Bajzlowanie
w Kwinto
„Bajzel” czyli Piotr Piasecki, jednoosobowa orkiestra –
teatr muzyki i sztuki muzycznej ekspresji w międzyrzeckim Klubie „Kwinto”,
który swego czasu gościł na swej scenie podobnych oryginałów.
Sztuka muzyczna, Muzyka
to istota, jak mówi Piotr, która
potrzebuje oddychać. Takimi płucami dla Niej jest Piotr, czyli Bajzel,
czyli zmieszanie (twórcze, nie mylić z bałaganem) dźwięków – aspektów
muzycznego świata.
Najlepiej im to idzie –
płucom i Muzyce, w takich miejscach jak „Kwinto”, już nasiąkłym ku temu
oddychaniu, ponad dwieście koncertów, jakie zaliczyliśmy, my fani naszego
Klubu, o tym świadczy…
Trzeba nie udawać, że się gra… Jeżeli ma to być dobre
granie. Bajzel całym sobą jest Wykonawstwem muzyki. Jest sam teatrem nut,
pięciolinią, razem ze swoją gitarą i podkładami, które przygotowuje. Mówi o
sobie, że się ciągle uczy (od dobrych muzyków), myślę, że programowo nie
przestanie, głodny nowych doznań, dźwięków. Nie tylko słucha stacji muzycznych,
płyt, także GRA z muzykami, Ich słucha. Tworzy się wielka filharmonia, osobista
jego orkiestra z miejscem, gdzie gra (czyli sobą). Bo nic więcej do grania nie
potrzebuje – oprócz kawałka uszu- swoich i tych, którzy go słuchają.
Intuicyjnie układa je w swoją sobność, czyli… Bajzel, pozorne (zamierzone) nieuporządkowanie,
zaprzeczenie schematu. Wszystko tutaj jest pastiszem. Dlatego nazywam to teatrem. Nic na (zbyt)
serio, nic minorowego, przecież muzyka to radość, to jakże ulotna uciecha, z
wykonywania jej, z prezentacji. Z
interakcji – patrzcie i cieszcie się, to zabawne – ta czy inna fraza,
zapożyczenie czy cytat z danego utworu. Kompetentni skwapliwie notują liczne
tematy. Finnegans Wake. Tematem jest Całość…
Brak stylu. Czyli stylowość osobnicza. Piotr mógłby
wykonywać dowolny, myślę gatunek, jazz, blues, czy metal – sam tzw. czysty - co to znaczy? (czyli sieriozny,
zadufany w sobie), ale on ma więcej pokory. I nudzi go konkretny styl. koniecznie
chce szukać SIEBIE… Stała wędrówka jako przykazanie
na życie. To też – myślę – pastisz – na ponad wymiarowe przywiązanie do wzorca.
Artysta nie powinien być na uwięzi… w klatce, w szufladzie.
– Wyciągam z piosenki, to co ona chce…
Pięknie powiedziane. Słuchać piosenki, bo ona rządzi, tej ulotnej muzy,
zwiewnej i kapryśnej. Trzeba być posłusznym
intuicji, mieć uszy na wszelkich poziomach uwagi. Zostawić jej, Muzyce,
powietrze, tej pieśni, architekturę przestrzeni struktury danej kompozycji - stworzyć,
a raczej Odkryć (bo ona jest odwieczna).
Ogromna energia, poczucie humoru, talent komediowy,
powiedziałabym. Plastyczność. Gatunki muzyczne przemieszane z dużą intuicją,
jeśli chodzi o połączenie ich jako
kompozycji w zgrabną całość. Skrzy się humorem zabawa w ciężki metal. Pseudo reaggowe
piosenki, złamany jednostajny ich transowy rytm – z tej strony spojrzeć na
anarchistyczny nurt w muzyce… Płaczliwy nieco trans wymaga metalowego
przełamania… Takie swawolne kaprysy artysty, jego dziecięcej świeżości i
przekory, pacynki na trzy czwarte teatralne, etiudki muzyczne.
Jak mówi Piotr, o najgłupszej
swojej piosence teraz… Eksplozja pomysłów, bez zwracania uwagi na formę,
negowanie konwencji jako jej wyrazu. Bajzel czyli zaprzeczenie akademicyzmu, ślepawego
naśladownictwa, na rzecz świeżości spojrzenia od nowa. Słuchania, jakby się miało
uszy po raz pierwszy, i służyły do
tworzenia nowych dźwięków – proste?? Odzieranie z sentymentalizmu, z Formy – zdzieranie
do kości… Muzyczno – teatralna rysa po szkle, widelcem, metalicznie. Kłębiasta
muzyka. Podkręca, podkręcone płaskie dźwięki, skrajne (jego) zdziwienie, że tak
(mu) brzmią. Tekst jest równie kontestujący
– chciałeś być ambitny, a jesteś komiczny…
Komiczność Wieży artysowskiej. Jest wyjście – być w sposób ambitny – komicznym. Na klasyczności kończy – na słynnym „Yesterday” –
pytanie za ileś punktów, do czego jest w tej kompozycji użyte jako cytat.
Piotr Piasecki „Bajzel”. Osobowość
w Klubie Muzycznym „Kwinto”. Z ciekawością będziemy śledzić, co jeszcze i w
jaki sposób będzie grał. I występował na
scenie – bo że jest mu to potrzebne jak tlen, nie mam wątpliwości.
Iwona Wróblak
kwiecień 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz