Teatr A Co
Mi Tam
Na deskach sceny Międzyrzeckiego
Ośrodka Kultury kolejny spektakl amatorskiego Teatru A Co Mi Tam. „Upiór w kuchni” według Janusza Majewskiego (pseud.
Patrick G. Clark), przedstawienie utrzymane w konwencji czarnego angielskiego
humoru. Reżyseria: Anna Kuźmińska – Świder, scenografia: Ewa Siwek. Aktorzy:
Danuta Lutosławska, Jolanta Kuropatwa, Krystyna Całus, Aleksandra Markiewicz,
Ryszard Perdon i Czesław Pawłowski.
Przedmieścia
Londynu. Lotus to pozornie normalny, porządny pensjonat, prowadzony przez dwie
nobliwe angielskie damy. Odwiedzany przez gości, którzy bardzo go chwalą. Robią to - aż
do śmierci… Umierają w nim za często, żeby był to przypadek. To właścicielki
hotelu na różne sposoby przyczyniają się do zejścia gości z tego świata. Cel
jest prosty – ich pieniądze. Straszą zjawą zmarłej kobiety, która ukazuje się w
kuchni, gdzie za sprawą specjalnie serwowanego w tym celu słonego śledzia
przychodzą w nocy ugasić pragnienie. Starsze panie uśmiercając gości nie mają
żadnych wyrzutów sumienia, są angielskie na sposób imperialny, miłe i dobrze
przy tym wychowane. Brytyjskie jest tu prawie wszystko. System ścigania
przestępców, którym się udaje, ale tylko do czasu (bo jakby inaczej monarchia
mogła tyle wieków trwać!). Inteligentny i dociekliwy komisarz policji, rzetelny
sierżant na posterunku kończący śledztwo happy endem czyli aresztowaniem
niedobrego zbrodniarza. Wszystko działa jak w maszynce, tylko skąd te zbrodnie?
Skąd brak wyrzutów sumienia u porządnych
obywateli? Ich mentalność ściśle jest związana z anglosaską tradycją i obyczajowością.
Oszczędnością – czytaj – skąpstwem, przedsiębiorczością – bezwzględnym
wyzyskiem niestroniącym od zbrodni, dobrym wychowaniem – hipokryzją i fałszem/obojętnością wobec osoby innego
człowieka itd., itd…
Dobry
scenariusz, staranna inscenizacja. Aktorzy – którzy są przecież amatorami – sumiennie
wcielili się w swoje role. Byli słyszalni ze sceny. Popracowali nad dykcją. Sugestywna
dekoracja sceny; koronkowe serwety, stare kanapy, zastawa stołowa stylizowana
na okres przełomu wieków.
Zgrabnie
zrealizowana komedia. Klasyczny teatr, jakiego stosunkowo mało w naszym
międzyrzeckim światku kultury. Dla widzów przyjemnie spędzony czas. Czekamy na
dalsze spektakle Teatru „A Co Mi Tam”.
Iwona Wróblak
czerwiec 2013
czerwiec 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz