Między-Czasem
W Czasie Pomiędzy,
gdzie wszystko jest pisane Dużymi literami, Bowiem…
Film (spektakl teatralny-Bajka) zrealizowany przez młodzież, w ramach kolejnego Projektu Stowarzyszenia Wsi
Bukowiec „Działajmy Razem”, z dyskretną logistyczną (cenną) opieką
koordynatorów, szczególnie pani (sołtys) Gabrieli Góry.
W czasie pomiędzy dorosłością a dziecięctwem, który
intuicyjnie, według autorów scenariusza, nazwany jest – przedstawiony,
zobrazowany, jako Przystanek – w małej wsi Bukowiec, symbolicznym opolu (ojczyźnie małej synczyźnie) – z
którego wydostać się jest - bardzo trudno…
Film, scenariusz do filmu, są absolutnie oryginalnym dziełem (autorzy scenariusza: Maria Krawiec, Julianna Cap, Wioleta Góra, Szymon Michalak, Aleksander Ciślak). Ma wiele warstw
semantycznych ta Opowieść filmowa. Etiuda – poprzez jej nie wyartykułowany do
końca, skłaniający do głębokich refleksji sens. Temat jest fascynujący, ważny, widziałam podobną tematykę na przykład w spektaklach pani Izabeli Spławskiej (laureaci wielu teatralnych nagród ogólnopolskich za teatr niezawodowy), które realizowała z aktorami, którzy teraz stworzyli
film „W międzyczasie”. Widzę tu jeszcze inne twórcze inspiracje obrazami kilku filmów,
także literatury – słowem – czerpania z dorobku kulturalnego czasów
współczesnych, dobrego wykształcenia, jakie, na swoim poziomie wiekowym,
odebrali młodzi twórcy. Solidnych jego podstaw.
Wydostać się z Przystanku… Trzeba najpierw uznać, że się
na nim znalazło… Zdefiniować swoje położenie… Nie obywa się bez lekkiej paniki… mówiąc slangiem
młodzieżowym… Ale jest Czego Się Bać… Pustki, kołowrotu bezustannego wracania do tego samego miejsca – (symbolicznego)
braku postępu w życiu…
Tory (autentyczne koło małego lokalnego przystanku kolejowego)
we wsi Bukowiec. Świat wrogi i tajemniczy. Las i muzyka. Rytmizująco grają
drzewa w lesie. Cały świat jest rytmem.
Skomplikowanym współczesnym, nieprostym rytmem życia. Tory. Tworzą okrąg, który
nie jest elipsą z miejscem – Potencjałem
na Wyjście. Jest zamknięty. I powoduje znikanie.
Rozniknąć
się – mówiąc językiem spektakli pani Spławskiej. Sprawić, że się straci
Pamięć swojej osoby, swojej Tożsamości, przeszłości – rymować można bez końca…
Są takie osoby, Zagubieni (niekoniecznie młodzi wiekiem…) już w miejscu Prze(y)stankowym.
Ruinie Domu (autentyczna posesja koło Bukowca), w zarośniętych zapomnianych
przez Pamięć Tożsamą chaszczach okalających namiastkę domu, który jest-został
ruiną, nie-pełni on już znaczenia
miejsca bezpiecznego. Czym jest ten (D)dom? Który zamyka ich w sobie. Młodzi
ludzie, którzy współtworzyli scenariusz filmu, próbują odpowiedzieć… Co w ich
życiu jest-zdaje im się-pustką-wrakiem??? Dobrze, że nie są te wypowiedzi wygładzone - podlane sosem pseudo
profesjonalnie psychoanalitycznym. Chropawe. Bo w ten sposób są bardziej
autentyczne… Wystarczy się, być może, w nie wsłuchać…
Miesza nam się normalny dom, są przemieszane obrazki
codzienne realizowane w realnej posesji (państwa Góry), z miejscem, gdzie zabłądzą, po wielkim śnie,
drzemce na Przystanku, w który, niczym w Bajce – zapadają… Zbłądzą, chociaż
niby znają na wylot swoje okolice… Nie ma linearności w akcji filmu. Bo każdy z bohaterów ma historię,
dla której znika, jest-staje się-
uwięzionym na Przystanku Czasu, poprzez osobistą historię… Bezpieczny dom Dorastania
(symbolicznego) porównywany jest, zestawiany z Ruiną, w której z minuty na
sekundę stają się bardziej apatyczni. To realne zagrożenie. ZNIKNIE jeden z nich – z bohaterów
(F)filmu. Naprawdę zniknie. Który? (Który
zostanie wybrany do zniknięcia przez autora scenariusza?) Ten zdawałoby się najsilniejszy (najsłabszy),
najwrażliwszy, zdawałoby się przygotowany, wykształcony (?) (o)czytany,
zapoznany z literaturą i dorobkiem kulturalnym, prowadzony bezpiecznie przez
społeczeństwo w jego systemie wychowania-kształcenia, przekazywania norm (uznanych)
tradycji narodowych-społecznych… Zniknie. Jest się więc Czego Bać. Przejście do
świata, wydostanie się Przystanku, z Międzyczasu, wymaga ofiary – tak sądzi scenarzysta, trzeba ją złożyć jakiemuś…bóstwu...
(Czy stać Nas na taką cenę??).
Jest na tym Przystanku i w jego opolach wielu innych
(wszyscy pozostali) młodych ludzi-aktorów sceny społecznej. Nasi zagubieni
napotykają Ich. Oni wszyscy, poza tym Wybranym,
przeżyją - odnajdą się, spotkają w normalnym (alternatywnie) świecie. Odzyskają
Pamięć-Tożsamość. I znikną (spowodują
zniknięcie) Przystanek… Tą formę bierną
– straszną poprzez swoją gramatykę, wykorzystają do pokonania Molocha, złowrogości,
patologii świata współczesnego, poprzez odnalezienie własnego sposobu drogi rozwoju,
drogi indywiduacji…). Będą siłą sprawczą zniknięcia przystanku. Miejsca, które je
zessało.
Jest w nim, w scenariuszu filmu, kilka pobocznie –
równoległych wątków, które ładnie scalają się w temat główny. Trzeba podkreślić
bardzo dobre podkłady muzyczne. Obrazują dramaturgię akcji. Jak w teatrze – są
jedną z form wyrazu. Pozasłownego i poza-obrazowego.
Aktorzy, osoby z
Przystanku IDĄ naprzód torami, bo trzeba uciekać z miejsca, gdzie ma Czasu, czyli
gdzie jest niehistorycznie (ponieważ jest kłamstwem ta Projekcja, obca
projekcja). Tory. Pozornie wiodą naprzód, powinny więc nas oddalać od miejsca
wyjścia, ale tak nie jest… Dlaczego. Ziemia jest okrągła. Nie ma z niej ucieczki. Wiedzie nas
do punktu wyjścia. Tego samego punktu, zamknięty krąg. Predestynacja!? Wielkie
pytania.
Więźniowie czasu Przystankowego, owej teraźniejszości,
która jest oszukana, bo wchłania ich w rozmydlone pozorne niby-teraz, które
jest jakimś horrorem międzyczasowym – śmiercią – nie waham się tak nazwać ten
stan. Kiedy obraz widziany naszymi oczami zatrzymuje
się. Symbolicznie mówiąc - nie ma zasięgu komórka, która się rozbija.
Dobrze, że jest materialna, rzeczywista, że zostaną po niej odłamki, jako
świadectwo Bytu (technicznego…) jednego z ludzi. Z grupy Zaginionych. Rozbite
szklo aparatu komórkowego, która pozostaje po uciekinierach (współczesne
śmieci-trash…). Symboliczne bajkowate lusterko, rozpryśnięte na kawałki – skąd
my to znamy??? Ten topos zimnej królowej śniegu? Bajki są bardzo mądre, kto z
nich czerpie, wie co robi… Okruchy swego
międzyczasu. Czerpie z nich scenarzysta filmu „W międzyczasie”. Udaje się
zebrać te kawałki. Scalić ŚWIAT. Ich świat, Nasz świat. Nasz świat pamięci i
tożsamości. Dobry film. Dobry scenariusz.
Pusta przestrzeń – ta BARDZO pusta, jest miejscem, gdzie
jedna z dziewcząt – poetka, będzie pisać wiersz. Czy poezja powstaje z
pustki??? Świat – Część świata, gdzie niczego nie ma, gdzie jest mglistość i niedokreśloność.
Martwe powietrze. Gdzie się nie idzie,
gdzie się nurza, brnie w gęstym
kisielu powietrza, jak przed wielkim wybuchem, stan przed big bandem… Fizyczny
stan, zanim powstał Czas, jako wielkość fizyczna, jako jej parametr, zanim
zaślubili ich z przestrzenią… Temu samemu podlega nasz Umysł – właściwie czemu
by nie? Jesteśmy jednym potencjałem energii-materii… Psychika nasza także.
Inne zagubione osoby spotkane (nad jeziorem), czy są nami
(nimi), w innych światach (prawie) równoległych? Zwłaszcza, że wszyscy stają
się TACY SAMI, unifikują, (ciążą) ku
braku pamięci swojej i grupowej. Nasze kopie stają się jakby bledsze, rozmywamy
się… Utknęliśmy w nastolatkowości, w
bezradnym prawie płaczu, bo noc i dzień są z pozoru. Ciągle wracają do przyczyn
– jechali gdzieś i trzeba się było przesiąść
(dokąd???). Przesiąść na Przystanku. Tu się zagubili. I Godzina (ta
poetycka) stanęła. By nie wpaść w rozpacz – Zagubieni cieszą się wiecznością – bo to im tylko pozostało… Wieczne bóstwa są nieszczęśliwe, kiedy ze
swojego statusu są (wiecznie) nic-nierobiące…
Program „Równać szanse”. Projekt „Wznieść się ponad
chmury” sfinansowała Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności. Tym razem (realizowali
przedtem inne przedsięwzięcia) to była wielka przygoda z filmem, w którym grali
różne role. 20. młodych ludzi i jeden dorosły. Dzielili między sobą pasję
ludzi, którym się chciało pracować. Doświadczyli wzajemnej życzliwości,
dzielili się, dali innym i sobie wiarę w siebie, nawzajem się motywowali,
zarażali entuzjazmem. Na scenie po projekcji mówią, co im dal Projekt, wielka
przygoda ze sztuką filmową. Szymon Michalak (reżyser - gratulacje!) – umiejętność innego spojrzenia na lokalną
społeczność. Nauczyli się wielu rzeczy: komunikacji z dorosłymi, pracy w grupie,
pewności siebie, pokonywania własnych słabości, zarządzania własnym czasem,
przełamywania lęku i strachu przed nowym. Odkryli w sobie talenty, nauczyli się
warsztatu montażowego. Dobrze się bawili. 15 miesięcy pracy. Odkryli znane
prawdy, że Ja – to osoba, której można się obawiać i na punkcie której ma
się obsesje, Ja to ciekawa i fascynująca OSOBA. Dobrze się czuję ze SOBĄ,
chcę z nią być i ją odkrywać (swój
nie poznany do końca potencjał) – cenne spostrzeżenie… Życie to nie szukanie
siebie, ale Tworzenie siebie… Realizując Projekt mieli możliwość spełnienia
swoich pasji, marzeń. Zagrali postacie skrajne, jak cztery strony świata. Uwagę
zwraca bardzo wyrazista kreacja Wiolety Góry, zbuntowanej hardcorowej
dziewczyny.
Pani Gabriela Góra – jest
miejsce na wszystko na tym poligonie sztuki. Na popełnienie błędów, na porażki.
Ale trzeba umieć wyjść z nich samemu – lub z pomocą grupy. Apel do rodziców-
pozwólcie młodym ludziom na samodzielne podejmowanie decyzji. Słuchajcie, co Wam
mają oni do powiedzenia. Takie nauki z realizacji Projektu, realizacji
przygody aktorskiej i filmowej…
Podziękowania dla przyjaciół Projektu. Dla Stowarzyszenie
Wsi Bukowiec „Działajmy Razem” – prezes Mariusz Bogucki, dla burmistrza
Remigiusza Lorenza, dla starosty Grzegorza Gabryelskiego, dla dyr. MOK Andrzeja
Sobczaka, dla pracowników MOK, dla sponsora – Zarządu SGB w Międzyrzeczu, dla CKZiU – dyr., szkoły
Gabriela Bujanowska, dla Michała Górznego, Marcina Krygiera, Kingi Kaszewskiej
– Brawer, Aleksandry Gajewskiej - Ruc, Marka Joachimiaka, Jerzego Gądka, Pauliny
Staniec, Mateusza Barana, Doroty Guzenda – Miłota, Jacka Bełza, Bartłomieja
Góry, Sebastiana i Mariusza Bartkowskich z Unisławia z Instytutu Filmowego, dla rodziców młodych aktorów.
Film pt. „W międzyczasie” - Reżyseria: Szymon Michalak, scenariusz: Maria
Krawiec, Julianna Cap, Wioleta Góra, Szymon Michalak, Aleksander Ciślak, montaż:
Paulina Bienias, operator kamery: Kamil Siwek., Film został pokazany w sali
kinowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury ok. 1200 widzom. W rolach głównych wystąpili: Wioleta
Góra, Jakub Potyrcha, Maria Krawiec i Aleksander Ciślak.
Iwona Wróblak
grudzień 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz