Po prostu robimy teatr
- To ma
być trochę niespodzianka – mówi Szymon Potocki - o tym, co chce zrobić na
scenie. Plakaty z napisem: „Teatr
amatorski – zapraszamy do udziału”
wiszą na drzwiach Biblioteki Publicznej.
Scena w
sali widowiskowej MOK. Próba przed spektaklem. Teatr amatorski znaczy - inny
niż zawodowy. Zawiera się w pytaniu, jak stworzyć teatr z udziałem zwykłych
ludzi. Wielka jest tu spontaniczność i wola przekazania widowni - własnych
treści. Co interesuje Szymona? Człowiek uwarunkowany, jego sytuacja
ekonomiczna, społeczna. Człowiek egzystencjalny, z jego bólem, cierpieniem.
Widowisko
Potockich ma plan, scenariusz, jestem świadkiem jego realizacji, mocowania się
z materią aktorską, ze słowem, z gestem. Teatr Laury i Szymona chce rozruszać publiczność, wstrząsnąć
nią, emocjonalnie wciągnąć na scenę. Obydwoje dużo wiedzą o teatrze, dużo
czytają, przyglądają się, jak robią
teatr inni. Wytrwałość jest cechą marzycieli. Podglądam Laurę przy pracy.
Ustawia scenografię, rozdaje teksty. Przysłuchuję się rozmowom, gorącej czasami
dyskusji, w jaki sposób najbardziej wyraziście przekazać treści, jak
kontaktować się z publicznością, jest w tym dużo spontaniczności, może nie do
końca zamierzonej, która i trochę cieszy autorów, i nieco przeszkadza w
realizacji spektaklu. Jak przystało dla amatorskiego ruchu artystycznego jest w
nim ta spontaniczność, i młodzi ludzie z gimnazjum, którzy biorą udział. – W
przygodzie – mówi Basia – w poznawaniu nowych ludzi – to Ania i
Marta.
Rozmawiam
chwilę z Szymonem. To, co robią z Laurą, nazywają teatrem off–owym. Otwartym na widza. Dosłownie, gdzie programowo nie zamyka się granicy między widownią a
przestrzenią sceny. Gdzie uczestniczy się w przeżywaniu emocji razem z aktorami
- nie w sposób umowny, ale naprawdę. Ponieważ artykułowane treści
obchodzą obydwie strony.
Oglądam pierwsze sceny. Sytuacje bardzo znane. Petent w
biurze, petent w urzędzie. Reżyserzy zastanawiają się, czy aktorom włożyć na
twarze maski, jak daleko pójść w inscenizacji w stronę groteski. Gesty można
przepracować tak, by były bardziej wyraziste, pełniejsze. Pokazany w sztuce
człowiek ma być z krwi i kości, nie –
teoretyczny.
Potoccy
kipią energią, mają marzenia i plany. Propozycja happeningu w czerwcu, noc
świętojańska, połączenia widowiska muzycznego i imprez towarzyszących w
festiwal kultury lokalnej, we wspólną zabawę. Poruszyć ludzi proponując
wielorakie oferty dla każdego wieku i różnych zainteresowań.
Autorką
tekstu sztuki „Obrazy z kraju obojętności” jest Laura. Pisze również wiersze,
maluje, recytuje. Dużo czyta. Obydwoje z mężem Szymonem mają mnóstwo pomysłów.
Szukają ludzi o podobnej pasji społecznej. Na co dzień są zwyczajni, dostępni.
I pracowici. Dobrze zorganizowani, konsekwentni i skuteczni. Po prostu, między
innymi, robią teatr amatorski.
Iwona Wróblak
kwiecień 2003
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz