Pilichowski w Strefie 66 w Sulechowie. Dotykać jazzu
gitarą basową
„Strefa 66” w Sulechowie, niedawno
uruchomiony kultowy Klub Muzyczny, tym razem w spektrum gitary basowej Wojtka
Pilichowskiego. Muzyka na żywo dla smakoszy, zgodnie z obietnicami właścicieli
Klubu - takie koncerty będą tu miały miejsce.
„Strefa 66” pokazuje nam swoje oblicze
Klubu Muzycznego z prawdziwego zdarzenia. Godzinny koncert wirtuoza gitary,
jego autorski Projekt Intro. Kompozycje pisane specjalnie na ten instrument.
Fuzja muzyki elektro i jazzu, zadziwiające efekty dźwiękowe, taki też był
odbiór – skupiony i uważny. Co piękniejsze frazy można było tańczyć, Klub jest
obszerny, ma sporą przestrzeń, jest w nim miejsce do słuchania przy stoliku i pole
do swobodnej ekspresji w ruchu – co komu w duszy gra.
Jazzowo elektryczne kawałki – coś
nowego w Polsce. Muzyka bardzo studyjna. Eksperyment Pilichowskiego. Opowieści
muzyczne oplątujące się wokół rytmu – samego w sobie – jak powój owijający
zdobny motyw. Kameralny koncert, utwory stricte na gitarę basową – dlatego
takie ciekawe. Popisy wirtuozerii gry Pilichowskiego.
Co to jest Intro – czy takie
wsłuchanie się w brzmienia basowe introspektywne? W zaburzenia rytmu jako
pulsu, łamanie jazzujących konwencji? Cytaty muzyczne z klasyki, w pewnych
miejscach obfite, bardzo czytelne. Ciekawym byłoby dopytać, dlaczego te a nie
inne i czemu w danym utworze służyły… To już odbiór osobisty. Jak mówią mi
muzycy – próbują stworzyć nowy rodzaj czy raczej styl: elektro – jazz… Fuzja
stylów. Mamy dzisiaj czasy, kiedy to się robi. To ciekawy muzycznie okres
czerpania inspiracji zewsząd, zalew muzyki różnych gatunków pączkuje nowymi
pomysłami.
Dotykać jazzu gitarą
basową. Nie tylko chodzi tu o improwizacje, być może nie tylko o to. To nowe
spojrzenie na jazz w jego jądrze, na ten gatunek, który jest już klasyką sam w
sobie, a wszelka klasyka to żyzny ocean pomysłów i inspiracji, unurzana w
osobowości artysty muzyka daje efekty nieprzewidywalne…
Oblicze „Strefy 66” nam się krystalizuje.
Zapraszamy wszystkich, którzy lubią muzykę graną na żywo, tego klimatu
bliskiego sąsiedztwa muzyków na scenie nie zastąpi płyta.
Maciej Góras i Adrian Mikołajczyk
przyjechali z Nowego Dworku (SPOZ) nie tylko na Pilichowskiego, pracują jako
terapeuci w Ośrodku dla Osób Uzależnionych od środków psychoaktywnych. Zajmują
się szeroko rozumianą profilaktyką zdrowia (AIDS, HIV, bezpieczny seks – dostęp
do darmowych prezerwatyw itd). Są z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Joker”
Bezpieczna Impreza. Projekt realizowany jest dzięki wsparciu finansowanemu zapewnionemu
przez województwo lubuskie. Odwiedzają nasze regionalne kluby muzyczne, chętnie
też zapraszani na spotkania przez szkoły ponadpodstawowe i średnie.
Iwona
Wróblak
maj 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz