środa, 22 marca 2017

To niemożliwe żeby w tamtych wiarach nie było prawdy…

            - Czy wejdzie pani ze mną do Europy? – zapytał mnie uśmiechając się ks. Adam Boniecki, red. „Tygodnika Powszechnego”, katolickiego pisma społeczno – kulturalnego, kiedy po zakończeniu spotkania chciałam mu powiedzieć, że bardzo cieszę się z możliwości poznania Redaktora, chociaż nie jestem tego samego co ksiądz wyznania. – Jeżeli tylko to nas dzieli, że mamy nie identyczne, różne światopoglądy, to ... niewiele nas dzieli – powiedział. I  dodał potem – Chodzi o to, żeby się pięknie różnić.
            Uczestnicząc w dyskusji zadałam pytanie, co sądzi na temat wejścia Polski katolickiej do Unii Europejskiej. Zapytałam o obawy części naszego duchowieństwa, o możliwość utraty części władzy politycznej przez Kościół. Jak widzi przyszłość swojej gazety po wejściu do Unii? Odpowiedział mi, że mieszkał przez wiele lat w państwach Unii i nie zobaczył tam szczególnego zagrożenia dla wiary. Podkreślił też wyraźnie, że nie widzi innej, dobrej, alternatywy dla naszego kraju. Na pewno stworzy to nowe wyzwania dla Kościoła, może zmieni jakość wiary, a utrata części wpływów politycznych może dobrze Kościołowi zrobi, w dłuższej perspektywie. Pytany o przyczyny zmniejszania się autorytetu Kościoła, postępującej laicyzacji społeczeństwa zastanawiał się, jaki wpływ na powyższy proces mogło mieć bezpośrednie zaangażowanie się Kościoła, też „Tygodnika...”, ludzi bezpośrednio związanych z Kościołem, w procesy przekształceń ustrojowych.
            Ks. Adam Boniecki mówił też o pontyfikacie Jana Pawła II. Dzielił się wspomnieniami z czasów, kiedy towarzyszył papieżowi w jego pielgrzymkach, mówił o ich znaczeniu dla nowoczesnego chrześcijaństwa. O odwiedzanych krajach, ludziach w nich mieszkających, ważnych dla papieża, także tych spoza hierarchii kościelnej. Papież we wspomnieniach ks. Bonieckiego jest zwyczajnym, ciekawym świata człowiekiem. Jest przede wszystkim mądry, jako człowiek i jako kapłan. W swoich homiliach zachęca wiernych, by głębiej wczytali się w słowa, w intencje Chrystusa. Wszystkie oblicza kościoła powinny być rozpoznawane, lecz nacisk, czy przewaga - pasyjności, cierpienia, krzyża jako symbolu tortur jest niebezpieczna. Przełomowość pontyfikatu papieża Jana Pawła II polega na takim sposobie mówienia o Bogu, który może być przyjęty również przez wyznawców innych wyznań. Ks.  Boniecki cytuje papieża: „to niemożliwe, żeby w tamtych wiarach nie było prawdy”. To jest absolutna nowość w Kościele, dotąd żaden papież nie modlił się w synagodze czy meczecie. Stosunek papieża do antysemityzmu jest jednoznacznie negatywny. Pomordowani w czasie Holokaustu Żydzi byli niejednokrotnie jego znajomymi i przyjaciółmi. Jako jedną z bardziej ważnych cech obecnego pontyfikatu ks. Boniecki wymienia poczynione przez papieża wyznanie win Kościoła. Chrystianizacja przy użyciu siły militarnej, wkład Kościoła w rozwój niewolnictwa, wyprawy krzyżowe, dyskryminacja kobiet i Żydów. Ważne jest, by kruszyć zastygłe skostniałe formuły watykańskich instytucji, wtedy kiedy stają się przeszkodą dla wiernych.
            „Tygodnik Powszechny” towarzyszy Kościołowi od II Soboru Watykańskiego. Jest pismem katolickim, nie kościelnym, interesuje go  rzeczywistość ludzka. Stawia pytania, oczekuje dialogu. Ks. Boniecki konkluduje – w nowej Europie jest miejsce dla chrześcijaństwa. Kościołowi polskiemu nie zaszkodzi napływ nowych idei.


Iwona Wróblak
kwiecień 2002 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz