niedziela, 14 maja 2017

Eko Serial Show – o świecie zanieczyszczonym


             Ekosystem. „Eko Serial Show”… Grupa Teatralna „Oczy-wiście”, instruktor: Izabela Spławska. Zespół: Kuba Potyrcha, Julianna Cap, Maria Krawiec, Szymon Michalak – współreżyseria i scenariusz, Julia Sycz, Julia Dajworska, Jan Szczurek.
            O czym jest ten spektakl??  Oni, aktorzy, mówią sami o sobie… Olek, jeden z aktorów, mówi, że jest – o samotności, o oszukiwaniu siebie samych. Dodam – o współczesnym, powszechnym, uwikłaniu w sieć oddziaływań mediów, bardzo profesjonalną machinę, posiadajacą do swych celów, sprzedane im, media społecznościowe, TV – z jej serialami tok show… Jest o Wielkiej ściemie….
            Spektakl jest zrobiony w konwencji takiego serialu. Aktorzy świetnie wcielili się w role prezenterów, dziennikarzy prowadzących takie przedsięwzięcie, którego głównym celem są – słupki oglądalności danego programu, czyli: pieniądze z reklam, które napłyną, kasa – mówiąc slangiem młodzieżowym… Zarobić na nieistniejacym cudownym leku  i inne vooduu… Lek na lekomamnię.
            Nie Jest – podmiotowym: Człowiek, obywatel, mieszkaniec Europy, naszego modelu kultury tzw. masowej, społeczeństwa, w rozumieniu socjologicznym. Intuicyjnie wyczuć chaos w świecie wartości tzw. demokratycznych, w którejś ich warstwie – dostrzec to, wyzwanie dla osób wstępujących dopiero w grono społeczne, wspólnotowe, systemie europejskich wartości (globalistycznych w swych ambicjach). On, ten chaos, jest zobrazowany w pierwszej scenie: kanapa, wielka Kanapa (wybranych…) tyłem do widowni obrócona, jak (rodzinny) pokój z Wielkim Telewizorem – tutaj z białą domyślnie ścianą, czyli papką kulturową zamiast konkretnego obrazu, akcji, opowieści. Słowem: serial show… Dodajmy jeszcze: Eko serial show, niby – ekologiczny (??) rozumiem przez to: nicujący, sprowadzający podmioty z powrotem do miazgi Natury, w gruncie rzeczy atomizujący… by łatwiej (pieniądzem) sterować, (pieniądzem) rządzić…
            Podmioty-przedmioty ludzkie, czyli osoby, zwłaszcza młode, bystre, i jeszcze nieprzywykłe do komformizmu, czują niekomfort swojej sytuacji. Profesjonalizm twórców TV show na razie skutecznie mota ich w socjopatyczne układy, mami smartfonami, kolorowymi balejażami na plazmach ekranów, ale oni – mimo tych gadżetow czują się samotni, i oszukani. Jeszcze nie wiedzą – gdzie jest problem, ale piszą, grają o Tym – sztukę, razem z panią Spławską.
            Na razie – manifestują swój sprzeciw – w agresji… która pozornie jest - spontanicznością. Wyluzuj – mówi się… Słyszą w poradnikach, że agresja jest dobra (?), ona uwolni tłamszone emocje. Których to tłumienie nie jest dobre… Tak…Nie jest…
Eko Serial Show czyli świat przepełniony zanieszczyszczeniem. Eko-fit-życie, czyli zastępowanie jednego uzależnienia – innym uzależnieniem, na co globalny PR się godzi, a owszem, i da nam do konsumpcji kolejną papkę, tylko inaczej doprawioną… Pobierze odpowiednią (za innowację) opłatę…
            Eko serial Show – historia głupiego idola-idolki, (wykreowanego w dobrze przemyślany sposób) i jego opowieść – wrzucona do mediów FB czy innych, w odcinkach lub newsach. Bałwan-Dziewczyna, tak nazwana, jej medialna ksywa, którą nadał redaktor w programie show, Ona… może się naprawdę stopić, jak swój pierwowzór ze śniegu, kiedy wyjdzie na rzeczywiste, nie-wirtualne słońce… Jej show-historia ma wzruszać (popularne seriale TV), by widzowie serialu mogli się utożsamić z JEJ głupotą (wybaczyć sobie swoją głupotę i naiwność, uległość wobec manipulacji), z jej dążeniem do uzyskania akceptacji (kolekcjonowanie internetowych lajków), bo oni są też, jak Ona – która zawsze Chciała być NAJGŁUPSZĄ nawet, byle – naj…. Bycie gwiazdą jedno-programową, jedno-godzinną chociaż, czy parusekundową… Potem Dziewczynie jest trochę wstyd, kiedy w realu mówią do niej (programowy) Bałwan… Debilność, jako ostateczny efekt uwikłania w medialną machinę propagandową – której ulegają także dorośli, z tytułami naukowymi… pokazana jest profesjonalnie.
            Aktorzy świetnie grają. Nagradzani są oklaskami, jest zabawnie – nasuwa mi się Gogolowskie – z czego się smiejecie, z siebie się śmiejecie… A śmiech to zdrowy.
            Bałwan(ica) ma partnera (za)programowanego, to chłopak ksywa-Marchewka (Kuba Potyrcha), świetna kreacja aktorska, znany nam już z poprzednich spektakli grupy „Oczy-wiście”. Byle-jakość swojej scenicznej kreacji uzyskuje w paru słowach i gestach, głupota Marchewki jest urocza, intuicyjnie wie, co się odbiorcom takiego show może podobać…, to cool chłopak na luzie, nasz, taki jak ja czy ty, no po prostu lubiany przez wszystkich (?) swojak… Rozmywają nam się w papkę medialną wszystkie wartości ludzkie, takie jak indywidualność, osobowość, niepowtarzalność osoby, godność własna itd…. Marchewka i Bałwan dostają w tym show znieczulenie na swoją samotność, na potrzebę rzeczywistego kontaktu ze światem i ludźmi, zasypani gadżetami wydaje się, że zapominają… 
            Gdzie się obudzą? W barze, przy napitku. Jest tam rzeczywista barmanka. Jest już poza studiem show, jest mowa o (jej) pracy, o starcie młodych na rynku pracy. Zderzeniu ich z życiem realnym, nieuchronnym. Może więc rozwalmy je, to życie, w akcie agresji-obrony – na razie rozwalmy bar, poprzewracajmy krzesła, ulży nam… Tylko ktoś musi je potem pozbierać. Posprzątać. Barmanka… Pytana o życie przez Dziewczynę – Bałwana – odpowiada: przecież wiesz, jak jest. Co będzie to będzie.
A jednak bałwany mają skrzydła i są – ptakami (ludźmi ze skrzydłami). Nie są też niezgrabne. Laura je ma, te skrzydlate cząstki osobowości. Rozwiń skrzydła, wyprostuj plecy, dodam – kiedy są jeszcze młode i nonkonformistyczne przez swą młodość, w założeniu rozwojowym…
Na razie, po wyjściu z baru, mamy następną scenę. Baw się, bo jutra nie będzie… (to bliskie jutro jest zbyt na razie trudne do ogarnięcia). Baw się, sylwestruj. Roztapiaj (rozbałwaniaj…), koniec i początek - nie ma znaczenia (myślę, że tak jest rzeczywiście). Gwiazdy świecą i są nieskończone i takie będą zawsze… Jak SHOW… Jak scena Na Scenie…
            Pamiętajmy. Nic nie jest takie, jak się wydaje być. Iluzja nasza – oczna, iluzja patrzenia naszymi oczami. Świat się rozpada, i scala – chociaż to ostatnie rzadziej, indywidualnie. Barmanka wychodzi na przód sceny. Real show. Czyli nowy odcinek serialu, który będzie, a może nie (będzie). Czyli start w dorosłość. Ze skrzydłami, w tym spektaklu, myślę…
Wspaniałe przedstawienie w reżyserii Izabeli Spławskiej, do tekstu Maliny Prześlugi „A może nie…”. Oglądała go duża widownia. Młodzi ludzie ze szkół, osoby które specjalnie (potęgę ma Facebook…) w tym celu przyjechały do Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury, z Zielonej Góry, Szczecina, Warszawy, Kuźnika, Św. Wojciecha, kalawy, Międzychodu, Kęszycy, Bobowicka, ktoś z USA.
            Ostatni akord naszego spotkania w MOK. Tekst wygłoszony przez Ignacego Juszkiewicza, który zdobył nagrodę na recytatorskim konkurskie gminnym i powiatowym, monodram pt. „Rozum” Jana Kobuszewskiego. Stary tekst, ale ciągle BARDZO aktualny, o rozumie zgubionym na ulicy, którego właściciela znalazca chce znaleźć, by oddać mu zgubę. Ja się po dochodzeniu okazuje, pewny polityk (czy tylko jeden?) go zgubił, ale jego sekretarka nie chce go przyjąć dla szefa, sam Szef też nie jest zainteresowany zwrotem… skąd ma wiedzieć, że go nie ma, kiedy mu się Rozum zgubił i została niewiedza o zgubieniu rozumu??? Chociaż rozum na oko jest mało używany, wiec nowy i nie zużyty…


Iwona Wróblak
maj 2017



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz