czwartek, 29 grudnia 2016

Spotkanie Bożonarodzeniowe

            Spektakl Teatrzyku „Ananas” pt. „Zostało tylko światełko” rozpoczyna scena w mieszkaniu. Dziewczynka kolejny raz, w kolejny dzień, dzisiaj ponadto wigilijny, będzie czuła się samotna, nie dosyć kochana i zauważona przez wiecznie zajętych rodziców. Jest zawiedziona, rozczarowana swoim życiem, które - przecież – dopiero się zaczyna, nie wie, dlaczego nie ufa, nie lubi świąt, tradycji, tego „zawracania głowy”, irytuje ją zbliżająca się Wigilia. Nie ma ochoty pójść z rodzicami na spotkanie z wujkami. W jej pogmatwaną szarą rzeczywistość wkradają się postacie z jej marzeń, jakby emanacje ukrytych emocji. Ona bardzo, może nieświadomie, chce znaleźć sens – i smak – prawdziwy smak Świąt Wigilijnych i móc z czystym sercem uwierzyć w  „Mikołaja i Jezuska”. Nieme postaci zaludniające jej marzenia w na półjawie mają kształt aniołków, otaczają zdziwione dziecko, które obronnym instynktem już przyzwyczajało się do narzuconej mu przedwczesnej dorosłości. Materia teatru sprawia, że dziewczynka powraca do istoty zabawy dziecięcej - która nie wymaga bynajmniej drogich gadżetów. Nie wszystkie dzieci mają zasobnych rodziców, nie wszystkie dostają nawet słodycze. Ale  wszystkie powinny mieć możliwość – czytaj zdolność – do zabawy, możliwość przeżywania radości dzieciństwa, magii tego czasu. Tego etapu w życiu dziecka nie można bezkarnie dla struktury jego przyszłej konstrukcji psychicznej ominąć. O marzeniach dziecięcych jest ta sztuka, autentycznych przeżyciach, które są jak fundament, na nim dziecko zbuduje całą swoją dorosłą emocjonalność – a ważnym jej składnikiem są wspomnienia z dzieciństwa czasu Świąt Bożonarodzeniowych. To jak światełko, które w końcowej scenie dziewczynka trzyma w ręku.
Spektakl ma kształt etiudy teatralnej, jest otwarty, pozornie nie zakończony.
            Pozornie to dyskusja o roli tradycji, czy jest ona nowoczesna, co jest w niej anachronicznością. Takie pytania mogą stawiać też i dorośli. Ale w  zamierzeniu inscenizatorskim – czytelnym – można znaleźć odpowiedzi - propozycje na zagadnienia, pytania czego dziecko (duże i małe) pragnie i - co  powinno dostać z dziedzictwa tradycji. To co jest w tradycji jako źródłostanie najlepsze, wypracowane przez mądrość pokoleń, bo nieśmiertelne, jak  twarde jądro ewolucji, którą pojmuje się jako ciągły rozwój – i bynajmniej nie bez kierunku.
            Sztuka jest, wydaje mi się, na ten właśnie temat. Autorzy nie rozdrabniają sedna, istoty, scenariusz jest spójny. Ciągle jest tu „na temat”. Jest o  dziecku i dziecięcej potrzebie stałego fundamentu w jego życiu. Jest dzisiaj scena w MOK jak obraz – wielościenny, na którym pędzlem w lekki sposób maluje się refleksy głównego tematu, a jest nim polska spuścizna tradycji rodzinnej, religijnej, bożonarodzeniowej. Tradycja w rodzinie, czyli wspólny mianownik tych wartości, ciepło wzajemnych życzeń, jakie sobie składamy, takich jak pamięć o sobie, życzliwości i wzajemnego zainteresowania, troski i  szacunku wzajemnego, spełnienia potrzeby rodzinnej i przyjacielskiej bliskości. Dekoracja sceny to okna na półprzejrzystych ścianach – jak nadzieja i  bezpieczeństwo DOMU.
            Organizatorami Spotkania Bożonarodzeniowego byli Klub Radnych SLD – UP – PSL i Rada Gminna SLD w Międzyrzeczu. Przybyli zaproszeni goście z władz samorządowych na czele z burmistrzem Tadeuszem Dubickim, który złożył wszystkim obecnym, zgromadzonej licznie publiczności, najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne, a na koniec w imieniu ofiarodawców – organizatorów przekazał artystom – uczestnikom tort. Na część artystyczną złożył się występ Teatrzyku „Ananas” z SP nr 2 (kier. panie Hanna Barczewska i Maria Sobczak – Siuta), występ solistów Studia Piosenki MOK (opiekunowie Rafał Gojdka i Przemysław Podębski) – Ola Jelonek, Jola Jelonek, Natalia Szermer, Daria Cybula, Weronika Cybula, Ewelina Rachel, Nikol Sajda, i Chóru „Echo”(kier. Eugenia Szafrańska i Jan Plebanek), który zaśpiewał kilka kolęd.




Iwona Wróblak
styczeń 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz