Nigdy
nie mów, że czegoś nie potrafisz...
-
Idziemy na „Mądre Dziecko” – mówi prowadząc wnuczka znajoma. – do Dwójki.
Co to jest „Mądre Dziecko”? Na miejscu w świetlicy natrafiam na panią Dagmarę
Grześkowiak. To młodsza grupa pięcio- i sześciolatków. „Mali Odkrywcy” to wstęp
do starszej grupy.
Ośmioro dzieci. Pierwszy punkt – cukierek na zachętę.
– Idziemy na nasz
dywan czarodziejski. Razem z nauczycielką siadają w kręgu na dywanie.
Blisko siebie. Przypominają sobie swoje imiona. Każde z dzieci jest zauważone.
Przypominanie poprzedniego spotkania. - Zwierzątka
domowe, jakie znacie? Czy macie jakieś w domu? Pani Dagmara każdemu dziecku
poświęca uwagę. W tle z magnetofonu cicha muzyka F. Chopina. Jedno z dzieci
przyniosło zdjęcie swojego ukochanego pieska. Fotka jest oglądana, podziwiana.
Teraz
ćwiczenie konsolidacji grupy. Potwierdzanie poczucia bezpieczeństwa u dziecka,
jego przynależności do wspólnoty. Wyspa dywanowa jest „oblana oceanem”, musimy
działać kreatywnie, na rzecz przetrwania – w grupie. Nie bójmy się bliskości,
na dywanie trzeba się zmieścić – coraz mniejszy jego obszar wytycza
nauczycielka, postarajmy się ścieśnić.
Lekcja w
formie zabawy. Rozpoznawanie wyrazów. Kilkanaście tabliczek, które dzieci
„czytają”. To tzw. globalne czytanie. Odejście od tradycyjnej nauki czytania
przez literkowanie. Metoda jest bardziej efektywna. Uczy się dziecko czytania
całych wyrazów od razu. Poznają je, wielekroć używane przez nauczycielkę,
wieloma zmysłami. Słyszą je, widzą napisane na tabliczkach, które dotykają
rączkami. Pracę obu półkul mózgowych synchronizuje się poprzez specjalne
ćwiczenia, jak np. żonglowanie piłeczkami. Zachęca się do rysowania obiema
rękami.
Pójście za
dziecięcą wyobraźnią. – Co jest nam niezbędne na naszej bezludnej wyspie? Trzeba
wymyślić sposób na upolowanie zwierzęcia. - Jakie macie pomysły?
Postaci z przeczytanych przez mamy bajek, telewizyjne
dobranocki i popularne dziecięce komiksy. Pani Dagmara daje się wypowiedzieć
dzieciom. Zachęca dziewczynki, by również powiedziały coś od siebie. W
założeniu dzieci mają mieć możliwość w różny sposób wypowiedzieć siebie.
Głębiej uświadomić sobie swoje „ja”. I wykorzystać do zabawy całą swoją
osobowość. Emocje, to ważne, by nie były schowane. Wyrabiać w dziecku przekonanie,
że wszystko potrafi, że sobie da radę. Umiejętnie podtrzymywać wiarę we własne
siły.
Starsza
grupa „Mądrych Dzieci”. Dorota
Grzeskowiak prowadzi z nimi zajęcia już drugi rok. Rozmawiam z
rodzicem. Dlaczego przyprowadza tu swoje
dzieci? – Zaciekawiła mnie nauka szybkiego czytania, lepszego przyswajania
wiadomości. Dzieci muszą się rozwijać też poza szkołą. Dużo dobrego słyszałem o
pani Dorocie... Skąd? - To małe miasto, od ludzi.
Czas
nieuchronnie płynie jak rzeka. Ambitny tekst z Hojmara von Ditfurtha
„Dzieci wszechświata”. Myślę, czy nie za poważny... Elementy starożytnej
filozofii, Heraklit dla kilkuletnich dzieci.
Pani Dorota – Podejdźcie dzieci, bliżej... Zobaczymy, jak
zachowa się zmoczona nitka oblepiona kryształkami soli, jeżeli się ją
podpali... Zaciekawione miny dzieci. Każde zajęcia zaczynają się od takich
doświadczeń. Żeby przyciągnąć uwagę dziecka. Pokazać coś i nauczyć - metodą
poglądową. Dzieciaki opowiadają o tych doświadczeniach potem w domu,
koleżankom. Zapamiętują.
Czytanie
aktywne. Z wykorzystaniem rysunków zrobionych przez dzieci na marginesie –
piktogramów ilustrujących tekst. – Opowiedz, o czym jest tekst... nie, nikt
nie kazał ci się nauczyć go na pamięć... Własnymi słowami, zachęcając do
poprawnego budowania zdania.
Króciutka
rozgrzewka w ramach dwugodzinnych zajęć. – Wyciągnijmy ręce... trzeba
dotlenić mózg.
Trening
spostrzegawczości. Mózg nie lubi bałaganu. Rysunek ma swoje drugie lustrzane
odbicie. Dzieci znajdują między nimi 5 różnych elementów. Jako nagrodę za
wykonanie zadania każde wybiera z koszyka po cukierku. Z taśmy płynie cicha
muzyka klasyczna. Największa nagrodą jednak, to wspólna tajemnica, jest ich
osobista satysfakcja z odniesionych sukcesów.
Gabinet nr
12 w S. P. nr 2. Angielski z panią Katarzyną
Baczyk. Jedna z mam – Przez przypadek znalazłam ogłoszenie o
zajęciach. Przyszłam na spotkanie
organizacyjne. Stwierdziłam, że to dobry pomysł. Widzę postępy w czytaniu. Ania
ma większą chęć do uczenia się i lepiej rozumie, co czyta.
Pani Baczyk
mówi do dzieci tylko po angielsku. W normalnym tempie, nie za wolno, nie za
szybko. Pytam potem, czy te dzieci już długo uczą się języka. Nie, niedługo...
Widzę po minach, że rozumieją polecenia. Rozumieją język mówiony. Sześcioro
dzieci w grupie. Poznają od razu całe wyrazy. Znają bardzo dużo słówek...
Czasowniki, rzeczowniki. Pani Katarzyna ilustruje nowe słowa gestem, pokazuje,
jaką długą trąbę ma słoń, jak wygląda człowiek, którego boli ząb. Jump znaczy
skakać – grupa, razem z nauczycielką, prezentuje znaczenie słowa... Jak robi
małpa?.. Dzieci dobrze się bawią. Atmosfera jest swobodna. Spontaniczna, ale
jest też dyscyplina. I praca. Wszystkich, dzieci, nauczycielki... Dla każdego
dziecka jest też, co jak zauważyłam jest
tu normą, cukierek. Mała słodka nagroda za pracę.
Anna
Grześkowiak uczy znaków Zodiaku i nazw planet Układu Słonecznego, ich
wzajemnego względem siebie położenia, metodą kojarzenia - tu z różnymi częściami ciała, ze zdarzeniami.
Przynosi to efekty, wiadomości wchodzą do głowy. Ośmioro dzieci nie nudzi się
na tej lekcji. Można w ciekawy sposób
mówić o fizyce. O energii elektrostatycznej. Na pewno polubią ten temat,
poprzez skojarzenie z „przyklejonymi” do ścian balonikami, które energicznie
pocierane o nie przyciągają papierowe skrawki, jak je nazywa pani Anna –
pchełki. Każde z dzieci ma swój balonik, wykonuje eksperyment. Uciecha na
twarzach. Jeden z chłopców komenderuje swojemu – stój i nie ruszaj się!
Balonik jest posłuszny...
Wielotorowe
kształcenie. Bardzo duże znaczenie na nauka pisania cyfr naraz obiema rękami.
Potem trzeba obrysować całokształt i powstaje „Ludzik”. Żeby jednocześnie
pracowały obie półkule mózgowe.
Wracam do
pani Doroty Grześkowiak i jej grupy. Zacznę od końca. Po wizycie w S. P. nr 2
kupiłam sobie kostki do gry i piłeczki do żonglowania. Mam też wskaźnik do
szybkiego czytania.
Zadania na wyobraźnię. W kwadraty dzieci wpisują własną
treść, wypełniają je rysunkami. Następne zadanie. Wyciąganie z własnej pamięci
zapamiętanych treści. Przyporządkowanie ich liczbom... Czy to, także, wstęp do
informatyki... Dzięki temu lepiej zapamiętujemy liczby, daty, kody.
Bardzo ważne ćwiczenie. I lubiane przez wszystkie dzieci,
małe i duże. Żonglowanie dwoma, docelowo trzema piłeczkami. – Na piłeczkę
nie patrzymy wprost, staramy się widzieć jej ruch kątem oka... Rozszerzyć
pole widzenia. Ćwiczenie wydatnie synchronizuje pracę półkul mózgowych. Nie
jest prosto, piłeczki uciekają po całej sali. – Nie gońcie ich, bierzcie
następne z pudła. (do chłopca) – Nigdy nie mów, że czegoś nie potrafisz.
Cukierek z koszyczka.
Kości do gry symbolizują wyrazy. Suma oczek trzech kości to
trzy wyrazy na raz przeczytane. Nasz mózg lubi trudności i zawsze będzie starał
się je pokonać. Pod dłonią cztery, i
pięć, kości, żeby je szybko zliczyć grupujemy je pod względem ilości oczek.
Wskaźniki
do szybkiego czytania. Widziałam to w TV. Wskaźnik i książka. - Kąt
czytania, żeby nie psuć wzroku, powinien mieć 90 stopni. Czytamy ze
zrozumieniem...
Podobnie jak dzieci, czytamy całe konstrukcje liter od razu.
Wskaźnik zmusza nasze oko do pracy. Metoda „kangura” – przeskakiwania po trzy
wyrazy, lub w tempie, który na razie pasuje twojemu mózgowi. Jak wielkie będzie
miało znaczenie szybkie czytanie w późniejszej nauce, na studiach, nikomu nie trzeba tłumaczyć.
15 minut takiego czytania codziennie.
Na koniec zachęcające dzieci do uwagi doświadczenie z
absorpcją tlenu przez spalający się skrawek papieru i tworzące się w wyniku
tego podciśnienie, które wciąga do pustej butelki ugotowane na miękko jajko.
Myślę, jak wiele intelektualnego wysiłku wkładają nauczyciele i twórcy programu
„Mądre dziecko program nauki czytania i rozwoju intelektu” w uatrakcyjnienie, i
tym samym skuteczność, uczenia. Sięgając po wszystkie zmysły i odczucia; ból,
śmiech, ciepło, zimno, smaki... Ruch i zabawę. Po ciekawość, dziecięcą,
naturalną. Odnoszone tutaj sukcesy dzieci przenoszą na szkolne zajęcia. Stają
się odważniejsze i bardziej aktywne.
Wzrasta ich poczucie własnej wartości, tego nie da się przecenić. Na zajęciach
nie ma negatywnych relacji, jest wzajemna pomoc. I nauka samodyscypliny. Jak
mówią panie Anna Grześkowiak i Dorota Grześkowiak – W dziecku trzeba znaleźć
dziedzinę, w której jest ono super, taki odziedziczony dar. Powiedzieć o tym
dziecku i pomóc mu ten dar rozwijać.
W S. P. nr 2 zajęcia „Mądre dziecko” metodą
Domana prowadzi 7 pań nauczycielek z naszych międzyrzeckich szkół, po kursach i
szkoleniach w Akademii Nauki w Poznaniu
filia w Międzyrzeczu. Akademia istnieje 15 lat.
Znajoma o swoim wnuczku – Kamilek przychodzi po tych
zajęciach taki... zadowolony.
Glenn Doman - amerykański
fizykoterapeuta, twórca metody wczesnej edukacji - metody opartej o naturalne
zdolności szybkiego uczenia dzieci w wieku
od 0 do 5. Glenn Doman jest absolwentem Uniwersytetu Pensylwania z 1946 roku. W latach 1947 – 1950 wraz z neurochirurgiem Temple Fay, Robertem Domanem,
Carlem H. Delacato utworzył grupę badawczą pracującą nad opracowaniem
skuteczniej metody rehabilitacji dla ludzi z uszkodzeniem mózgu. W 1955 roku założył Instytut Osiągania Ludzkich Możliwości w Filadelfii .
" Nie ma korelacji pomiędzy uszkodzeniem mózgu a
inteligencją, natomiast korelacja istnieje pomiędzy uszkodzeniem mózgu a
zdolnością przekazywania inteligencji (...)Dziedziczenie genetyczne nie
decyduje o rozwoju i sprawności mózgu w tak dużym stopniu jak środowisko bogate
w różnorakie bodźce stymulujące” (z wykładów w Filadelfii w Instytucie
Osiągania Ludzkich Możliwości - Glenn Doman.
Glenn Doman opracował metody mające usprawnić dzieci głównie
z porażeniem mózgowym, a także stymulować w najbardziej optymalny sposób
wrodzony potencjał i możliwości mózgu małego dziecka dla rozwijania jego
inteligencji. Opublikował wiele opracowań, w których zawsze podkreśla fakt, że:
„ Każde dziecko w momencie urodzenia ma większą
inteligencję potencjalną niż inteligencja, której używał Leonardo da Vinci.
Świat uważał, że wzrost i rozwój mózgu
jest faktem z góry ustalonym i niezmienialnym, wprost przeciwnie – wzrost i
rozwój mózgu jest procesem dynamicznym i ciągle się zmieniającym. Jest to proces, który może
zostać zatrzymany. Jest to proces, który może być zwolniony. Ale najbardziej
znaczące jest to, że proces ten może zostać przyspieszony. W celu
przyspieszenia tego procesu dajemy dzieciom wzrokowe, słuchowe i dotykowe
informacje o zwiększonej częstotliwości, intensywności i trwaniu zgodnie z
systematycznym sposobem, w jaki ludzki mózg rośnie.” Im wcześniej
zacznie się proces usprawniania lub nauczania dziecka tym będzie on łatwiejszy,
szybszy i przyniesie wiele sukcesów, inteligencja to w zasadzie produkt trzech
zjawisk:
umiejętności czytania, umiejętności matematyki, pewien zasób wiedzy
encyklopedycznej.
Metody nauczania małych dzieci.
"Małe dzieci raczej uczą się niż bawią lub jedzą.
Można je nauczyć absolutnie wszystkiego, co prezentuje się im w sposób rzetelny
za pomocą faktów - fakty są podstawą wiedzy ".
Glenn Doman: „Wprowadzenie procesu nauczania od najmłodszych lat (a nawet miesięcy)
jest bardzo trafne, ponieważ im młodszy mózg tym większe ma potencjalne możliwości.
Do szóstego roku
życia następuje rzeczywisty rozwój mózgu, dlatego im młodsze dziecko, tym
szybciej i łatwiej przyswaja sobie nowe informacje dostępne w otaczającym je środowisku, jak i te, które
przekazuje się mu w sposób celowy”.
Iwona Wróblak
styczeń 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz