poniedziałek, 7 grudnia 2015

My Żydzi z Polski

            26 wywiadów – opowieści o Polakach żydowskiego pochodzenia w książce autorstwa Ireny Wiszniewskiej. Książka o Żydach z Polski. Dziennikarka ich słucha. Co mają do powiedzenia, albo – jeszcze więcej – czego nie mówią… Bo tak jest z Żydami z Polski.
            Historia ich, brzemienna holokaustem i powojennym, także - rokiem 1968. Brzemienna jak ta ziemia, na której mieszkają. Gdzie jest tylu wspaniałych ludzi, którzy własnym życiem w czasie ostatniej wojny zapłacili za ukrywanie swych sąsiadów żydowskiego pochodzenia. I gdzie na  stadionach są malowane gwiazdy Dawida. A Żydów już nie ma wiele w Polsce…
            Ale kultura żydowska ostatnio kwitnie… Jest modna melodyjna pieśń żydowska. Teatr żydowski. Przebogata kultura tej prastarej cząstki spuścizny europejskiej.
Żydzi to historia Wiszniewskiej osobista. Jej babci, która była Żydówką. Historia rodzinna. Bez niej – może – nie byłoby zainteresowania… Wszyscy jednakże jesteśmy sąsiadami naszych polskich Żydów. Dzielimy z nimi 600 lat historii, wrośli w naszą ojczyznę.
            Ateizm – Wiszniewskiej - nie przeszkadza być sakralnym. Jest nim SZACUNEK dla swojej babci, jest nim zainteresowanie jej historią rodzinną. Jest chęć uczestnictwa – poprzez rodzinne, obywatelskie, korzenie – w nabożeństwach w synagodze reformowanej, chęć śpiewania razem z Żydami ich  pięknych melodyjnych pieśni, bo czemu nie?... Jeżeli zapraszają.
            Żydzi przychodzą do swojej świątyni, do synagogi, żeby spotkać się z ludźmi… No cóż, ta religia jest dojrzała, ma 4 tysiące lat. Dla Niej jest  ważne – w jakiego Boga się nie wierzy… Jakbym słuchała mądrego chasyda…
            Tożsamość żydowska dzisiaj, na czym polega? Tak samo, powiedziałabym, jak tożsamość polska czy inna… Jest  wypadkową czynników historycznych, osobistej odporności, własnej osobniczej drogi do sacrum, jakkolwiek go pojmujemy… Dalej – czy tożsamość żydowska to Jerozolima?  Czy milczenie o Jerozolimie? Czy – mniejsze gatunkowo – milczenie o Polsce, ich Ojczyźnie. Korzenie czy korzonki. Kulturowe umocowanie czy rytuał rodzinny – równie istotny (bo sakralny). Judaizm, jako monoteistyczna religia (absolutnych) rozwiązań - kusi. Człowiek ma tendencję do zwracania się z  pytaniami do Kogoś, kogoś potężnego. Chociaż Żydzi lubią dyskutować ze swoim Bogiem, to filozofowie.
            Mówię o pojawiających się tendencjach konwersji na judaizm (tak jak na islam być może…). Bo egzotyczny, modny?... Jak każda wielka religia nie uczyni krzywdy. Wzbogaci. Ludzi pustych, bez korzeni, jest bardzo wielu, zawsze było. W tę pustkę wlać nieco treści, z tak bogatym rodowodem, jest warto. Pamiętać też należy, że nasza polska genealogia siłą rzeczy jest uwikłana w kulturowe żydowskie odgałęzienia.
            Co jest w książce „My Żydzi z Polski”? Historie ludzkie, które mówią same za siebie. Nie wolne od historii, pełne obaw co do przyszłości. O  której lepiej, w kontekście swojego pochodzenia, nie mówić. Bo po co? Niech śpią demony, obecne w każdym narodzie, także naszym. Budować trzeba na więziach sąsiedzkich, rodzinnych. Powinowactwach. Tworzyć wspólnotę. Także wielonarodową, wielowyznaniową. Wielka to wspólnota, która ZAPRASZA do siebie. Przytula. Sprawia, że czujesz się ich, chociaż nikt cię nie pyta o wyznanie.
Po prostu – śpiewasz z nimi, tańczysz z nimi. Jesteś z nimi.


Iwona Wróblak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz