Terapia przez miłość
Jest takie
miejsce w Międzyrzeczu, gdzie nie zadaje się człowiekowi, który przychodzi po
pomoc, mniej czy bardziej uzasadnionych – pytań... Nie docieka się przyczyn jego materialnego
ubóstwa, nie egzaminuje z życiorysu. Nie pyta o nawyki, nałogi, wybacza
obszarpane ubranie. Człowiek przyszedł do klasztoru klarysek, więc jest w
potrzebie.
W okienku
za furtą klasztorną siostry dzielą się z ludźmi ciepłością posiłku, widziałam tą
ciepłość jak bochen chleba do rąk kładziony. Zupa smakowicie pachniała, była
też smaczna, próbowałam, jedna z sióstr jest po technikum gastronomicznym.
Nasze
miasto nie jest bogate, do sióstr przychodzi coraz więcej osób, czy sobie z
nimi poradzą? Siostra przełożona z właściwym sobie gestem szeroko otwiera ręce –
Mamy dwa duże garnki, damy radę, jak przyjdzie więcej osób. Siedzę w
rozmównicy u sióstr, trzymam w ręku kserokopię pisma z podziękowaniami od sióstr dla darczyńców,
pozostawioną w redakcji. Pismo jest rzeczowe, obok podziękowań jest prośba do
innych przedsiębiorców o udział w pomocy
dla biednych w postaci oddania jakiejś ilości produktów spożywczych. Jedna z
sióstr przewiozłaby je na rowerze do ich kuchni i można by przygotować jeszcze
więcej porcji zupy dla ludzi, którzy pukają tam w różnych porach dnia.
Patrzę na
siostrę przełożoną. Jestem świadkiem ogromu jest współczucia dla tych, których
sytuacja zmusiła do tego, by prosić o wsparcie. Jej delikatności, kiedy rozumie, że ludzie mogą
czuć się upokorzeni - wiedzą innych o tym, że nie dają sobie rady i jedynym
rozwiązaniem dla nich, dla ich dzieci,
jest przyjąć pomoc sióstr. Nie będzie osądzać tych ludzi, nie jest jej to dane,
to wyraz pokory wobec wszystkiego, co stworzone przez Boga.
Zakon św.
Klary jest zakonem kontemplacyjnym. Pytam, jak nie roztopić się monastyzmie, w
świętości, mimo woli można wyobcować się ze świata, chwytającemu garściami absolut może
wymknąć się coś istotnego. Siostra odpowiada – czynić dobro. Zostać
konkretnym człowiekiem, serce unosić do nieba. Czynić miłosierdzie. Kochamy
Boga patrząc w niebo, ale ta miłość powinna być skierowana do ludzi. Czynić
dobro na miarę możliwości. Patronka św. Klara z Asyżu w źródłach znana jest z
opieki nad ludźmi ubogimi, samotnymi i opuszczonymi. Stołówka dla ubogich jest
prowadzona w Jej imię, by iść do ludzi
tak jak ona, z sercem pełnym modlitwy, by rozniecić w nich miłość serca. Przez
miesiąc naszej działalności widzimy już małe jej owoce. Nie tylko ten skromny
posiłek, który dajemy na wynos, ale przede wszystkich serdeczność i szacunek.
Daje nam to radość.
Długo
jeszcze rozmawiam z siostrą. Grzeję się w cieple jej łagodnej mądrości,
świadomej siebie i pokory, wobec Prawdy
Bożej, jak mówi. Pytam przekornie: Czy pytają ludzi o wyznanie? Siostra
składa ręce: - Niech Bóg zachowa, to naprawdę nieważne. Zdajemy sobie
sprawę, że większość z nich w ogóle nie
chodzi do Kościoła. Naszym działaniem, nasza miłością chcemy wzbudzać w nich
miłość do Chrystusa. Ale najpierw dostają tutaj talerz zupy, około pół litra.
Przedtem ok. 15, teraz 40 litrów dziennie przygotowujemy, to zaczęło bardzo
rosnąć... Warto jest poczynić dobro choć przez krótki czas, niż go w ogóle nie czynić. My tak robimy z
chlebem. W Opiece społecznej mówią nam, nie dawajcie ludziom tak dużo chleba,
bo przyjdzie czas, być może z urzędu nie
damy ani grosza i nie będziecie miały pieniędzy, i co wtedy? Ale my tego nie
słuchamy, bo dzisiaj człowiek dostaje nawet bochen czy pół bochna chleba. Jak
będzie mniej, to dostanie mniej. Może się temu człowiekowi polepszy, dostanie
pracę. Tutaj w Międzyrzeczu nie ma pracy i to jest przykre.
Życzę
siostrze, by dzięki sponsorom nigdy nie musiały dawać mniej niż bochen…
W okienku wydawane są posiłki. Siostra: - Jeżeli nawet
tutaj osoby będą się zmieniały, to nasza praca dalej będzie prowadzona w duchu
św. Klary, w duchu wielkiej miłości dla
biednych. Siostra opowiada o podopiecznych: - Ta kobieta ma czworo
dzieci, jest kilku bezdomnych, my nie wiemy, jakie wewnętrzne mechanizmy
zadziałały, że człowiek zachowuje się w dany sposób. Chcemy otaczać ich
miłością i modlitwą. Na dobroć każdy się otwiera, a wtedy otoczyć to większą modlitwą, a Pan Bóg
da łaskę wewnętrznie. My i ci ludzie wzajemnie się ubogacamy, poprzez dawanie,
tak jest w życiu, dając przezwycięża się własne kryzysy. Pozostanie po nas to,
co dobrze zrobimy, nie te ziemskie rzeczy, które przeminą.
To
bogactwo. Św. Matka Klara, patronka sióstr międzyrzeckich, dostała od
ówczesnego papieża zatwierdzony kanonicznie Przywilej ubóstwa, jak przywilej wierności
ubogiemu Chrystusowi.
Iwona Wróblak
marzec 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz