środa, 17 sierpnia 2016

Anna Kowalska i Anton Birula


            Wiesława Murawska kierownik Klubu Garnizonowego – Witam na pierwszym koncercie z  zaplanowanego cyklu koncertów edukacji historyczno – artystycznej.
            Najdawniejsza historia lutni wiąże się z cywilizacją starożytnej Mezopotamii. Na przestrzeni wieków lutnia używana była obok gitary. 24 struny, 13 różnych dźwięków.
Warszawski duet lutniowy: Anna Kowalska i Anton Birula w godzinnym programie zagrali utwory romantyczne, renesansowe i wczesnobarokowe na  instrumenty niezwykle rzadkie: lutnię, gitarę barokową i teorbę. Mieliśmy szansę usłyszeć brzmienie instrumentów z epoki i przepiękną muzykę tamtych czasów, poznać nieco zapomniany repertuar przeznaczony dla lutni i innych podobnych instrumentów szarpanych dawnych epok.
            Jako Duet Lutniowy muzycy współpracowali z wieloma zespołami muzyki dawnej i  kameralnej oraz słynnymi solistami. Wielokrotnie brali udział w rozmaitych festiwalach muzyki dawnej i kameralnej w Holandii, Niemczech, Belgii, Bułgarii, Rosji, Polsce, Francji na Łotwie i Litwie. Wyjątkowe miejsce zajmuje stała współpraca artystów z Warszawską Operą Kameralną.
W duecie grają od 8 lat. Anna Kowalska studiowała grę na lutni u prof. Toyohiko Satoh (Japonia) w Królewskim Konserwatorium w Hadze i u Nigela Northa (Wielka Brytania) oraz gitarę klasyczną u prof. Anatolija Cwetkowa i Michaiła Radiukiewicza (Rosja) Takie rozległe wykształcenie umożliwia jej wykonywanie kompozycji od renesansu do współczesności. Anton Birula studiował grę na lutni u prof. Toyohiko Satoh (Japonia) w Hadze i u prof. Konrada Junghänela (Niemcy) w Kolonii. Występował jako solista i kameralista. Realizując na teorbie basso continuo koncertował z wieloma zespołami. Wielokrotnie uczestniczył w wykonaniu wszystkich oper Claudio Monteverdiego w Warszawskiej Operze Kameralnej.
            Pan Anton Birula prezentuje nam instrumenty. Opowiada o nich. Pierwszy utwór – barokowy, J. S. Bacha. Suita francuska, miękkie dźwięki. Pierwotnie napisana na klawesyn. Klasycznie romantyczna, spokojna i elegancka. Dialog dwóch lutni, rozmawianie ich ciche i naprzemienne. Trzy części, opowieści muzyczne, różne. Nie brzmiały mniej pięknie niż na klawesyn. Cisza nastała w sali Klubu Garnizonowego, słuchamy z przejęciem, mamy dzisiaj szczególny koncert.
            Teorba – lutnia basowa o wydłużonej szyi. Struny zrobione są z jelit, długie - nisko brzmią. Teorba zabrzmi nam w duecie z gitarą barokową. Ta jest prawie bez basów. Ma struny jelitowe i jedwabne owinięte srebrem. Bardzo dźwięczna. Późniejsze gitary tak zwane klasyczne są zupełnie inne. Nisko brzmiący temat i wtórujące wyższe dźwięki, jak ornamentacje. Słuchamy utworów włoskich kompozytorów, fantazji.
            Nie możemy się rozstać z artystami. Brawami bardzo gorącymi prosimy muzyków o bis. Obecna na widowni kierowniczka Zespołu Muzyki Dawnej pani Katarzyna Chmielewska, wraz z młodymi muzykami, dziękuje artystom za wieczór z lutnią – To niesamowite – mówi – że w  Międzyrzeczu mogą grać tacy artyści – na takich instrumentach... Myślę – czemu nie? Międzyrzecz ma prawo do nietuzinkowych koncertów. Nasze małe i większe sale koncertowe widziały ich już wiele.


Iwona Wróblak
luty 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz