sobota, 4 lutego 2017

Nie ma kaleki – jest człowiek

            Nie – dla nich, to było z NIMI robione. Co – powinno być robione, dopytuje się o filozofię. Wszystko – odpowiada Maciej Kubowicz. Żyć,  mieszkać, oddychać. Oni są częścią organizmu społecznego. Gdzieś nam się ta wiedza trochę zagubiła...
Sprawność fizyczna jest podstawą egzystencji.
„Pomagać, komu możemy, to nasza odpowiedzialność, korzystać z pomocy wszystkich, to nasza nadzieja”.
Wokół Tomasza Jasińskiego wianuszek byłych podopiecznych, dzisiaj znajomych i przyjaciół. Zapraszają go, by ich na ul. Chrobrego odwiedził. Z  każdym zamienia kilka zdań, pyta o warsztaty zajęciowe, co robią. Za chwilę mi tłumaczy znaczenie tych rozmów z nimi. Pytał ich właśnie, co robią DLA  SIEBIE. W jaki sposób realizują siebie. Aktywizacja każdego człowieka jest najważniejszą rzeczą. Rozmawiamy na temat godności osoby ludzkiej.
            „Nie ma kaleki – jest człowiek”. W całym procesie wychowania ogólne zasady są takie same. Aktywizować znaczy uczynić kogoś jak najmniej zależnym od innych, możliwie samodzielnym. Godność człowieka tak się rozumie. Zawsze można zrobić cos w tym kierunku – zadając pytanie – co jest  możliwe (a czego nie można), w przypadku nawet głębokich upośledzeń.
Po co robi się takie zawody jak dzisiaj. Pierwsza Olimpiada Sportowa z Niepełnosprawnymi.
Jedna z bardziej podstawowych potrzeb człowieka jest potrzeba akceptacji w zespole. Sukcesu. Integracja w grupie to umiejętność społecznego w niej współżycia. My, zdrowi, mamy się też tego nauczyć, naszych relacji z osobami niepełnosprawnymi. Po prostu, musimy się przyzwyczaić do siebie nawzajem, zdemontować tkwiące w nas bariery.
            Dużo pisano o sporcie. O tym, jak ważny jest równomierny rozwój człowieka, o potrzebie sprawności fizycznej niezbędnej w poruszaniu się w  normalnym świecie. Dzisiejsza olimpiada sportowa jest częścią szerszych zadań, które mają wypełniać standardy europejskie. Działania realizowanie przez sport, we wspólnocie. Celem jest, by osoby uczestniczące wyniosły z niej radość, poczuły się pewniej w swojej przynależności do tej wspólnoty, pozbyły się piętna i etykietek. Do dzisiejszych zawodów trenowali całymi tygodniami, ciasta, które degustujemy, piekli sami, przygotowywali dekoracje, sami też  planowali i realizowali potrzebne zakupy. Pomagali im instruktorzy, organizatorzy: Ewa Dąbrowska, Katarzyna Nyczak – Walaszek, Anna Skotnicka, Aneta Kopeć, Teresa Bielska, Tomasz Kwiatkowski, panie pielęgniarki, wolontariusze i młodzież ze szkół średnich.
            Na boisku właśnie trwa mecz, jeden z pięciu w turnieju piłki nożnej. Będą jeszcze konkurencje indywidualne; rzuty piłką, rzuty do kosza, ringo, kręgle, przeciąganie liny, biegi na 60 m oraz – konkurencje dla instruktorów. Im też będziemy kibicować – w biegach w workach czy w wyścigu z jajkiem na łyżce. Instruktorzy i podopieczni – wszyscy startują w sportowych strojach. I dobrze się bawią. A przyjechały do Międzyrzecza Środowiskowe Domy Samopomocy z kilku okolicznych miast. Dzisiaj najlepszy jest Sulechów, kolejne miejsca zajęło Drezdenko, Skwierzyna, Trzciel i Międzyrzecz – organizator imprezy.
             Nasz międzyrzecki ŚDS należy do struktur Ośrodka Pomocy Społecznej. Z kierownik Haliną Skrzydło rozmawiamy chwilę. Prosi o zamieszczenie prośby o przekazanie dla biednych naszego miasta używanej odzieży (ul. Staszica 2), drobnego sprzętu gospodarstwa domowego i bardzo komuś potrzebnej pralki. Z góry bardzo dziękuje.
            Tymczasem zawody trwają. Zawiązują się przyjaźnie. Za rok uczestnicy spotkają się znowu. – To nie może być jednorazowa akcja – tak mówią i  organizatorzy, i goście. Może wtedy Olimpiada dla Niepełnosprawnych zostanie wyraźniej wpisana w kalendarz u naszych lokalnych oficjeli, którzy być może przybędą tu liczniej. Obecny jest dzisiaj zca burmistra Zdzisław Czekała, Dorota Jadczak.
            Uczestnicy startują we wszystkich konkurencjach. Instruktorzy dbają, by zaliczyli szczególnie ostatnią, a jest nią pyszna grochówka i chleb z  domowym smalcem. Będą też, nagrody, dyplomy, puchary i dyskoteka pod gołym niebem.
            Za możliwość wręczenia upominków, za pomoc, organizatorzy I Olimpiady Sportowej, Środowiskowy Dom Samopomocy w Międzyrzeczu serdecznie dziękują sponsorom.
            Wracając do domu ciągle czuję niedosyt wiedzy, doświadczeń. Sięgam jeszcze raz po książkę Anny Sobolewskiej „Cela” o autystycznej dziewczynce. „Dzięki osobom z upośledzeniem umysłowym dostrzegamy wyraźniej, że mamy trudności z tworzeniem prawdziwych i trwałych więzi, nie  potrafimy przebaczyć i że w nas jest również ogromne wołanie o miłość. Osoby te pozwalają nam odkryć, że my również jesteśmy ludźmi zranionymi, którzy potrzebują uzdrowienia. Odruchowo boimy się tego odsłonięcia, ale tylko dzięki niemu możemy zacząć żyć w zgodzie ze sobą”.


Iwona Wróblak
lipiec 2004

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz