wtorek, 21 lutego 2017

Kobieta bezpieczna

            Jest propozycja aktywnego ruchu – obok aerobiku i innych form ćwiczeń. Jakże pożyteczna, godzina raz w tygodniu, systematyczne, niezbyt obciążające ćwiczenia poprawiające kondycję, sylwetkę i – samopoczucie. Poprawia też motorykę i koordynację ruchu.
            Czy można w krótkim czasie efektywnie nauczyć się prawidłowo reagować w sytuacjach osobistego zagrożenia, czyli po prostu, bronić się przed napaścią? – pytam instruktora kursu samoobrony dla kobiet Jerzego Madziara. – Zdecydowanie tak – odpowiada. – Do mitów należy pogląd, że metody samoobrony trzeba ćwiczyć latami, bo jest psychiczna blokada, która paraliżuje człowieka w obliczu zagrożenia. Instynkty samoobrony posiada każdy człowiek i wystarczy iskra, żeby w danej chwili miała miejsce stosowna reakcja. W potężnym zagrożeniu kobieta jest w swojej psychice czasami silniejsza od  mężczyzny.
            Grupa TOHO w Międzyrzeczu (to nasze napisy na koszulkach…). Ćwiczymy taką „iskrę” naturalnego odruchu samozachowaczego na zajęciach. Pan Jerzy mówi – Tak i poprzednio, w zeszłym roku, nie będzie żadnej ideologii wspomagającej waszą motywację. Jest proste zagadnienie – napastnik i wy.  I to, że musicie się bronić. Waszą obronę, reakcję, będziemy ćwiczyć, będziemy pracować... Pan Jerzy po chwili dodaje – Jeżeli w wieku 30 lat kobieta nic  nie robi w kierunku poprawy własnego ciała – degraduje siebie fizycznie i psychicznie. Ćwiczenia to inwestycja w siebie, w długie i satysfakcjonujące życie. Spytają niektórzy – po co wam umiejętność samoobrony przed napaścią? – pan Madziar nabiera oddechu – Dziewczyny i kobiety, nie dajcie się  zdegradować, poprzez swoją płeć, przez przedmiotowość, słabość, poprzestawanie na „opiece” mężczyzny. Zdradzę wam logikę tzw. „męskiego” (przeprasza się prawdziwych mężczyzn) myślenia: mężom, ojcom, jeżeli lekceważą wasz zamiar zadbania o kondycje fizyczną i naukę obrony w sytuacjach niebezpiecznych, na takich kursach jak ten, wtedy pewnie chodzi, jak myślę, po prostu – o dominację, w związku czy rodzinie, czują się zagrożeni w swej  pozycji suwerena. Wy nie przejmujcie się tym, to nie jest wasz problem... Zaproście mężów na zajęcia, niech przyjdą, zobaczą... Kochający mężczyzna powinien raczej się cieszyć z waszej większej sprawności fizycznej.
            To już drugi rok naszych spotkań na ćwiczeniach samoobrony dla kobiet. Dziewczyny są pełne entuzjazmu. Oglądając pokazy zachowań samoobrony podekscytowane mówimy między sobą – o, to umiemy, to ćwiczymy. Łączy nas wspólne doświadczenie przekraczania pewnych barier psychicznych, a w tym roku także jeszcze pamięć własnej wytrwałości, w zrozumieniu potrzeby zapewnienia sobie osobistego bezpieczeństwa.


Iwona Wróblak
listopad 2003

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz