piątek, 24 marca 2017

Terapia przez miłość

            Jest takie miejsce w Międzyrzeczu, gdzie nie zadaje się człowiekowi, który przychodzi po pomoc, mniej czy bardziej uzasadnionych – pytań... Nie  docieka się przyczyn jego materialnego ubóstwa, nie egzaminuje z życiorysu. Nie pyta o nawyki, nałogi, wybacza obszarpane ubranie. Człowiek przyszedł do klasztoru klarysek, więc jest w potrzebie.
            W okienku za furtą klasztorną siostry dzielą się z ludźmi ciepłością posiłku, widziałam tą ciepłość jak bochen chleba do rąk kładziony. Zupa smakowicie pachniała, była też smaczna, próbowałam, jedna z sióstr jest po technikum gastronomicznym.
            Nasze miasto nie jest bogate, do sióstr przychodzi coraz więcej osób, czy sobie z nimi poradzą? Siostra przełożona z właściwym sobie gestem szeroko otwiera ręce – Mamy dwa duże garnki, damy radę, jak przyjdzie więcej osób. Siedzę w rozmównicy u sióstr, trzymam w ręku kserokopię pisma z  podziękowaniami od sióstr dla darczyńców, pozostawioną w redakcji. Pismo jest rzeczowe, obok podziękowań jest prośba do innych przedsiębiorców o  udział w pomocy dla biednych w postaci oddania jakiejś ilości produktów spożywczych. Jedna z sióstr przewiozłaby je na rowerze do ich kuchni i można by przygotować jeszcze więcej porcji zupy dla ludzi, którzy pukają tam w różnych porach dnia.
            Patrzę na siostrę przełożoną. Jestem świadkiem ogromu jest współczucia dla tych, których sytuacja zmusiła do tego, by prosić o wsparcie. Jej  delikatności, kiedy rozumie, że ludzie mogą czuć się upokorzeni - wiedzą innych o tym, że nie dają sobie rady i jedynym rozwiązaniem dla nich, dla ich  dzieci, jest przyjąć pomoc sióstr. Nie będzie osądzać tych ludzi, nie jest jej to dane, to wyraz pokory wobec wszystkiego, co stworzone przez Boga.
            Zakon św. Klary jest zakonem kontemplacyjnym. Pytam, jak nie roztopić się monastyzmie, w świętości, mimo woli można wyobcować się ze  świata, chwytającemu garściami absolut może wymknąć się coś istotnego. Siostra odpowiada – czynić dobro. Zostać konkretnym człowiekiem, serce unosić do nieba. Czynić miłosierdzie. Kochamy Boga patrząc w niebo, ale ta miłość powinna być skierowana do ludzi. Czynić dobro na miarę możliwości. Patronka św. Klara z Asyżu w źródłach znana jest z opieki nad ludźmi ubogimi, samotnymi i opuszczonymi. Stołówka dla ubogich jest prowadzona w Jej  imię, by iść do ludzi tak jak ona, z sercem pełnym modlitwy, by rozniecić w nich miłość serca. Przez miesiąc naszej działalności widzimy już małe jej owoce. Nie tylko ten skromny posiłek, który dajemy na wynos, ale przede wszystkich serdeczność i szacunek. Daje nam to radość.
            Długo jeszcze rozmawiam z siostrą. Grzeję się w cieple jej łagodnej mądrości, świadomej siebie i pokory, wobec Prawdy Bożej, jak mówi. Pytam przekornie: Czy pytają ludzi o wyznanie? Siostra składa ręce: - Niech Bóg zachowa, to naprawdę nieważne. Zdajemy sobie sprawę, że większość z nich w  ogóle nie chodzi do Kościoła. Naszym działaniem, nasza miłością chcemy wzbudzać w nich miłość do Chrystusa. Ale najpierw dostają tutaj talerz zupy, około pół litra. Przedtem ok. 15, teraz 40 litrów dziennie przygotowujemy, to zaczęło bardzo rosnąć... Warto jest poczynić dobro choć przez krótki czas, niż  go w ogóle nie czynić. My tak robimy z chlebem. W Opiece społecznej mówią nam, nie dawajcie ludziom tak dużo chleba, bo przyjdzie czas, być może z  urzędu nie damy ani grosza i nie będziecie miały pieniędzy, i co wtedy? Ale my tego nie słuchamy, bo dzisiaj człowiek dostaje nawet bochen czy pół bochna chleba. Jak będzie mniej, to dostanie mniej. Może się temu człowiekowi polepszy, dostanie pracę. Tutaj w Międzyrzeczu nie ma pracy i to jest przykre.
            Życzę siostrze, by dzięki sponsorom nigdy nie musiały dawać mniej niż bochen…
W okienku wydawane są posiłki. Siostra: - Jeżeli nawet tutaj osoby będą się zmieniały, to nasza praca dalej będzie prowadzona w duchu św. Klary, w  duchu wielkiej miłości dla biednych. Siostra opowiada o podopiecznych: - Ta kobieta ma czworo dzieci, jest kilku bezdomnych, my nie wiemy, jakie wewnętrzne mechanizmy zadziałały, że człowiek zachowuje się w dany sposób. Chcemy otaczać ich miłością i modlitwą. Na dobroć każdy się otwiera, a  wtedy otoczyć to większą modlitwą, a Pan Bóg da łaskę wewnętrznie. My i ci ludzie wzajemnie się ubogacamy, poprzez dawanie, tak jest w życiu, dając przezwycięża się własne kryzysy. Pozostanie po nas to, co dobrze zrobimy, nie te ziemskie rzeczy, które przeminą.
            To bogactwo. Św. Matka Klara, patronka sióstr międzyrzeckich, dostała od ówczesnego papieża zatwierdzony kanonicznie Przywilej ubóstwa, jak  przywilej wierności ubogiemu Chrystusowi.


Iwona Wróblak
marzec 2002 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz