Jam -
session przy ognisku
W jaki
sposób można spędzić wieczór przy ognisku? Szczapy drewna płonące żółtym
płomieniem nad rzeką okalającą park przy Klubie Garnizonowym. Rytm pradawny –
wolne granie, improwizacja. Djembe, conga, darabuka, grzechotki, przeszkadzajki
– muzyka etniczna...? Głównym motywem może być marsz, lub inne metrum, które
się potem łamie, kiedy jeden z muzyków, dodając nowe ornamenty, zacznie
odchylać naszą przyogniskową przestrzeń słuchania – w dowolną, zdawałoby się,
stronę.
Wieczorem przy ognisku, w tak naturalnym dla ludycznych
archetypowych korzeni, nastrój transowego poddania się surowemu rytmowi
pierwszych ludzkich instrumentów muzycznych.
Zmienia się
rytm uderzeń naszego serca, pierwsze dźwięki życia, które słyszymy. Zmienia się
stosownie do emocji, przeżyć, doświadczeń. Rytmy to historia zapisu doświadczeń
człowieka, żywotów indywidualnych i razem zespolonych w grupy i gromady
społeczne – myśliwskie, muzykujące na temat upolowanej zwierzyny czy przeżyć
egzystencjalnych związanych ze spoglądaniem w rozgwieżdżone nocne niebo.
Zewnętrznej osobistej egzystencji i duchowych wrażeń artystycznych, które za
sprawą rytmu, potem muzyki scalały nasz osobisty świat, by stawał się,
nierozpękłą zbytnio, jednością. Byśmy byli razem ze Wszechświatem, chronieni i
utożsamiający się. W muzyce i życiu.
Jednocześnie
ze spontanicznym koncertem przy ognisku można było wewnątrz Klubu obejrzeć
(wystawa jest dostępna do końca maja) prace olejne pani Felicji Kostrobały, bardzo ciekawej naszej lokalnej artystki
malarki. Pani Felicja swoje obrazy eksponuje na wystawach od 2005 r., w kraju i
za granicą. Malowanie ją fascynuje, jak
sama mówi, dzięki temu życie jej nabrało innego wymiaru.
Duża gama barw na pejzażach okolic miasta. Urokliwe zakątki
przyrody, drzewa, jeziora. Kwiaty. Kolorowe żonkile na czarnym tle. Wyraźny
rysunek faktury płatków żółtej róży, widziany wprost i z boku. Delikatność
zarysu cienkich gałęzi korony drzewa, na tle zwartej grupy leśnej, brąz pni i
oliwkowa zieleń liści, przysłonięta mgłą. Czerwoność maków, przesycone słońcem
piaskowe podłoże leśnych ostępów. Lustrzana przejrzystość tafli wodnej z odbiciami pochylonych nad nią drzew parkowych,
niebo odbijające się w nurcie kanałów z chmurami płynącymi w przestworzach.
Kamieniste dno rzeki, omszałość, piana niewielkiego wodospadu, ku nam w
bliskiej perspektywie płynie rozlany nurt rzeczny. Portrety. Chłopca. Młodej
kobiety z upiętymi wysoko włosami. Odkryte plecy, linia karku w półobrocie,
swobodnym, pełnym niewinnego uroku. Cień i światło w pokoju, wpadające przez
rozsłonecznione okno, przytulne wnętrze miękkiej kanapy, ciepłe kolory.
Iwona Wróblak
czerwiec 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz