Spotkanie Bożonarodzeniowe
Spektakl Teatrzyku „Ananas” pt. „Zostało
tylko światełko” rozpoczyna scena w mieszkaniu. Dziewczynka
kolejny raz, w kolejny dzień, dzisiaj ponadto wigilijny, będzie czuła się
samotna, nie dosyć kochana i zauważona przez wiecznie zajętych rodziców. Jest
zawiedziona, rozczarowana swoim życiem, które - przecież – dopiero się zaczyna,
nie wie, dlaczego nie ufa, nie lubi świąt, tradycji, tego „zawracania głowy”,
irytuje ją zbliżająca się Wigilia. Nie ma ochoty pójść z rodzicami na spotkanie
z wujkami. W jej pogmatwaną szarą rzeczywistość wkradają się postacie z jej
marzeń, jakby emanacje ukrytych emocji. Ona bardzo, może nieświadomie, chce
znaleźć sens – i smak – prawdziwy smak Świąt Wigilijnych i móc z czystym sercem
uwierzyć w „Mikołaja i Jezuska”. Nieme
postaci zaludniające jej marzenia w na półjawie mają kształt aniołków, otaczają
zdziwione dziecko, które obronnym instynktem już przyzwyczajało się do
narzuconej mu przedwczesnej dorosłości. Materia teatru sprawia, że dziewczynka
powraca do istoty zabawy dziecięcej - która nie wymaga bynajmniej drogich
gadżetów. Nie wszystkie dzieci mają zasobnych rodziców, nie wszystkie dostają
nawet słodycze. Ale wszystkie powinny
mieć możliwość – czytaj zdolność – do zabawy, możliwość przeżywania radości
dzieciństwa, magii tego czasu. Tego etapu w życiu dziecka nie można bezkarnie
dla struktury jego przyszłej konstrukcji psychicznej ominąć. O marzeniach
dziecięcych jest ta sztuka, autentycznych przeżyciach, które są jak fundament,
na nim dziecko zbuduje całą swoją dorosłą emocjonalność – a ważnym jej
składnikiem są wspomnienia z dzieciństwa czasu Świąt Bożonarodzeniowych. To jak
światełko, które w końcowej scenie dziewczynka trzyma w ręku.
Spektakl ma kształt etiudy teatralnej, jest otwarty,
pozornie nie zakończony.
Pozornie to
dyskusja o roli tradycji, czy jest ona nowoczesna, co jest w niej
anachronicznością. Takie pytania mogą stawiać też i dorośli. Ale w zamierzeniu inscenizatorskim – czytelnym –
można znaleźć odpowiedzi - propozycje na zagadnienia, pytania czego dziecko
(duże i małe) pragnie i - co powinno
dostać z dziedzictwa tradycji. To co jest w tradycji jako źródłostanie
najlepsze, wypracowane przez mądrość pokoleń, bo nieśmiertelne, jak twarde jądro ewolucji, którą pojmuje się jako
ciągły rozwój – i bynajmniej nie bez kierunku.
Sztuka
jest, wydaje mi się, na ten właśnie temat. Autorzy nie rozdrabniają sedna,
istoty, scenariusz jest spójny. Ciągle jest tu „na temat”. Jest o dziecku i dziecięcej potrzebie stałego fundamentu
w jego życiu. Jest dzisiaj scena w MOK jak obraz – wielościenny, na którym
pędzlem w lekki sposób maluje się refleksy głównego tematu, a jest nim polska
spuścizna tradycji rodzinnej, religijnej, bożonarodzeniowej. Tradycja w
rodzinie, czyli wspólny mianownik tych wartości, ciepło wzajemnych życzeń,
jakie sobie składamy, takich jak pamięć o sobie, życzliwości i wzajemnego
zainteresowania, troski i szacunku
wzajemnego, spełnienia potrzeby rodzinnej i przyjacielskiej bliskości.
Dekoracja sceny to okna na półprzejrzystych ścianach – jak nadzieja i bezpieczeństwo DOMU.
Organizatorami
Spotkania Bożonarodzeniowego byli Klub
Radnych SLD – UP – PSL i Rada Gminna SLD w Międzyrzeczu. Przybyli
zaproszeni goście z władz samorządowych na czele z burmistrzem Tadeuszem Dubickim, który złożył
wszystkim obecnym, zgromadzonej licznie publiczności, najlepsze życzenia
świąteczne i noworoczne, a na koniec w imieniu ofiarodawców – organizatorów
przekazał artystom – uczestnikom tort. Na część artystyczną złożył się występ Teatrzyku „Ananas” z SP nr 2 (kier.
panie Hanna Barczewska i Maria Sobczak
– Siuta), występ solistów Studia Piosenki MOK (opiekunowie Rafał Gojdka i Przemysław Podębski) – Ola
Jelonek, Jola Jelonek, Natalia Szermer, Daria Cybula, Weronika Cybula, Ewelina
Rachel, Nikol Sajda, i Chóru „Echo”(kier. Eugenia Szafrańska i Jan Plebanek),
który zaśpiewał kilka kolęd.
Iwona Wróblak
styczeń 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz