Banalność
zła – śmiertelna mieszanka
„Od stygmatu do eksterminacji” – czyli jak
rodzi się świat PROSTYCH odpowiedzi. Polsko – niemiecka konferencja w
Obrzycach.
Zła nie da się pomyśleć. Jest, bywa, często banalne. Nie ma
żadnych motywów, poza tym, co jest konieczne, by awansować w hierarchii
urzędniczej. – Chcielibyśmy - mówił w
jednym z referatów Michael Oschinski -
żeby masowi mordercy mieli w sobie coś bestialskiego, ale oni s ą normalnymi
ludźmi, ale nie dobrymi
normalnymi ludźmi.
W Niemczech w latach 60. została przeprowadzona publiczna debata
na temat sprawców holokaustu. Zanalizowano przyczyny, sposób myślenia, aspekty wielosetletniej
kultury z głęboko w niej zakorzenionym antysemityzmem, i niedawną historię. W
Niemczech nie było rewolucji burżuazyjnej, pędu do indywidualizacji, wolność i autonomię
odczuwano jako o b c i ą ż e n i e. Egzystencjalny lęk trwania tu i teraz. Uległa
radykalnej restrukturalizacji oświeceniowa idea społeczeństwa zintegrowanego. Do
tego doszedł kryzys ekonomiczny lat 30. Mechanizmy obronne tworzą ambiwalencję
do starej dawnej moralności. Po wzięciu przez kogoś odpowiedzialności można
było przejść od absolutnej deklasacji do absolutnej nobilitacji. Ostatecznie o przyjęciu nazistowskiej doktryny zadecydowały
czynniki sytuacyjne, zachowania grupowe, konformizm, potrzeba autorytetu i
niechęć do indywidualizmu. Czynniki
kulturowe i sytuacyjne zmieniły moralność i etykę. Pozbyto się refleksji na
temat tego, co się robi. Można powiedzieć, ludzie c z e k a l i na narodowych socjalistów.
Żydowski stygmat lat 30.,
kontekst. Niearyjskość Żydów nobilitowała, uszlachcała – mający się za zdrowy –
pozostały a r y j s k i element
społeczeństwa, który przestawał sobie zdawać sprawę, czym jest przestępstwo. Zdrowy
aryjczyk musiał mieć, jak krzywe lustro - chorego psychicznie albo Żyda. Eugenika
stała się nową moralnością, tak jak wykluczenie i antysemityzm. I można było
przejąć żydowskie dobra.
Masowy mord stawał się kolektywną
pracą konieczną, obowiązkiem. Stwarzał przyzwolenie społeczne na administracyjnie
zorganizowane zabijanie. Nastąpiła radykalna radykalizacja niemieckiej rasy i
stygmatyzacja innych ras.
Sala
konferencyjna Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Obrzycach.
Konferencja polsko – niemiecka pt. „Od
stygmatu do eksterminacji”. Dyrektor
Szpitala Tadeusz Grabski – przełamywanie
stereotypów, budowanie partnerstwa obu narodów nie jest sprawą łatwą,
szczególnie dla starszego pokolenia. Nie można odciąć się od historii, trzeba o
niej pamiętać. Temu służy konferencja w Obrzycach, w miejscu mordu kilku
tysięcy ofiar nazizmu. Uczestniczy w nim, jako gospodarz, burmistrz
Międzyrzecza Marian Sierpatowski i zaproszeni goście z Niemiec: Ralf Lehmann –
burmistrz Bad Freienwalde i Monika Thiemen – burmistrz Charlotteburg –
Wilmersdorf (dzielnica Berlina).
Muzeum, które powstanie w
Obrzycach, będzie trwałym świadectwem historii. Musimy nauczyć się, mówili
goście, wyciągać z niej wnioski. Nie ma
życia niewartego życia. Proste odpowiedzi są fałszywe, za sprawą takich
rozwiązań świat stał się miejscem zbrodni. Władysław Biernat, były dyrektor
Szpitala w Obrzycach, mówi, że po konferencji będziemy mieli okazję zapalić
znicze na zbiorowej mogile ofiar i złożyć kwiaty.
Adam Ruszczyński „Granice wolności i władzy”. Bardzo
satysfakcjonujący intelektualnie referat. Eugenika ma swoje korzenie kulturowe.
Autor swobodnie analizuje historię i historiozofię naszej kultury. Od Greków, cechujący
ich myślenie sceptycyzm, przez antyintelektualizm papieża Grzegorza - do szoku
będącego wynikiem XIX w. zdobyczy technicznych – maszyny parowej oraz rewolucji
darwinistycznej, która była początkiem reakcji łańcuchowej i wykreowała nowe
pokolenie filozofów. Ludźmi przestał rządzić stwórca, władzę przejęła zimna
nauka. Jak twierdzi pan Ruszczyński, to był
ślepy zaułek… Na pewno zrodził potworki typu supremacja białych nordyków jako
prawo naturalne. Demony przydatności społecznej w protestanckim etosie pracy. Nie tylko w
Niemczech, przedtem w Anglii, Ameryce, Skandynawii. Na eugenikę było wyraźne
intelektualne przyzwolenie. „Mein Kampf”
nie powstała w próżni, ale tam w Niemczech zostały stworzone warunki likwidacji
„zatrutej krwi” siłami władzy państwowej. Wielka była popularność nazizmu wśród
niemieckiej elity lekarzy, którzy niczym starożytni bogowie przejęli jako własny
program wypaczonego darwinizmu społecznego. Gorzkie owoce ludzkiego umysłu. Nie
osądzono sumień. Jakie są granice wolności i władzy. Kto ją ma sprawować i w
czyim imieniu i nad czym… Prometeizm w
medycynie jest silnym trendem. Na te pytania nie doczekałam się odpowiedzi. Pan
Ruszczyński nie daje jej, nie czuje się uprawniony. Przedstawia, naświetla
kontekst i słucha. Skłania nas wszystkich do myślenia.
Poznać historię. Dokładnie, do
bólu. Statystyki, liczby, nazwiska ofiar. Techniki i miejsca zabijania. Dr
Boris Böhm – „Uśmiercanie polskich i niemieckich pacjentów psychiatrycznych w
ramach (konieczny cudzysłów) „eutanazji”
– Instytut Pirna – Sonnenstein 1940/41”. Christina Härtel – „Transporty śmierci, deportacja pacjentów z
berlińskiego sanatorium Wittenauer do Szpitala w Obrzycach”. W celu
uśmiercenia. Historia choroby jednej z licznych
ofiar. Jej nazwisko i imię – niech będzie znane, chociaż tak uczcijmy jej
pamięć… Dr Georg Liliental – „Polskie
ofiary zakładu śmierci – Hadamar (1942-1945)”. Dr Stefan Elsner – „Specjalistyczna Klinika Rhein-Mosel
Andernach oraz Eutanazja – Program Narodowosocjalistyczny”. Higiena rasowa.
Posiedzenia sądów zdrowia psychicznego, decydujących o życiu i śmierci.
Przeważnie o śmierci… Niemiecka precyzja w dokładnym przytaczaniu - tabel, faktów,
dat. Analiza nazistowskiego prawa. Eutanazja, wtedy, to d o b r a śmierć… Ze strony wykonawców żadnych wyrzutów
sumienia… Po wojnie sprawcy nie zostali ukarani.
Artur Hojan
„Techniki zagłady w nazistowskich akcjach
eutanazyjnych na terenie Warthegau (1939-1940)”. Zagazowywanie w
samochodach specjalnie do tego przystosowanych było efektywne i nie powodowało
psychicznego dyskomfortu wśród obsługi. Zabijał tlenek węgla i gaz spalinowy.
Obrzyce. Historia straszna. „Zrozumieć” – tak zatytułował swój
referat pomysłodawca konferencji Łukasz Paczkowski. 30.11.1941 r. ze stanowiska dyrektora szpitala w Obrzycach usunięty
został dr Johannes Banse. Na jego miejsce przyjechał członek NSDAP Walter Grabowski.
Na medycynie nie znał się, jego zadaniem
było przygotowanie szpitala do akcji uśmiercania psychicznie chorych
przywożonych z zachodnich terenów Rzeszy. Przy pomocy veronalu, evipanu,
luminalu, połączenia skopolaminy i morfiny, wstrzykiwania powietrza, mordowano
nawet dwadzieścia osób dziennie. Na wezwanie Grabowskiego w celu uśmiercania
chorych przybyły dr Wernicke i dr Mootz, które miały klasyfikować chorych do
eutanazji, i pielęgniarze: Amanta
Ratajczak i Gulke, potem sądzeni w procesie monachijskim. Uśmierceni grzebani
byli w zbiorowych mogiłach w pobliskim lesie. Liczba zgładzonych od wiosny 1942
r. do stycznia 1945 r. waha się od 7. do 18 tys. osób. Pan Paczkowski pyta,
gdzie - badając przestrzeń semantyczną pojęcia „człowiek” albo
„pełnowartościowy człowiek”, znalazłby się „chory psychicznie” albo „pacjent
szpitala psychiatrycznego”? Jak daleko deklaratywność tolerancji jest jedynie
tym, deklaratywnością… Na ile nasz, obecnie, ciepły do nich stosunek wynika z
obowiązku, presji, by być nowocześni,
niefobijni, bez tak niemodnych dzisiaj uprzedzeń. Na ile archetypiczna
struktura została pogrążona, na ile zaś ukryta w cieniu? Problem osób psychiczne
chorych w epoce chrześcijańskiej nie uległ, wymknął się w dużej mierze, przemianom
społecznym, pozostał związany z ingerencją szatana. Większość obrazów
zapamiętanych, czy też nazwanych w dzieciństwie po raz pierwszy, w niezmienionej
formie pozostaje w nas także w okresie dorosłości, w swej prymitywnej formie.
Jeśli w trudnych czasach postanowimy zadbać, byśmy jako społeczeństwo byli
psychicznie sprawni, ci, którzy sprawni psychicznie nie są, staną się dla nas
zagrożeniem…
Historia osób chorych psychicznie
w dziejach to w rzeczywistości historia piętna. Piętno jest narzędziem, z pomocą którego konstruowana jest i podtrzymywana hierarchia społeczna. (Erying
Goffman). Główną osią piętna jest głębokie przekonanie, że osoba piętnowana nie
jest w pełni człowiekiem. „Ja odzwierciedlone” to termin, który mówi, że musimy
patrzeć na siebie w taki sposób, jak widzą nas inni. Dzięki temu jesteśmy wyczuleni
na sygnały, które dotyczą naszych zachowań i czasami drażnią nas ci, którzy nie
stosują się do płacenia tej społecznej daniny. Stygmatyzacja jest jednym ze społecznych schematów obronnych. Solidarność w
zwalczaniu inności buduje nie tylko tożsamość społeczną, ale pozwala także we
wszelkiego rodzaju odmiennościach upchać zarchetypizowane społeczne demony, z
którymi gdyby nie Żydzi, murzyni, homoseksualiści i inni, nie byłoby co zrobić.
To grupa, którą można obarczyć za wszelkie zło, która pomoże spuścić nadmuchany
europejski balon narodowościowych animozji i uprzedzeń. Uznanie, że człowiek dotknięty chorobą psychiczną jest nam
równy, byłoby niebezpieczne. Byłby to utylitarny obowiązek wynikający z
potrzeby utrzymania społecznej równowagi, nie misja, lecz wolny wybór…
Pierwszy prawdziwy kryzys będzie
papierem lakmusowym dla odporności na populizm, oparty zazwyczaj o ekstremum,
na przekaz - prymitywny nierzadko, ale selektywnie powtarzany. Nowe atrakcyjnie
opakowane NIC. Żyjemy w epoce niusów, podawanych niebywale szybko i często.
Znika przed nimi obrona i umiejętność koncentracji nad wysublimowanymi
sposobami prezentacji idei, wytworów ludzkiego rozumu. Trwają, bijąc się ze
sobą w schizofrenicznym zwidzie, dwa
nasze „ja” społeczne. Jedno przyjazne dla odmienności, choć silnie
powierzchowne, drugie oparte o archetypy mroczne i naturalne w swej agresywności.
Iwona Wróblak
grudzień 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz