wtorek, 13 czerwca 2017

Lubuski Weekend Gitarowy – z dzwonkami w tle…

            Ostatni koncert w XVI Edycji Lubuskich Weekendów Gitarowych. W tym roku, do tej pory, głównie składał się z prezentacji laureatów konkursów szkolnych uczących się w naszej Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Miedzyrzeczu. Koncerty odbyły się w sali wiejskiej w Bukowcu i w Szkole Podstawowej w Kaławie. Trzeci z kolei z koncertów organizator – Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”, zaplanowało w auli Szkoły Muzycznej w Międzyrzeczu. Także i w tym koncercie – jako że prezesem Stowarzyszenia jest pedagog, Zdzisław Musiał nauczyciel klasy gitary – udostępniono scenę młodym, wystąpili uczniowie Szkoły Muzycznej – partnera LWG. Zagrała Agatka Baranek - wiolonczela, Alan Świątkowski – gitara klasyczna, Tomek Rogala - gitara i Kamil Czekała – saksofon.
            W tym roku formuła koncertów została poszerzona o prezentację niecodziennych… instrumentów, będących także, bardzo często, dziełami sztuki. Marian Łysakowski posiada łącznie ich około 700… Kolekcjonuje je od 40 lat. Maleńką cząstkę swej kolekcji przywiózł nam z Zielonej Góry. Jest także podróżnikiem, doskonałym gawędziarzem, relacje ze swych przygód w dalekich krajach na kilku kontynentach zawarł w książce, która będzie wydana. Dobrze byłoby, gdyby powstała kolekcja dzwonków w formie muzealnej ekspozycji.
            Dzwonki to także instrumenty… Ich dźwięk interesuje przede wszystkim kolekcjonera. Umiejętnie wydobywa go z mis tybetańskich, i dzwonków, specyficzne efekty – za pomocą pałeczki, która nie uderza, lecz dotyka, muska posuwistym ruchem krawędzie instrumentu.
Dzwonki są magiczne. Przynoszą pomyślność. Odganiają tradycyjnie złe moce… Mogą być modlitewne, rowerowe, służą jako kołatki przydrzwiowe. Są dzwonki drewniane, ceramiczne, dzwonki owcze, krowie, końskie, ośle. Dzwonki to – amulety... Misy tybetańskie (odwrócone dzwonki) współcześnie służą (także) do muzykoterapii…
Dzwonki pozwalają się odnaleźć… w sensie praktycznym (Łysakowski jest od 1974 roku pilotem wycieczek) i nie tylko znaleźć w takim znaczeniu… zważywszy na wielowiekową tradycję ich używania w religijno – ontologicznych kulturach wschodnich. Różne terapie bazują na tych doświadczeniach.
Pan Łysakowski wspominał także swe kontakty z byłym pierwszym po wojnie dyrektorem naszego Muzeum Alfem Kowalskim.
            Koncert główny LWG w tym roku to występ Bartłomieja Filipowicza, nauczyciela klasy gitary w Bolesławcu i Lubaniu, a jednocześnie koncertującego w kraju i za granicą muzyka i kompozytora. Przedstawił nam, nie tylko teoretycznie – fingerstyle:  jedną z technik gry na gitarze. Hybrydowy styl grania na tym pięknym instrumencie, widowiskowy i jednocześnie wymagający wielu dodatkowych umiejętności, przypominający w pewnym sensie grę na fortepianie...
Gitara Filipowicza nieco różni się, nawet wyglądem, od klasycznej. Ma obniżony dźwięk. Jest też inaczej, niż to widzimy na „szkolnych” koncertach, trzymana. Chociaż pan Filipowicz grał nam także J.F.Haendla jak nazupełniej „klasycznie”…
            Autorskie utwory naszego przemiłego gościa – tchnącego pozytywnym nastawieniem do świata, „profesorską” akceptacją, wysyłaną z każdym uśmiechem w stronę nas – potencjalnych słuchaczy-uczniów w szkole Muzy… Prostota i naturalność, z jaką trzyma instrument. Okrągłe nutki. Jakby gra na gitarze była prosta i łatwa… Z pewnością mgr Filipowicz z takim – pozytywnym – nastawieniem do ucznia osiąga sukcesy pedagogiczne, przede wszystkim, myślę, w promowaniu kultury muzycznej i nawyków słuchania dobrej muzyki. Fingerstyle. Utwór:”Ciepły letni wiatr”. Czujemy jego ciepłość, jako tematu, wrażenia odczuwania na skórze stopni Celsjusza, który zagrać jest pewnie nie takie proste. Jego delikatny zefirkowaty powiew.
Znowu coś, zdawałoby się, nieprzekazywalnego. „Dreams” czyli sny. Tajemniczość, niedopowiedzenie, wgląd w nieskończoność marzeń w krainie, w której jesteśmy tylko niekiedy, gdy nasze fale mózgowe poukładają się w powien sposób… Opowieść o odwiedzinach w Tym miejscu.. w tempie relaksacyjnym, terapeutycznym – jak pedagogiczne wcielenie osobowości naszego gościa. Technika, jej profesjonalizm, jest prawie (dla laików), niezauważalna, jednak koncert ma miejsce przy widowni, która jest złożona z (młodych)gitarzystów, dla nich to cenne nauki techniczne. Przekazane z dużą dozą artyzmu i smaku.
            Jazzowy standard „Czarny Orfeusz”. Własna autora aranżacja. Zabawa jazzowym tematem. I nutki nostalgiczne, kwintesencja, tak myślę, wieloletniego osłuchania z różnymi stylami muzyki, własne ich przeżywanie.
Pan Filipowiecz opowiada szerzej o fingerstyle. Technika wywodzi się z połączenia szkół gry na klasycznej i akustycznej gitary, gdzie jest obniżona akcja strun. Daje to wykonawcy więcej tzw. luzu, obserwujemy to w grze Filipowicza. Przenieść styl gry z fortepianu na gitarę… już intuicyjnie dawno wiedziano, że te instrumenty są pokrewne mentalnie.
            Gitara w fingerstyle jest małym zespołem: basem, perkusją, gitarzystą i wokalistą. Można grać w ten sposób muzykę rozrywkową na wysokim poziomie. Słuchamy jak brzmi hiszpańskie flamenco – połączone z jazzem. Powtarzalność tematu z tonacją właściwą dla gorącej południowej emocjonalności muzycznej. Matematyka jazzowa i namiętność tanga… Na końcu ornament, jak zawinięcie czerwonego szala wokół tancerki w ostatniej figurze. Stylowo też zabrzmiała samba bosanowa. Filipowicz zagrał jeszcze kilka popularnych tematów muzyki filmowej.
            Końcowy utwór to ukłon w stronę organizatora, społecznika zasłużonego w dziele propagowania kultury muzycznej w naszym regionie (kilkanaście lat organizowania LWG i koncertów organowych) prezesa Stowarzyszenia „Lubuski Weekend Gitarowy” Zdzisława Musiała, który jest też kompozytorem – wydał kilka zeszytów z nutami. „Allegro…” zagrane fingerstyl, z dużym wkładem aranżacyjnym Filipowicza, bardzo ciekawie zabrzmiało.
            Organizatorzy dziękują za wsparcie koncertów przez SGB w Międzyrzeczu. Patronat nad Lubuskim Weekendem Gitarowym, jak w ubiegłych latach, objął Wojewoda Lubuski i Starosta Międzyrzecki.

Iwona Wróblak
czerwiec 2017











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz