piątek, 5 sierpnia 2016

Stefan Hanckowiak – wystawa w Klubie Garnizonowym


             Stefan Hanćkowiak to młody plastyk urodzony w 1980 r. w Rawiczu. Rodzice Stefana to małżeństwo Szkotki i Polaka, pary wykładowców akademickich. Hanćkowiak obronił dyplom na wydziale artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego na kierunku - edukacja artystyczna. Współzałożyciel grupy „punkt zG”. Malarz, muzyk, członek Chóru akademickiego w głosie bas-baryton. Laureat III nagrody 38. Biennale Malarstwa „Bielska Jesień 2007”. Uczestnik kilku wystaw.
            Technika malowania tak zwana mieszana. Jaskrawe zdecydowane kolory. Postacie Bombla i Glizdy, z bajek opowiadanych przez matkę, w  odcinkach, które zapadły mu w pamięć, stały się językiem jego sztuki. Na obrazach wielkie okrągłe dziecięce oczy i pojawiające się schematyczne postaci zwierząt. Świat sztuki, który go fascynuje i bawi. Jest pies trzymający zawzięcie kość, z okrągłymi jak spodki oczami, który jest bacznie oglądany przez postać stojącą profilem do widza. Ponury niebieski człekopodobny stwór trzyma pod pachami Bombla i Glizdę, ma zaciśnięte pięści. Mienią się barwami okrągłe oczy stworków, wyrażają emocje. Także samym ruchem, jednowymiarowym, mogą być stworki oczaste, kiedy lecą w kosmiczną otchłań, wygięte, na tle planety. Mogą być one także muzyczne, dźwiękowe, wyrażające rytm. Również zasłuchanie w muzyce, okrągłogłowy stworek kontempluje, smakuje swoje granie fortepianowe. Malarz wyraził to wyprostem jednej z kończyn, odchyleniem postaci na krzesełku i ciemnymi naciekami na płótnie, jak nutami, które wyszły na wierzch z obrazu. W szarości i monotonii może być, lub jest - smutek, tak stwierdza autor. Nie ma tam Bombla z  towarzyszką, są komputerowe prawie animacje zwierząt, ptako – owadopodobnych postaci, jest jeden kierunek pionowy – chciałoby się rzec – w dół, w  otchłań.
            Bardzo ciekawe obrazy, ogląda się je z dużą przyjemnością. Pokazany jest nam również krótki film autorstwa Stefana. Jak błyski fotografii obrazy przeciętnych młodych ludzi, w jakimś centrum handlowym Europy. Krótkie monologi, pozornie o niczym, portrety uchwycone, cząstkowe, ale  sympatyczne. Zagubienie, nieśmiałość, konieczność znalezienia się w świecie, w którym się jest, słowem współczesność jak najbardziej aktualna. Jak wiele mówi o sobie człowiek, pozornie nic konkretnego nie mówiąc. Reżyser daje mu wolność tematu. Wybór, którego dokonuje, daje wiele widzowi do  myślenia.
Próba określenia własnej rzeczywistości czyli twórczość młodego artysty malarza, muzyka, Stefana Hanćkowiaka.


Iwona Wróblak
maj 2009 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz