Krajobraz kulturowy Międzyrzecza
Krajobraz
kulturowy Międzyrzecza i okolic dawniej
i dziś. Zabytki… i my… Materia – świadek czasu przekuta w marmur czy
granit. O swojej najnowszej książce „
Zabytki w krajobrazie kulturowym Międzyrzecza i okolic” na spotkaniu w
Bibliotece Publicznej opowiadał dr historii Marceli Tureczek.
250. stronicowa pięknie wydana,
dzięki władzom samorządowym, książka w twardej oprawie. Wzorcowy przewodnik po
Ziemi Międzyrzeckiej na prawach publikacji naukowej z obfitą bibliografią i
dużą ilością zdjęć i rycin, map.
Z czego składa się kultura jako taka?
Co się mieści pod pojęciem „krajobraz kulturowy”? Ile wymiarów obejmuje? Historię,
spuściznę dóbr materialnych, kulturę rolną, zieleń, parki krajobrazowe,
wreszcie nawyki i wspomnienia ludzi zasiedziałych i tych, którzy tu przyjechali
kiedyś z bagażem swoich wspomnień, życiorysów i przyzwyczajeń. Dzieła sztuki,
literatury, książki, wydawnictwa… Jesteśmy w trakcie jej tworzenia,
uczestniczymy w tym procesie – kształtowania
kultury krajobrazu naszej spuścizny historyczno – obyczajowej.
Książka
pana Tureczka jest częścią większego zamierzenia, którego tematem jest
kulturowa tożsamość, ewoluujący proces dojrzewania każdego z nas do podmiotowego traktowania siebie jako
beneficjenta tej spuścizny w krajobrazie zabytków i rzeczy zastanych w miejscu
naszego zamieszkania. Pan Tureczek często
sugeruje swoim studentom, by przechodząc ulicami, czy jadąc rowerem – co poleca
– nie tylko patrzeć w górę – na stiuki czy fasady zabytkowych budowli, też zerknąć
czasami w dół, na murszejące płyty kamienne. I na człowieka mieszkającego obok
tych zabytków… Zrozumieć, jak zmieniamy –
wydarzenia i my -- na przykład przeznaczenie cokołów pod pomniki. Dostrzec
siebie w krajobrazie historii...
Pojemne
pojęcie ten „krajobraz”. Zabytki są tam umieszczone jako pewne wyznaczniki,
zgęszczenia czasu historycznego, materia – świadek czasu przekuta w marmur czy
granit. Albo w cegłę użytą do budowy ulicy Staszica, dawniej Bismarckstrasse.
Wiek XIX był czasem wielkiej reorganizacji miast, ekspansji wynalazku kolei
żelaznej. Wtedy to powstała ta część miasta, jej budowle – eklektyczne, z
elementami secesji. Projektowali je słynni E. G. Zillmanowie. Są świadectwem obecności u nas
ważnych nurtów kulturowych w ich lokalnym mikrowymiarze. Powstał dworzec kolejowy,
miasto się otworzyło. Wtedy też, jako
zwarte szpitalne założenie architektoniczne, powstały neogotyckie, secesyjne Obrzyce.
Nasze
miasto to archeologiczna strefa A. Na mapie z 1780 r. widzimy dawny
Międzyrzecz, który nie był wtedy obszarowo dużym, jak na współczesne standardy, miastem. I tak było
przez 500 lat - od średniowiecza. Przez ten czas zmienił się bardzo obraz
gospodarczy naszego regionu. Kiedyś królowały tu owce, w związku z czym kwitł
przemysł sukienniczy, inna była też struktura rolna. Nie uprawiano tak wiele
zbóż, więcej było pastwisk.
Obiekty zabytkowe w okolicy
Międzyrzecza mają różny charakter, niektóre mają duże znaczenie stricte kulturowe,
jak na przykład ołtarz w Wyszanowie –
fundacja opata Górczyńskiego, zabytek stosunkowo mało znany. W Bukowcu są
pozostałości założenia parkowego w stylu angielskim, około 20 ha powierzchni,
nawiązującym do stylizującej na średniowiecze romantycznej maniery pseudo
antyku, makiet starożytnych ruin, pozornego bezładu. Ciekawe są założenia rezydencjonalne
w Kursku z parkiem wokół pałacu.
Pozostały jedynie ślady tych dawnych
ambitnych założeń parkowych. Sadzono drzewa, które symbolizowały określone
tropy. Lipy przy kościołach w naszej
części Europy są symbolem życia. Drzewa miały też znaczenie praktyczne.
Dostarczały owoców, zgrupowane w aleje wyznaczały szlaki podróżne. Tak zwane
śródpolne zadrzewienia, które laikowi wydają się bezsensowne, zapobiegają
erozji gleby.
Perełką architektury i sztuki jest
fara św. Jana w Międzyrzeczu, jej wczesnorenesansowe freski odkryte przez
konserwatorów nie mają sobie równych w okolicy. Związane są – co ciekawe – z
okresem protestanckim, o czym świadczy umieszczona tam, typowa dla tego okresu,
inskrypcja. Fundowane zostały w 1545 r. przez starostę Myszkowskiego. W
Wysokiej w kościele możemy podziwiać wspaniałą barokową snycerkę, w Bukowcu jest
uroczy drewniany kościół.
Obiekty
ryglowe w Kalsku, św. Wojciechu, młyn w Kuźniku, dom mieszkalny w Skokach, to powoli
znikające nam niestety obiekty kulturowe. Wobec tych faktów publikacja pana
Tureczka nabiera wartości dokumentacyjnej.
Obiekty –
jak pan Tureczek je nazywa – kultury pamięci. Pomnik Wilka – podobno
ostatniego. Pomnik leśniczego Obsta. Jeśli mowa o pomnikach, najbardziej
okazałe były oczywiście te dokumentujące historię polityczną regionu, jak pomnik
cesarza Wilhelma na koniu.
Kulturowe
obiekty niematerialne to na przykład nazewnictwo geograficzne, sięgające w
mroki prehistorii, kształtowania się języka. Poznawanie ich jest frapującą
podróżą w przeszłość.
Książka Marcelego
Tureczka, ta i następna powstająca, traktująca o krajobrazie naszej tożsamości
kulturowej, jest próbą całościowego – wielowymiarowego - spojrzenia na zjawiska
kulturotwórcze w możliwie szerokiej przestrzeni naszego życia, które składa się
z czasu, w którym zaistniały określone warunki i otoczenie, teraźniejszości,
która jest zaledwie chwilą – i przyszłości nieustannie przez nas generowanej.
Parafrazując C. K. Norwida – przeszłość to jest dziś, tylko cokolwiek
dalej… Osobiście cieszę się, że promocja książki o zabytkach Międzyrzecza
stała się okazją do ciekawego wykładu z elementami
historiozofii i nauk pokrewnych, z którego słuchacze mogli bardzo dużo wynieść.
Iwona Wróblak
marzec 2013
marzec 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz