poniedziałek, 12 czerwca 2017

Międzynarodowy Plener Plastyczny

            Międzyrzecz 2017’. Międzynarodowy Plener Plastyczny zorganizowany przez Międzyrzecki Ośrodek Kultury na Ośrodku Głębokie. Wernisaż Galerii 30’ Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury.
            Plenerowe spotkania artystów są jak popisy przed lustrem – gdzie przechodzi się na drugą stronę, zabierając codzienność…  pisze we wstępie jeden z artystów (Dariusz Miliński). Oglądamy to przechodzenie…
Uczestnicy Pleneru - Michał Bajsarowicz, Elena Bronsert, Sylwester Chłodziński, Chris Firchow, Katrin Fleischer, Peter Heyn, Antje Homrighausen, Wiktor Koniw, Jorosław Kopała, Dariusz Miliński, Anna Nesteruk, Götz-Olaf Paplewski, Grzegorz Pawłowski, Aneta Początek, Marina Prüfer, Dorota Ruta-Zdanowicz, Ella Stasia, Alla Trofimenkova-Herrmann, Hans-Joachim Weichardt, Andrzej Woźniak, Wojfgang Wündsch. Plejada osobowości, zainteresowań, doświadczeń i motywacji…
            Reprezentują różne zawody, od nauk ścisłych, zawodów praktycznych, po nauki humanistyczne. Zainteresowania – ludzka egzystencja… – na tle, w powikłaniach i powiązaniach wszelkiego życia w makro i mikrokosmosie … Jak czytam w słowie wstępnym – profesje to filolodzy, konserwatorzy, przedsiębiorcy i menagerowie, pedagogodzy, graficy, architekci, społecznicy, fizycy, socjolodzy, pejzażyści i koloryści, muzycy, artyści – plastycy, rzeźbiarze – wielbiciele teatru ulicznego, stąd czerpiący swe inspiracje. Materia jako rzeczywista forma we wszechświecie – cokolwiek przez to rozumiemy…
            Forma bardzo ciekawa… Inne (niż nasze) są zwłaszcza prace Niemców. Mnie ciekawią doświadczenia na styku inspiracji wynikających z posiadania wykształcenia ścisłego i zainteresowań humanistycznych, przekształceń tych osobliwych – pozornie odległych od siebie, zdawałoby się, doświadczeń i ich przewartościowań na gruncie artystycznym…
Prace. Wypukłe formą i kolorystyką, nie tylko trzywymiarową, w kształcie kapelusza chińskiego, także obecna lazurowość liści, ornametyka chłodniejsza w kolorze, jak architektura  i liście akantu na wieżach i kolumnach…
            Zamyślona, medytujaca i modląca się, pochylona w swej tradycji modlitewnej mnicha postać, przygarbiona, pokorna, oddalona od świata – podejrzana przez gotyckie okno kościoła czy zamku, o surowych ceglanych murach, postać jakby w ogrodzie przechadzajaca się – patrzy na nią obserwator przez to okno.
            Portrety. Czekające na Godota. Łączy ich spojrzenie źrenic. Oczekujące z nadzieją. Z radością – wspólną czekaniu. Marzeniu. Różne filozofie zdobyte na przestrzeni życia – staruszka pamiętająca swe afrykańskie podróże, mężczyzna w sile wieku - z chustką na głowie. Mają nadzieję. Ciągle czekają. Humanistyczna filozofia. Ufność i pogoda ducha.
            Krajobrazy nocne, przednocne i wschodzące słońcem. Wdzięczny temat. Załamania światła słonecznego i jego korespondencja z przyrodą, taflą wód, nurtem rzeki. Drzewami skrywającymi się powoli w wieczornym cieniu. Wchłanianymi przez zmierzch. Pejzaże w jasnej barwie, soczystej zieloności, kościółki malowniczo utkane w makietce pejzażu na tle przyrody. Kwiat – z jego szczegółami, załamaniami światła na płatkach, rozkwitnięty. Szczegółki zdrewniałej łodygi i segmentów jej naturalnej konstrukcji. Przestwór żółtych pól – po horyzont, człowiek wpatrzony w ten krajobraz monokultury uprawnej, oparty na ogrodzeniu ogromnego pola.

            Zarys postaci zwierząt, koci sabat.Kociasta koturnowość ich tajemnicy. Wytrzeszczone skośne kocie oczy.
Kubiczna ostokątność form. Twarze sprowadzone do obiektów – jak wszystko inne… KOLOR nadaje pozytyw emocjom, może być też i zimny, niebieskawy…
            Pozostaną po nas – guziki. Znajdowane będą w pokładach warstw stratygraficznych przez archeologów. Jako trudniej rozkładajace się. Guziki są przyporządkowane obiektom archtektury, kraobrazom. Razem tworzą szachownicę – kreśloną przez przyszłych znalazców..
Portret kobiety w sukni, z uchwyconym soczewką powietrza w fałdach szaty, utworzoną powiewem wiatru, targajacym obszerną garderobą, ubiór z początku ubiegłego wieku. Dama powabnym ruchem przytrzymuje kapelusz…
Jan Maląg – nasz rodzimy artysta. Przepiękne urokliwe krajobrazy, wielość szczegółów, odwzorowane niemalże fotograficzne, ze specyficznym dla tego malarza nastrojem pewnej wsobnej tajemniczości, poświaty osiągniętej określonym zestawem barw, tworzącym zamglenia.
            Jadwiga Rogala – piękny odcień czerwieni szminki, flamenco, suknia tańczy pływem fal (muzyki), strukturą materiału kostiumu, tancerka jest pięknem swej kobiecej ekspresji hiszpańskiego, andaluzyjskiego kręgu kulturowego.
            Wielkie portrety Twarzy. Są takie same – kobieca i męska. Różni je tylko (aż) ostrość rysów mężczyzny. To bliźniaki (?). Jakby wyśrodkowane są z linii nosa. W jednolitym ścieniowanym brązie. Wyraziste. Twarzowate. Są też portrery jakby od niechcenia ochwycone kreską ołówka. Kilka linii, bardzo precyzyjnych. Wiele mowiących o postaci i intencji portrecisty.
Jest też wielka gęba – twarz śniąca. Nieodróżnialna od jasnoniebieskiej materii przestworzy. Ma przymknięte powieki. Zagłębiona w śnieniu. Jest też powyżej wielki jahwe – tak mi się kojarzy. Gniewny z błyskawicami wyładowań, brodaty, groźny. W czasie burzy (uczuć, namiętności ludzkich).
            Aneta Początek. Zimność barw. W niebieskim i żółtym. To jakby konwencja? Autorka nazywa to intuicyjnością.
Dorota Ruta – Zdanowicz i jej piękne kobiece akty. Kobieta widziana przez kobietę-artystę. Autorka skupia się na wybranym fragmencie rzeźby natury, jaką może być ciało kobiety. Naświetla nam, widzom, jej fragment, należycie przez nią doceniony. Powiększony. W detalach. Ujęciu światła. Spojrzeniu artysty.
            Krajobraz fiction prawie. Różowawy obcy krajobraz jak z powieści fantastycznych. Wielka ryba, jej kościec na plaży obcego morza. I mały człowiek – wobec ogromu oceannego.
            Dariusz Miliński. Bajkowy epos, który się tak chętnie ogląda. Misteria średniowieczne, czy bezczasowe, ludyczne. Wioskowy grajek, który do swych skrzypeczek przytula twarz w nienaturalnym biologicznie przegięciu. Podobnie chłopiec z maleńką fujareczką, w kapeluszu czy nakryciu stylizowanym, przysposobionym - ze sprzętu gospodarstwa domowego.
            Kanciasta natura ludzka, znowu obrazowana ostrością kształtów. Walka, konkurencja o zasoby, wilczość – stale obecna w dziejach stosunków międzyludzkich. Futuryzm. Jak człowiek patrzy (może patrzeć) WSTECZ? Odkręca głowę w tył, jak w piktogramach, hieroglifach, rysunkach naskalnych. W swej historii zajmowania się sztuką, liczącej wiele tysiącleci.
            Nurt rzeki - na obrazie sprowadzony do smug (światła), artystycznych maźnięć, barw. Mogą być niebieskie, jeżeli tak każą nasze oczy (czy wyobraźnia). Ptaszętowo. Świat ptaszętowy. Obłość – związana z kształtem ciała ptaka przystosowanym do pokonywania przestrzeni powietrznych, jest gęsto ściśle utkania w materii obrazu. Ta tkanka składa się z ostrości dziobów i ogonów, środek ciała doskonale się mieści, jego krzywizna, nie ma – wolnej - przestrzeni - w strukturze świata. Powietrze jest gęste od ptaków… Podobnie rybi świat wody, przyporządkowany tylko im, pokrewne są w tym znaczeniu ptakom – w swym środowisku…
            Pnie drzewne, bez korony i liści. Wysmuklone, cieńkie. Rosnące wzwyż. Las widziany pniami drzew, ich jednolitym brązem.
Są na wystawie jeszcze rzeźby z drzewa. Goryl z piękną wielką twarzą. Włochaty sierścią. Przykucniony, spokojny. Zwierzęco-ludzki…. Jest liść paprotki. Duży prawie metrowy. Z fakturą starannie zachowaną blaszek. Kontur (prawie ludzki) - piersi kobiece i pośladki - bez szyji i głowy – które to części jakby zostały (w)bite młotem (wewnątrz – jak główka gwoździa), i pozostała na ich miejscu (wyrosła) cienka łodyga.
I postać, składajaca się głównie z PŁASZCZA. Jak mag się nim owija ludzik w sabotach. Głowę ma granitową. Toporną. Zaledwie mogącą uchodzić za ludzką. Magiczna peleryna jest najważniejsza, jak mi się zdaje… Jak sztuka.


Iwona Wróblak
czerwiec 2017













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz