poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Mity greckie i polska mentalność

            Klub Muzyczny „Kwinto” i stand-up. Czym bawić publiczność? Paweł Reszela – sposób widzenia indywidualny. Mity greckie i polska mentalność – czyli nieprzebrany zasób tematów. Z życia codziennego.
            Paweł Reszela z nowym repertuarem. Obrazki zaobserwowane z codziennej naszej aktywności. Razem z talentem – niewątpliwym – komicznym, to materiał na wyluzujący dla widzów wieczór w Klubie Muzycznym. Jeszcze długo po występie w tzw. kuluarach Paweł dzielił się, tym razem już  prywatnie, z gośćmi „Kwinto” gagami i dowcipami.
Można śmiać się ze wszystkiego – i czasem trzeba… Na luzie postrzegać świat wokół nas, który jest często potrzaskany. Może po to, by go trochę chociaż scalić w strawny intelektualnie obraz… Tematów mamy, zdaje się, coraz więcej…
            Natarczywe nachodzenie czyli stalking. Fanki czasami bywają uciążliwe. Czy można o stalking oskarżyć komornika?? A reklamodawców w  mediach? Proste pytania. Konteksty kulturowe wymagają odświeżenia, by nie wpaść przez nadmierną im wierność w rutynę mechanicznego poddawania się przemyślanym strategiom socjotechnicznym. Chociaż odrobinę się bronić przed nimi. Tak dla zasady… Że świat nie jest prosty, mówi o tym stand-up,  ten inteligentny. Zdrowy śmiech i żart bezpośrednio dotykający istoty rzeczy – swoją składnią, skojarzeniami, wreszcie mimiką, grą aktorską.
            O wiejskich filozofach zdroworozsądkowych powieść w krótkich odcinkach. Byli prekursorami stand-up’u. Na tym, myślę, opiera się wolność we  współczesnym pojęciu tej wartości. Na własnym zdaniu.
Mądrości dawne dotyczące życia i męski sposób myślenia – w opozycji do płci innej – temat niewyczerpany. I bardzo uczący (kobiety). Trudno jednak (kobiecie) nie spytać, dlaczego (mężczyzna) nie powie WPROST kobiecie, jak rozumuje, o co mu chodzi, i musi o tym (dopiero) na scenie… niemniej jednak dowiedzieć się o tym (kobiecie) trzeba. Dla jej osobistego rozwoju poznawczego. Dobrej zabawy stand-up’owej to jednak nie wyklucza, i taki jest  chyba główny cel kupienia biletu.
            Weryfikacja innych pojęć. Takich jak np. bezstresowe wychowanie. Nie tylko, myślę, dotyczy dzieci… Bo ktoś tego kształtowania się młodego charakteru dokonuje (rodzic), ktoś komu w całokształcie jego filozofii życiowej pasywności pasuje zrzucenie osobowej odpowiedzialności – na przykład na szkołę i inne instytucje. Stand-up – w żartobliwej formie – wypełnia tę lukę w informowaniu dojrzałego człowieka o jego postawie w najważniejszej roli życiowej.
            Codzienności bardzo aktualnej mamy Dzisiaj aż w nadmiarze. Katolicki superformalizm – daleki od nauk mistycznych, rozpolitykowany, ingerujący w sfery laickie. Celne punktowanie wiele mówiących wycinków naszej tzw. (politycznej) „tradycji”, zahaczającej o zwykłe kryminalne przestępstwa (molestowanie seksualne małoletnich dzieci), sprawy znane z pierwszych stron gazet, z sal rozpraw sądowych. Intuicyjne sięganie do źródeł tych wypaczeń dotyczących zachowań obywatelskich – nasze, dane do naśladowania młodzieży i dzieciom, wzorce do zachowań. Od lat skupianie się na  celebrowaniu KLĘSK, zamiast podkreślaniu osiągnięć. W dłuższej perspektywie bardzo niszczące… O tym się czasami mówi głośniej, ale – moim zdaniem – ciągle za cicho. Niesłyszalne mowy dla gremiów opiniujących strategie długofalowego wychowania i edukacji. Jaka proteza w zamian? Gadżet: Facebook. Na którym wyżalamy się, opowiadamy życiorys i zdarzenia. One są – nieinteresujące dla czytających… Powielają schemat. Mogą być  tematem dla socjologa i pewnie są. Ale Opowiadający, fejsbukowicz(ki)e, mają tę potrzebę Rozmowy, gdzie indziej niezaspokajaną… to się wyzyskuje ekonomicznie, niestety.
 Do czego to wszystko zmierza? Jak mówił prof. Wł. Bartoszewski, sytuacja jest zła, ale nie beznadziejna. Skoro (jeszcze) możemy się bez konsekwencji ŚMIAĆ.
            Może trzeba zacząć odnowienie od pracy organicznej (zawsze trzeba). Spojrzeć na Rodzinę. Hipokryzję tradycyjną. Na pewno są rodziny normalne (inne niż polskie tzw. tradycyjne), w których młodsze pokolenie się tak bardzo nie dusi. Gdzie zauważa się przemiany pokoleniowe. Potrzeby nieco inne, jakie mają młodzi trzydziestolatkowie, którzy przecież wychowali się w nowej niepodległej Polsce i powinni mieć w niej swoje miejsce, synczyznę, jak mawiał W. Gombrowicz. Nieco mniej by się przydało na drętwych rodzinnych uroczystościach patriarchalnego protokołu – kto kogo  pierwszy całuje i w czy policzek czy czółko. Mafijnego protokołu. Sztywne ciągle jeszcze męskie i żeńskie role przypisane obyczajem, które potem tak  ciążą w stosunkach małżeńskich, są powodem nieporozumień i niezrozumienia, prowadzą do rozpadu związków. Skutecznie utrudniają osiągnięcie w nich  satysfakcji i szczęścia.
            Paweł Reszela – niewymuszony luz zaprawiony dużym talentem komicznym. Wieczór wart zapamiętania w Klubie Muzycznym „Kwinto”.


Iwona Wróblak
kwiecień 2016


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz