czwartek, 21 kwietnia 2016

Śpiewający Anieli w bieli


            Do kościoła św. Jana wróciły koncerty. Bardzo dobre, jak zwykle. Mieliśmy przyjemność wysłuchać krótkiego recitalu bardzo dobrego zespołu „Anieli w bieli” z Zielonej Góry. Grupa młodych dziewcząt i chłopców, jak powiedzieli o sobie, bardzo skromnie, przykościelna schola, poświątecznie podarowała nam kilka niebanalnie wykonanych kolęd i innych pieśni. Dobrze ustawione głosy, niektóre już wyrobione, starannie opracowane aranżacje wykonywanych pieśni. Akompaniowały śpiewakom gitary, flet, bongo, klawisze. Nieco w tonacji gospel, przynajmniej podobnie żywiołowe i  zaangażowane śpiewanie bardzo się nam widzom podobało. Przed każdą pieśnią nowoczesna przypowieść o najważniejszych w życiu rzeczach, o sensie i  konieczności uważnego przeżycia swojego czasu, czynienia dobra codziennie i przy okazji.
            Rozdawaj swoją miłość dokądkolwiek idziesz. Odświętne białe szaliki na płaszczach wykonawców. Kolędy radosne rozbrzmiewały w dostojnym wnętrzu gotyckiej katedry, na tle odkrytych cennych renesansowych fresków na suficie i ścianach.
Miłość patrzy i widzi, możemy latać tylko wtedy, gdy obejmujemy drugiego człowieka. Sacrum wysubtelnione, setkami lat modlitwy także w tym kościele, najstarszym w mieście. Pięknym i właściwym miejscu na pieśni subtelne i poetyckie, starannie wybrane i wykonywane. Historie ilustrujące wymiar sakralny minionych Świąt. Muzycznie przyprawione delikatnymi efektami okołomuzycznymi. Mocne, dobitnie przedstawione, kolędy płynące z  wysokości, też i tej naszej w środku, jak miłość do konkretnego człowieka, któremu można pomóc. Codzienna, jak posiadanie dwóch chusteczek – jednej do otarcia drugiemu człowiekowi łzy, jeżeli ją roni…


Iwona Wróblak
luty 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz