest bardzo ciekawa.
Grzegorz P.
Słowik „Obraz Szweda z okresu wojen
polsko – szwedzkich za Wazów”. Dynastia Wazów: 1587-1668. Autor cytował
fragmenty pism, jest ich dużo, pisane starą barwną polszczyzną…. W
Rzeczpospolitej szlacheckiej odsetek piśmiennej ludności, szlachty, był wysoki,
wynosił 11% (w Szwecji w tym czasie, biednym kraju żyjącym z rybołówstwa – pół
promila).
100 lat - przedstawione
w pamiętnikach i pisamach oczami szlachty polskiej (Stanisław Przyłęcki,
Stanisław Koniecpolski, Kazimierz Wójcicki, Stefan Wydżga, Zbigniew Ossoliński,
Andrzej Rej, Wespazjan Kochowski, Stefan Ranotowicz, Jan Chryzostom Pasek). Okres
kontaktów ze Szwedami, czasy które – być może – (walnie) przyczyliły się do poźniejszej
klęski państwowości polskiej… Poprzez ogrom dokonanych zniszczeń ziem polskich,
nie tylko w wyniku rabunku, ale także bezmyślnego niszczenia dóbr, których nie
wywieziono.
Atak
Szwedów na ówczesną Polskę był zaskoczeniem. W Międzyrzeczu – „mieście
lechickim”, gdzie wtedy wielu było protestantów, stacjonował regiment szwedzki.
Innowiercy byli traktowani przez nich o wiele lepiej niż katolicy, heretycy stawali
też często po stronie łupieżców.
Populacja ludności na ziemiach Rzeczpospolitej tego okresu zmniejszyła
się o połowę, szczególnie w dobrach królewskich (w posiadłościach szlachty sięgała
17 %). Straty w dynamice wzrostu gospodarczego odrabiano przez 200 lat, do
początków XIX wieku. Obserwowano powszechnie
rabunkowy charakter poczynań najeźdźców, ich arogancję, pijaństwo, cynizm,
skłonność do morderstw, rabowano także kościoły i klasztory. Według pamiętnikarzy
rzadko, ale też - zdarzali się wśród Szwedów ludzie honoru – początkowo
rabowanie odgórnymi rozkazami było surowo wzbronione. Chłopi z determinacją
bronili swego dobytku. Zdobycze wojenne wysyłane były na północ, za Bałtyk.
Szlachta
doceniała za to ambicję i waleczność żołnierzy szwedzkich, ich karność,
porządek i dyscyplinę, także przebiegłość, mimo lekceważącego wobec nich niedotrzymywania
słowa, i okrucieństwa wobec Polaków – dostrzegano także ludzkie cechy przybyszów,
jak miłosierdzie wobec niektórych, rycerskość, religijność. Z czasem ze
Szwedów, którzy wykupili się lub poddali się polskim wojskom, tworzono
cudzoziemskie kompanie. Polskie wojska walczyły ze Szwedami daleko poza
granicami kraju, także w Danii, prowadził je Stefan Czarniecki - „traktem od
Międzyrzecza”. Polecam lekturę referatu.
Ryszard Patorski
„Konwisarze międzyrzeccy od XVII do XX
wieku”. Wśród cechów międzyrzeckich - sukienników, garncarzy, złotników,
mydlarzy, stolarzy, tokarzye, szklarzy itp., byli konwisarze, którzy mieli
swoją siedzibę w Poznaniu. Zajmowali się wyrobami z cyny. Z tego metalu
wyrabiano poważny odsetek używanych naczyń. Asortyment produktów był bogaty; naczynia
stołowe, sprzęty oświetleniowe (lampy, lichtarze), kałamarze, kropielniczki,
miseczki do puszczania krwi, urynały i flasze do grzania nóg… Kielichy
kościelne, misy chrzcielne, konwie. Także zespoły trumienne (portrety, epitafia
i tablice herbowe). Wyodrębiniano przedmioty z cyny angielskiej. Wyroby znakowano
puncami – imiennymi znakami własnościowymi, przechowywanymi na płytkach w
miejskich ratuszach. Cechy dbały o jakość wyrobów, określaly skład stopu i jego
oznaczanie – próbę cyny. Wykazy wyrobów są w spisach inwentarza i testamentach
XVII i XVIII wiecznych, były powszechnie używane przez szlachtę, mieszczaństwo
i duchowieństwo.
Pierwszym międzyrzeckim
konwisarzem był Christof Fisher, pracował od 1657 - 1695 roku. Najstarszym jego
znakowanym wyrobem jest portet trumienny Baltazara Dziembowskiego (1672 r.)
znajdujacy się w Muzeum im. Alfa Kowalskiego w Międzyrzeczu, razem z czterema blachami
herbowymi. Konwisarze zajmowali się też naprawą uszkodzonych przedmiotów. Udało
się ustalić (w procentach) dokładnie skład stopu bordiury i portretu zabytku: zawiera
cynę, ołów i węgiel ze śladowymi ilościami tlenu, miedzi, cynku, niklu, żelaza,
wapnia, chromu i manganu. W naszym zbiorach muzealnych są też świeczniki z
wyposażenia dawnego zbioru ewangelickiego w Bukowcu, inne zabytki z warsztatu
Fishera są w powiecie sulęcinskim.
Autor przedstawił
rysunki punc cechowych – znaków konwisarskich tego mistrza. Innym dawnym konwisarzem
na naszej ziemi był Peter Tiele i Johann Christoph Frilotter.
Współcześnie
wyrobem i naprawą, konserwacją zabytków cynowych, zajmuje suę Stefan Murawski. W
1965 roku rozpoczął wytwarzanie różnych przedmiotów z metalu. Poza działalnością
w metaloplastyce interesował się medalierstwem. Nawiązał współpracę z owczesnym
dyrektorem Muzeum w Międzyrzeczu Alfem Kowalskim i z pracownią konwisarską w
Poznaniu Antoniego Brzezińskiego. Wykonuje również elementy dekoracyjne kute w
blasze miedzianej. Jest autorem ponad 30 projektow medali. Swoje prace
prezentował na wystawach indywidualnych i organizowanych przez Muzeum sztuki
Medalierskiej we Wrocławiu, w Salonie Sztuki Współczesnej „Desa” w Poznaniu i
innych miejscach. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Jego pasją
jest też malastwo i zlotnictwo, kolekcjonerstwo, konserwacja zabytkowych mebli.
Prowadzi antykwiariat.
Adriana Podmostko
– Kłos „Epitafium Hildebrandów ze
Skwierzyny – wiadomości historyczne”. Drewniana, prostokątna, barokowa tablica
inskrypcyjna o wklęsło ściętych narożach, ujęta w drewnianą, profilowaną ramę,
powtarzającą kształt tablicy, o wymiarach 103 x 73 x 7 cm. Na czarno malowanym
podłożu złotymi literami w staroniemieckim języku odnotowana jest historia
śmierci członków rodziny Hildebrandów, tablica powstała w 1742 roku. W ciągu 13
lat umarli kolejno; mąż – Paul (sędzia miejski i sukiennik), i jego żona,
której imienia nie znamy, oraz troje ich dzieci: Maria, Dorota Elżbieta i Paul.
Snycerska. Wielobarwnie malowana tablica inskrypcyjna w ażurowej ramie,
zwieńczona pierwotnie koroną, epitafium ze Skwierzyny, przywiezione tam w 1888
roku na wystawę dzieł sztuki Prowicji Poznańskiej.
Autorka opisuje
dzieje zabytku. Było eksponowane w kościele ewangelickim w Skwierzynie (niem.
Schwerin an der Warthe). Po II rozbiorze Polski w 1793 r. miasto zostało
włączone do Prus Południowych, od 1871 r. należało do Rzeszy Niemieckiej – do 1919
powiat skwierzyński wchodził w skład Prowicji Poznańskiej, a w 1945 Skwierzyna powróciła
w granice Polski.
Zabytek obecnie znajduje się w Muzeum Narodowym w Poznaniu,
zostal odzyskany w ramach śledzenia zaginionych obiektów zabytkowych.
Katarzyna Sanocka – Tureczek „ Łaźnia miejska w Trzcielu – szkic do dziejów higieny i życia
codziennego na ziemi międzyrzeckiej u progu XX wieku”.
Łazienki i pokoje łazienne, wprowadzane w plany XIX
budownictwa mieszczańskiego, slużyły nie tylko do mycia się, ale także jako
pralnie i kuchnie. Potrzeby fizjologiczne załatwiano do nocników, zewnętrznych
latryn (wychodków), sławojków czy ustronnych miejsc na zewnątrz. Nieczytości z
nocników wylewano przez okno.
Łazienki
powstawały razem z rozwojem systemu wodociagów i kanalizacji miejscowości. Wzrastała
świadomość znaczenia higieny osobistej. Istnieje bogata dokumentacja dotycząca
budowy nowej łaźni publicznej w Trzcielu, z zestawem pism urzędowych,
protokołów posiedzeń z magistratu, kosrespondencja z władzami prowincji Marchii
Granicznej Poznań-Prusy Zachodnie.
Szkice instalacji
sanitarnych i grzewczych, sprawozdania z prac wykończeniowych, z systemem oczyszczania
ścieków. Budowla zawierała korytarze, poczekalnię, szatnię ogólną i
przebieralnię, 9 pryszniców i 4 pomieszczenia z wanną, w tym jedno
terapeutyczne. Z poczekalni był dostęp do WC. Zachował się Regulamin zakładu
kąpielowego, godziny otwarcia, cennik, czas korzystania z kąpieli. Zatrudniono nadzorujacego
łaźnię pracownika. Budowę ukończono w 1928 roku. W czasie ostatniej wojny
łaźnia dzialała nadal. W 1968 roku została wyremontowana. Zakończyła swą
działalność w 1978 roku, w tym czasie łazienki domowe stały się powszechne.
Historia tego
zakładu kąpielowego jest przykładem troski samorządu lokalnego o poprawę życia
mieszkańców, takkże umiejętnym wykorzystaniem subwencji rządowych dla
podniesienia standardu lokalnego, który, jak wynika z dokumentacji, był bliski
dzisiejszym procedurom inwestycyjnym, i wspierał lokalny rynek pracy.
Mariusz Wąsiel „ Solidarność
w Międzyrzeczu 1980 – 1982. Początki i działalność NSZZ „Solidarność” we wspomnieniach”.
Historia pamiętana, świeża. Międzyrzecka Solidarność częściowo
znana z materiałów rozproszonych, zamieszczanych w prasie lokalnej. Historia warta
opisania, bo odchodzą ludzie, którzy byli jej świadkami czy uczestnikami.
W Międzyrzeczu
proces zakładania Solidarności był stosunkowo spokojny, wiązał się z wydarzeniami,
które miały miejsce w Gdańsku i Szczecinie, potem w całym kraju. Pierwsza
organizacja związkowa powstała w PUBR. Założenie struktur Związku dokonywało
się płynnie, nie dochodziło do napięć politycznych. Internowano 3 etatowych
działaczy. Jak wynika z dokumentów do NSZZ Solidarność należało ok. 80%
ludności, około 7000 ludzi zostało zapisanych. Osobną kartą był społeczny
protest przeciwko składowaniu odpadow radioaktywnych w bunkrach Międzyrzeckiego
Regionu Umocnionego. W referacie autor przytacza wspomnienia osób, które uczestniczyły
w akcjach protestacyjnych.
Ponadto w XV tomie „Ziemi
Miedzyrzeckiej w przeszłości” jest artykuł Marcelego Tureczka „ Jeszcze o Międzyrzeczu w kręgu dyskusji nad
lokalizacją eremu Pięciu Braci Męczenników”, Aleksandry Makowicz „ Cech mielcarzy z Pszczewa i artykuły
statutowe zatwierdzone przez biskupa Adama Nawodworskiego w 1632 roku”, Grzegorza
Urbanka, Grzegorza Wanadtko „ Posługa
kapłańska ks. Michała Pasławskiego w parafii w Bledzewie (1949-1956)”
Komunikaty: Joanna Patorska, Ryszard Patorski „ Księgi Civitatis Regalis Miedzirensis z
lat 1548-1765 w zasobie Archiwum Państwowego w Gorzowie Wielkopolskim”,
Paweł Stachowiak „ Grossman w Schwerin”,
Andrzej Chmielewski „ Honwedzi w
Międzyrzeczu”, Piotr Buszewski, Ryszard Patorski „O
współczesnej symbolice miejskiej w Międzyrzeczu”, Jerzy Wójtowicz „ Ślady przeszlości w zachodniej części
Puszczy Noteckiej – okiem rowerzysty”, Stanisław Pietkiewicz „ Wyspa z nagrobków – czyli krotka opowieść
o poznawaniu przeszłości Bukowca”, Krzysztof Michalowicz „ Zaklady produkcyjne IKEA w Babimoście, Chlastawie
i Zbąszyniu w latach 1992 – 2012- krótkie kalendarium”.
Słownik Biograficzny Ziemi Miedzyrzeckiej – postacie znanych
międzyrzeczan.
Ostatnim,
bardzo ciekawym, akordem Sesji historycznej była wycieczka przez miasto – z ciekawym
komentarzem dr Marcelego Tureczka, na stary zamknięty dla pochówków Cmentarz
Katolicki i prezentacja nowej, zamontowanej na ogrodzeniu, tablicy
informacyjnej – opowiadającej o historii obiektu.
Iwona Wróblak
czerwiec 2017
Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło...
OdpowiedzUsuń