niedziela, 27 grudnia 2015

Hubert Szczęsny i Adam Karmiński – blues akustyczny


            Dwie gitary elektroakustyczne. Pudła, jak mówią muzycy. Instrumenty, które mają swój klimat. Ku uciesze gości „Kwinto” próba przed koncertem dzieje się na ich oczach.
Ze ścian patrzy Jan Machulski, „ucho od śledzia”, pamiętny Henryk Kwinto z filmu „Vabank II czyli riposta”, z trąbką przy ustach. Telebimy w  każdej z sal, by można było wszędzie oglądać i słuchać artystów. Mimo to w czasie koncertu większość gości podchodzi do sceny.
Hubert Szczęsny jest z Leszna. Przyznaje się do bluesowych korzeni zza oceanu. Gra blues, jak mówi, szeroko pojęty. Ciekawe, co przez to  rozumie? Czerpie z tego gatunku muzyki inspiracje – dynamikę i improwizacyjne pomysły. Do ballad rockowych, też utworów popowych. Posłuchamy… Towarzyszymy mu na drugiej gitarze Adam.
Dwie gitary i wysokie zydle. Dwóch młodych muzyków. Tylko tyle trzeba… Stare winylowe płyty na ścianie za sceną. Publiczność. Nutki jako dekoracja, falista pięciolinia na ścianach pnąca się jak ornament.
Jacek Borowiak – witam wszystkich muzycznych naszych przyjacieli… Muzyczny marzec jest już wypełniony terminami koncertów. A na lato, jak  podsłuchuję jednego z szefów „Kwinto”, planuje się koncerty w plenerze, w ogródku.
Lekka chrypa Huberta. Śpiewa standardy bluesowe. Rytmiczne są na pewno, dotrzymuje słowa. Słyszymy też własne kompozycje Huberta. Potrafi być dynamiczny. Ciekawe solówki Adama na gitarze. Klasyczny murzyński rytm, który sprawia, że jest tych rytmów wiele, równocześnie mogą się wypełniać i zazębiać. Hubert, mówiąc o dynamice, miał na myśli tę wewnątrz, kotłującą się w środku, ekspresywną.
Jak śpiewa młode pokolenie takich tuzów bluesa jak Nalepa? Klasyka bluesowa jest transponowana, nie boją dać jej swojego wyrazu. I, co  najważniejsze, świetnie się bawią – sami, bawiąc przy tym innych. Niekiedy myślę, że jakby zatracają się na scenie w swojej muzyce – w tej dawnej remizie strażackiej, tak pięknie teraz wykorzystanej.
Solówka na gitarze Huberta. Każda nuta wysublimowana, przemyślana i odczuta. Hubert to pełna gama barw, i smaków, i rytmów, odcieni bluesa i jego pochodnych.


Iwona Wróblak
kwiecień 2013


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz