Najstarsze dzwony ziemi
międzyrzeckiej
Marceli Tureczek, autor książki „Najstarsze dzwony ziemi międzyrzeckiej 1815
r.” w chwili wydania publikacji był najmłodszym tu, na ziemi
międzyrzeckiej, wypromowanym doktorem nauk historycznych. Mimo młodego wieku ma
na swoim koncie wiele prac naukowych.
Książka
traktuje o rzeczach niezwykłych, o dzwonach, zabytkach szalenie ciekawych, a
mało znanych. Stanowi część pracy doktorskiej autora. Monografia jest unikalną
pozycją wydawniczą.
Dzwon
najprawdopodobniej przybył do nas z Azji. Pierwsze wzmianki o dzwonach są już w
Biblii. Na ziemie polskie dzwony przybyły w okresie przyjmowania się
chrześcijaństwa, kiedy powstała stosunkowo regularna sieć parafialna. Dzwony
wytapiano w specjalnych piecach wypalanych z gliny. Z biegiem lat technika wytopu dzwonów była udoskonalana.
W XIX w. mamy do czynienia z przemysłem ludwisarskim. Na przestrzeni wieków
zmieniał się kształt dzwonów.
Dzwon jest instrumentem muzycznym, jego
wewnętrzne proporcje mają wpływ na dźwięk, który wydaje. Jest zbudowany z
korony – z elementem mocującym, z czapy
i płaszcza. Na szyi dzwonu zwykle są inskrypcje, serce dzwonu uderza w wieniec
odsercowy (kryzę). Dzwony odlewano ze spiżu – stopu brązu z cyną, miedzią.
Dodawano też metale szlachetne. Nowocześniejsze dzwony staliwne nie są już tak
dobrej jakości jak te starsze, nie mają
też takiego pięknego dźwięku.
Największym
dzwonem na świecie jest dzwon w Moskwie, o wadze 200 ton. Jego średnica i
wysokość bez korony ma 5m 80 cm. Ma on doskonałe
proporcje.
W naszym
regionie również były piękne dzwony. Pan Tureczek zwiedził wiele okolicznych kościołów i dzwonnic. Bardzo
ciekawy jest dzwon w Rokitnie.
Najstarszym dzwonem jest zabytek w Chociszewie, ten w Bledzewie pochodzi z 1511
r., w Popowie z 1512 r., w Wyszanowie z 1520 r. Najmłodszy jest dzwon z Krobielewa z pocz.XIX
w. 600 kg waży największy zachowany na naszym terenie dzwon w Sokolej Dąbrowie.
W potocznym
rozumieniu dawnych ludzi bicie w dzwon obwieszczało różne wydarzenia mityczne w
codziennym życiu. Wyznaczało czas teologiczny,
również porę dnia, ostrzegało przed kataklizmami. Było to centralne miejsce
okolicy, jako wieża dzwonnica oznaczała miejsce wschodu i zachodu słońca (kościoły też były zorientowane
nieprzypadkowo). Inskrypcje na dzwonie w Templewie w kształcie wawrzynów miały
chronić okolicę przed wyładowaniami atmosferycznymi. Ogłaszanie imienia
fundatora poprzez bicie w dzwon przez niego ufundowany gruntowało niejako jego
władzę we wsi. Dzwonom nadawano imiona, chrzczono je wodą lub olejami ( dzwon w
Brójcach).
Dzwonów z
naszej ziemi międzyrzeckiej nie produkowano na miejscu. Sprowadzano je z Nowej
Marchii, Brandenburgii, Lotaryngii, były podpisywane przez ludwisarzy z
Frankfurtu, Poznania, Szczecina. Wykonywali je wędrowni ludwisarze.
Dzwony
ozdabiały nie tylko kościoły i dzwonnice. Na ratuszach, m.in. w Międzyrzeczu,
były mocowane dzwony zegarowe. Niestety, do dzisiaj zachował się nikły procent dawnego
stanu tych zabytków. Wiele z nich zostało przetopionych na cele wojenne. Dużo
ciekawych informacji o dzwonach, które zostały ocalone, spiżowych, pochodzących
z dawnych renomowanych pracowni ludwisarskich, zabytkach, które się nie
zachowały, możemy przeczytać w tej właśnie publikacji. Książka Marcelego Tureczka zawiera
katalog tych zabytków, szczegółowe informacje o ich chronologii, inskrypcjach i
fundatorach.
Iwona Wróblak
styczeń 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz