To niemożliwe
żeby w tamtych wiarach nie było prawdy…
- Czy
wejdzie pani ze mną do Europy? – zapytał mnie uśmiechając się ks. Adam
Boniecki, red. „Tygodnika Powszechnego”, katolickiego pisma społeczno –
kulturalnego, kiedy po zakończeniu spotkania chciałam mu powiedzieć, że bardzo
cieszę się z możliwości poznania Redaktora, chociaż nie jestem tego samego co
ksiądz wyznania. – Jeżeli tylko to nas dzieli, że mamy nie identyczne, różne
światopoglądy, to ... niewiele nas dzieli – powiedział. I dodał potem – Chodzi o to, żeby się pięknie
różnić.
Uczestnicząc
w dyskusji zadałam pytanie, co sądzi na temat wejścia Polski katolickiej do
Unii Europejskiej. Zapytałam o obawy części naszego duchowieństwa, o możliwość
utraty części władzy politycznej przez Kościół. Jak widzi przyszłość swojej
gazety po wejściu do Unii? Odpowiedział mi, że mieszkał przez wiele lat w
państwach Unii i nie zobaczył tam szczególnego zagrożenia dla wiary. Podkreślił
też wyraźnie, że nie widzi innej, dobrej, alternatywy dla naszego kraju. Na
pewno stworzy to nowe wyzwania dla Kościoła, może zmieni jakość wiary, a utrata
części wpływów politycznych może dobrze Kościołowi zrobi, w dłuższej
perspektywie. Pytany o przyczyny zmniejszania się autorytetu Kościoła,
postępującej laicyzacji społeczeństwa zastanawiał się, jaki wpływ na powyższy
proces mogło mieć bezpośrednie zaangażowanie się Kościoła, też „Tygodnika...”,
ludzi bezpośrednio związanych z Kościołem, w procesy przekształceń ustrojowych.
Ks. Adam
Boniecki mówił też o pontyfikacie Jana Pawła II. Dzielił się wspomnieniami z
czasów, kiedy towarzyszył papieżowi w jego pielgrzymkach, mówił o ich znaczeniu
dla nowoczesnego chrześcijaństwa. O odwiedzanych krajach, ludziach w nich
mieszkających, ważnych dla papieża, także tych spoza hierarchii kościelnej.
Papież we wspomnieniach ks. Bonieckiego jest zwyczajnym, ciekawym świata
człowiekiem. Jest przede wszystkim mądry, jako człowiek i jako kapłan. W swoich
homiliach zachęca wiernych, by głębiej wczytali się w słowa, w intencje
Chrystusa. Wszystkie oblicza kościoła powinny być rozpoznawane, lecz nacisk,
czy przewaga - pasyjności,
cierpienia, krzyża jako symbolu tortur jest niebezpieczna. Przełomowość
pontyfikatu papieża Jana Pawła II polega na takim sposobie mówienia o Bogu,
który może być przyjęty również przez wyznawców innych wyznań. Ks. Boniecki cytuje papieża: „to niemożliwe,
żeby w tamtych wiarach nie było prawdy”. To jest absolutna nowość w
Kościele, dotąd żaden papież nie modlił się w synagodze czy meczecie. Stosunek
papieża do antysemityzmu jest jednoznacznie negatywny. Pomordowani w czasie
Holokaustu Żydzi byli niejednokrotnie jego znajomymi i przyjaciółmi. Jako jedną
z bardziej ważnych cech obecnego pontyfikatu ks. Boniecki wymienia poczynione
przez papieża wyznanie win Kościoła. Chrystianizacja przy użyciu siły
militarnej, wkład Kościoła w rozwój niewolnictwa, wyprawy krzyżowe,
dyskryminacja kobiet i Żydów. Ważne jest, by kruszyć zastygłe skostniałe
formuły watykańskich instytucji, wtedy kiedy stają się przeszkodą dla wiernych.
„Tygodnik
Powszechny” towarzyszy Kościołowi od II Soboru Watykańskiego. Jest pismem
katolickim, nie kościelnym, interesuje go rzeczywistość ludzka. Stawia pytania, oczekuje
dialogu. Ks. Boniecki konkluduje – w
nowej Europie jest miejsce dla chrześcijaństwa. Kościołowi polskiemu nie
zaszkodzi napływ nowych idei.
Iwona Wróblak
kwiecień 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz