środa, 30 grudnia 2015

Nie widzę problemu, nie słyszę sprzeciwu

Nie widzę problemu, nie słyszę sprzeciwu. By pomóc. Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym.  http://niewidzenieslysze.pl/  
            Ewa Skrzek – Bączkowska (Pełnomocnik Wojewódzki Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym) – ludzie czują się pełnowartościowi dzięki TPG. To jedyna w Polsce organizacja wspierająca osoby z jednoczesnym uszkodzeniem wzroku i słuchu.
            Ewa, jak co dzień, bez względu na to, czy to sobota, niedziela, wolny weekend, ślęczy nad papierami. To rozliczenia z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych przyznanych na działalność TPG. Papierów jest dużo, każda najmniejsza czynność musi mieć odzwierciedlenie w zawiłej dokumentacji. Pracy ogrom, a pieniędzy nigdy rzecz jasna nie jest za wiele. Organizacja się rozrasta, chce objąć opieką wszystkie osoby z jednoczesnym uszkodzeniem wzroku i słuchu. To ambitny program. Ale potrzebne są na to środki.
            Duży stół w mieszkaniu służy jej jako biurko. Poświęca na to KAŻDĄ wolną chwilę. A ponadto ma swoją pracę w Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Międzyrzeczu, pracę, która (też, jak TPG) jest jej pasją. Jest nauczycielką, zajmuje się m.in. rehabilitacją i rewalidacją osób z dużymi uszkodzeniami. Oddaje się im całym sercem. Stale też się dokształca zawodowo. Ostatnio wykorzystuje w pracy terapię dźwiękami - to bardzo głęboka terapia – mówi. I przynosi skutki.
             W prowadzeniu działań i ich dokumentowaniu, wraz z pełnomocniczką, zaangażowana jest koordynator wolontariatu psycholog - Ewa Hasek. Obie liderki, a także inni wolontariusze, instruktorzy, czują się odpowiedzialni za osoby, którymi opiekuje się TPG. Organizacja przynosi korzyści ludziom z uszkodzeniem dwóch najważniejszych zmysłów. Alternatywą jest zamknięcie ich w domach… Życie, jakie im, razem z wolontariuszami, organizują sprawia, że czują się bardziej samodzielni – do tego stopnia, że stają się na tyle silni, szczęśliwsi, że mogą i potrafią pomagać innym! Przestają być  biorcami, mogą DAWAĆ od siebie! I taki jest cel Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym. Budowanie poczucia własnej wartości u osób niepełnosprawnych, tak by we wspólnocie, potem w społeczeństwie, mogły pełnić godnie role społeczne. Dać możliwość spełnienia się. Osobistego rozwoju. Wzmocni to ich na całe życie – dlatego warto.
            Ludzie głuchoniewidomi, dzięki udzielanemu wsparciu, coraz lepiej  się samoorganizują, przejawiają twórcze inicjatywy. Są samodzielni – na  miarę swoich możliwości. Pamiętajmy, że wielu z nich prawie nic nie widzi i nie słyszy. Praca przynosi skutek. Trzeba tylko – mówi Ewa - wytrwale pracować.  Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym działa w 13 województwach na terenie całego kraju już od 25 lat, organizuje Regionalne Spotkania Głuchoniewidomych, tworzy warsztaty i imprezy kulturalne i sportowe.
            Ewa Skrzek Bączkowska z uśmiechem wspomina obrazki z ostatniej TPG-owskiej Wigilii i przygotowań do niej. Jak niewidząca Ela lepiła własnoręcznie (pod życzliwym opiekuńczym okiem Agaty – instruktorki zajęć z zakresu gospodarstwa domowego, w której znalazła pokrewną duszę) pierogi. Robiła to pierwszy raz od 30 lat! Taka prozaiczna, zdawałoby się nam widzącym i słyszącym, czynność, dla niej osobiście znaczyła bardzo wiele!  Tym bardziej, że po raz pierwszy robiła to przed laty z mamą, kiedy jeszcze widziała…Pierogi klubowiczka zabrała do domu, ponieważ w tym roku spędza święta ze swoją głuchoniewidomą przyjaciółką, z którą poznała się w Międzyrzeczu. Nie sądziła, że uda się to jeszcze kiedykolwiek… Własnoręczne pierogi i radosne święta!  A jednak.
            Podopieczni TPG mają drugi dom. Chętnie przyjeżdżają na comiesięczne spotkania do Międzyrzecza, do Ewy, do SOSW, gdzie się odbywają. Ten TPG-owski dom, który im stworzyły obie Ewy z wolontariuszami, tłumaczami-przewodnikami jest ICH. Mają zapewnione kompleksowe wsparcie (doradców zawodowych, psychologów etc), Ewa ze wzruszeniem opowiada o tworzącej się tradycji drobnych upominków, które czują potrzebę ofiarowywać sobie nawzajem. Na spotkanie przywieźli słoiczki z własnymi przetworami, rocznicowy tort. To, że potrafią się samodzielnie zintegrować, jest wielkim sukcesem wolontariuszy TPG.
            Formy wsparcia dla osób głuchoniewidomych naszego lokalnego TPG są wielorakie i dostosowane do specyficznych potrzeb. Objęte są nimi 32  osoby. To nauka podstawowej samodzielności, zajęcia rehabilitacyjne. Nauka orientacji w przestrzeni – domowej i tej na zewnątrz mieszkania. Poruszanie się z białą laską. Obsługa telefonu, Internetu. Jest tylko jedno – chodzi o fundusze, jest ich coraz mniej! Są niezbędne, by zakupić sprzęt, który ułatwi osobom z tak podstawowymi uszkodzeniami sensorycznymi normalne życie. Sprzęt jest, tylko niestety za drogi dla osób z  niewielką rentą inwalidzką, a  własny wkład finansowy jest warunkiem dofinansowania z PFRON. TPG ma ambicję, żeby wspierać ich w pomocy dla uzyskania tego sprzętu. Pieniądze są potrzebne ponadto na wsparcie  tłumaczy-przewodników, tłumaczy języka migowego, którzy pomagają osobom głuchoniewidomym w  funkcjonowaniu i załatwianiu codziennych spraw.
            Jest obecnie pilna potrzeba zebrania trochę grosza na te cele. By zapewnić prawidłowe funkcjonowanie Organizacji. Środki na specjalny komputer dla osób głuchoniewidomych, na pomysłowe gadżety, które życie bez wzroku i słuchu czynią bardziej znośnym… Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym prosi o wpłaty:

Dane do wpłaty darowizny: Dane do wpłaty darowizny:
Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym
ul. Deotymy 41, 01-441 Warszawa
89 1370 1372 0000 1701 5129 9500
Z tytułem wpłaty: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE TPG

            Tymczasem TPG pomaga żyć i cieszyć się życiem. Przygotowuje do samodzielności. Realizując swoje cele statutowe korzysta też z systematycznej pomocy sponsorów. Może też liczyć na pomoc Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Międzyrzeczu (dyr. Arletta Stachecka).
            TPG-owcy mają swoje małe Kilimandżaro. Wspięli się na Śnieżkę. Pokonali górę. Pokonali ból nóg, zmęczenie, niewiarę w siebie. Przywieźli stamtąd radość i ufność w swoje możliwości. Ufność w ludzi.
            Zabawa jest pierwszą wartością człowieka. Radością. Dwóch niewidomym chłopców dostało niedawno szachy (brajlowskie). Wielka radość dla  inteligentnej młodzieży – i zabawa w naukę logicznego myślenia, w sport. Radość innych zawsze cieszy. Dlatego warto mieć swój wkład w te działania.


Iwona Wróblak
grudzień 2015





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz