Rodzinny Festyn
przy św. Janie
Tradycyjnie
lato nie mogłoby się obyć bez czerwcowego festynu przy kościele św. Jana,
naszej nastarszej międzyrzeckiej świątyni. Teren dzisiejszego parku przy
kościele, z ogromnymi dostojnymi drzewami, dającymi tak dużo cienia, i tlenu, był
częścią dawnego średniowiecznego starego miasta – tuż za nim biegły mury miejskie
i fosa…
Rodzinny
festyn jest zawsze połączony ze zbiórką funduszy na cele renowacyjne. W tym
roku parafia św. Jana Chrzciciela zamierza wymienić nieco sfatygowany asfalt na
dróżkach okalających świątynię na kostkę brukową, bardziej odpowiadającą
zabytkowej, edukacyjnej, roli, jaką to
miejsce – kościół – spełnia w naszej społeczności; z jego unikalnymi na
europejską skalę renesansowymi freskami, a także jako sala koncertowa, z jej
wysoko sklepioną, gotycką, akustycznie doskonałą architekturą, gdzie było dotąd,
i na pewno jeszcze będzie, tak wiele koncertów.
Proboszcz
parafii ks. kan. Marek Walczak, otwierając – wraz z burmistrzem Remigiuszem Lorenzem
– piknik podziękował licznym sponsorom i osobom wspierajacym, bez których festyn
nie mógłby się odbyć. Ich długą listę otwierają Urząd Miasta i Gminy, MOK, Stowarzyszenie
„Św. Jan Chrzciciel” - organizator, GBS, Policja (dostarczyła namioty), sołectwo
Kuźnik, Jacek Bełz, firma Niewiadomski, „Prudencja”, Koło Łowieckie „Rogacz”, „Caritas”
przy Gimnazjum nr 1, Młodzi „Arka Przyszłości” i wielu innych, którzy zaoferowali
gadżety będące nagrodami w losowaniu.
Nagrody,
które dostaną szczęśliwcy, którzy zakupili odpowiedni los, czekają na scenie.
Program artystyczny festynu rozpoczął występ dzieci z Zespoły Tanecznego „Rytmix”,
którzy działa przy SP nr 2 już wiele lat i edukuje ruchowo i tanecznie kolejne
roczniki w tej szkole.
Pora jest
popołudniowa, a festyny Janowe znane są z tego, że oferują – za niewielką
opłatą, bardzo smaczne ciasta, wypieki zrobione przez parafian. Ma takie „Wspólnota
modlitewno – ewagelizacyjna im. Św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego”. Na innych
stanowiskach – grill, napoje, kawa, herbata, gąłąbki, frytki, desery, lemoniada
cytrynowa i pomarańczowa, konfitury malinowe (ślinka cieknie…) i truskawkowe
oraz ogóreczki z jasnej góreczki (twórczość
kulinarno-poetycka kwitnie na festynie). Jest i posiłek tradycyjnie główny –
zupa… Zupa, jak czytam: „Zupa ksiądza
Wikarego, nie przytyjesz od tego” (dzień jest gorący i niezdrowo jeść tłusto…)
Namioty
rozstawiły firmy; „Swiss Contriolition”, SKOK Poznaniak, i organizacje. Twarze dzieci maluje Klub
Młodzieżowy „Młodzi z Arki Przyszłości”. Ustawiła się doń spora kolejka małych
elegantek, można sobie wybrać rysunek z katalogu – już po chwili defiladują z
kocimi i myszkowatymi wąsami na buziach, graffitami na rączkach. Kręci się,
kręci – Koło Fortuny, a nuż wygra się dobry los… a na pewno słodkości.
Cukierki
są zasłużoną nagrodą dla małych artystów, którzy śpiewają i tańczą nam na
scenie. Koncert prowadzi Maria Sobczak – Siuta. Przedszkole „Jutrzenka”, jak w
zeszłym roku, przygotowało program artystyczny. Ciekawe choreografie i jeszcze
ciekawsze stroje dzieci. Barwne krochmalone baletowe spódniczki i scenicznie
gadżety, w tym Przedszkolu dzieci mają wiele ofert artystycznych. Ciekawe teksty
piosenek, nauka samby, walczyka, polki. Sznureczek rodziców z komórkami i
kamerkami towarzyszy występom.
Daniel Sierbin
śpiewa, jego brat jest już dojrzałym muzykiem po studiach, to muzyczna rodzina.
Nasi harcerze mają wiele miastu do zaoferowania. Oprócz cech - obywatelskich,
jakie nabędą, uczestnicząc w ruchu harcerskim, prezentują wysoki poziom
artystyczny w swych piosenkach, nieodłącznym rytuale ZHP. Zuchy „Słoneczna
Gromada” widzieliśmy na festiwalu piosenki harcerskiej „Siorba”, organizowanym
przez nasz międzyrzecki Hufiec ZHP. Występują też po nich, z krótkim recitalem,
starszoharcerska drużyna „Ogień”, tu jest pełen profesjonalizm, dobry wokal i
gitara akustyczna. Ballady harcerskie i inne pieśni.
Z naszych zdolnych lokalnych wokalistów słyszymy
jeszcze Martę Plewę i Scholę Młodzieżową przy parafii św. Jana – młodzież,
która dawała już nam koncerty z okazji świąt narodowych. Występy scenicznie
zakończy zespół „Werwa”, z repertuałem dla każdego, bawiący nas od kilku lat w róznych
miejscach.
W przerwach
między występami losowania nagród. Jak wnioskuję, sprzedano kilkaset losów,
teraz trzeba tylko śledzić, czy wśród wyczytanych jest także nasz los. Jest jeszcze
jedna atrakcja. Do parku przy kościele, zajechawszy z pompą, rozłożyli się w
cieniu panowie motocykliści w skórzanych odzieniach, miłośnicy jednośladow,
Klub „West Side Bats” – czyli nietoperze
(na wzór naszych bunkrowych z MRU). Swą nazwą, w czasie wojaży, rajdów, promują
miasto, logo Miasta Miedzyrzecz, i jego atrakcje. Na co dzień mają swoje firmy,
pracę, rodziny… Nie ma jak to jednak – poczuć na twarzy: powiew wiatru, krople
deszczu, ciepło promieni słonecznych, czyli wolność, której nie zastąpi szyba
samochodu, nawet najbardziej tzw. wypasionego. To promowanie sportu
motocyklowego, i ocieplanie wizerunku motocyklisty, odpowiedzialnego użytkowanika
dróg.
Iwona Wróblak
czerwiec 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz