Wielka Gdyba
Krystaliczny
spektakl Izabeli Spławskiej, gdzie głównym tematem jest DZIECKO i jego świat. Bez
pobocznych wątków, świat dziecka, przez Niego widziany – i osądzony...
Zabierzmy dziecko z jego świata, a zostanie pustka, która wsysa… To właśnie
byłoby, GDYBY… To właśnie stałoby się z krainą dzieciaków, gdyby zabrać Ich z
tej krainy.
Gdyba jest magiczna. Gdyba jest świetlna i czarna (konwencja
czarnego teatru). Mieniąca się fluorescencją. W Gdybie ma się wielkie gdybiaste
fryzury… Jest się, wzorem rysunków dziecięcych – narysowanym schematycznie
(efekty ze światłem). Magiczne peleryny. Wygląda to nam, dorosłym, jak zsiniały
na bladoniebiesko świat, pełen mlaskań, on zasysa dziecko, magma gęsty śluz
(efekty dźwiękowe), z niego tak trudno się wygramolić,
wybić - na szczęście, na dzieciństwo, na prawidłowe relacje z osobami bliskimi,
partnerami życiowymi - w przyszłości.
Wielka
Gdyba naturalna Kraina Dzieci (i wszystkich dorosłych, którzy nie
zapomnieli – jak-nimi-być…). Czyli według Ważniaków – banialuka… Gdyba to protest wobec represji –
słownej, emocjonalnej, jakiej doświadcza Dziecko (od rodzica), które ma… nie
przeszkadzać rodzicowi (w życiu), ma być – przede wszystkim - grzecznym… To
analiza…
Zaczyna
się od tego, że Dzieci prezentują nudę –
nie mają ze strony swych dorosłych inspiracji do rozwoju, do wzrastania w
zabawie. W co się mamy bawić?? –
pytają… Odpowiadają sobie - Zabawmy się, zagrajmy w Gdybę! Nie - w gry komputerowe. W wyobraźnię się zabawmy – ją
uruchommy! Pojawia się kufer, wielka skrzynka – skarby, majątek precjoza
dziecięce. Jest w nim wszystko –
marzenia, pragnienia, oczekiwania – cały dobytek
życiowy dziecka... I świat, którego ono doświadcza: Rodzice, wiecznie zajęci
(swoimi sprawami), myślący, że jeżeli zapewnią dziecku byt materialny, co
zapewnią mu wychowanie… Stawianie mądrych granic mylą z rygorem i dyscypliną, z
zabijaniem w dziecku Gdyby,
mordowaniem dziecka w dziecku…. Otwórzmy więc wszyscy ten kufer, przekonajmy
się, co Dziecko – ma w Nim, w kufrze…
Jest w
kufrze mozaika życia dziecięcego. Jest fantazja dziecięca (która umiera… -
obserwuję reakcję 6. klasistów obecnych na widowni, ich, wydawać by się mogło,
już zabawy dziecięce – nie bawią???,
za to przedszkolaki – słuchają uważnie…). Smykałka do wymyślania bajkowych
sytuacji. Pojawia się też naturalne schronienie
umierającej Gdyby – wielki parasol,
można się pod nim na chwilę schować. Jak pokonać tę magmę, nienazwane, strach
przed nicością, która może wchłonąć. Trzeba nazwać! Dać Imię. Znaleźć chociaż
jedną żywą, niezabitą w swym dziecięctwie Dziewczynkę, ona ocali Gdybę. Nada (sobie) podmiotowość!
Wszystkie Rzeczy wyjęte z kufra trzeba bowiem schować z powrotem. Uporządkować
świat. Zapakować do kufra demony wyjęte z niego – wyciągnięte dla nas widzów, byśmy
się im przyjrzeli, i nazwawszy, nadawszy Imię – unicestwić, wypuścić z nich
powietrze i moc. Tata, który nie słucha dziecka, zajęty pracą, chociaż już z niej
podobno wrócił do domu, rozwiąże w wielkiej Gdybie
swój problem związany z wykresami (wielkie wynalazki w nauce pojawiają się na
zasadzie intuicji), i odłoży w końcu (do kufra) papiery z pracy, a mama
zrozumie, że nieistniejące, czyli bezproblemowe dziecko, podobnie jak domowe
zwierzę niepozostawiające nieporządku, na które nie chce dziecku pozwolić, to
zła droga, bardzo groźna, bo wywołuje demony nieumiejscowienia dziecka w jego miescu
w rodzinie, da im warunki do wzrastania.
Ocalamy
świat, ocalamy Gdybę. Gdybujmy. Puśćmy wodze wyobraźni. Zuzia
śni, Zuzia gdyba… We śnie wybiera
deser. Deser to należna dzieciom nagroda – bez nagradzania nie ma wychowania… Baba jest i Jaga jest (w języku dziecięcym), ale (obie) nie potrafią sobie
wyobrazić nic dzieciecego, są wymyślone przez dorosłych, czy dorastających... Lody,
paczki, inne postaci, osoby gdybne,
mają one w tej krainie swe imiona (aspekty). A pączek smakuje przecież – jak
niebo, albo samakuje - jak łąka… Niekoniecznie – dodam – tak może smakować też i
w tej dorosłej wyobraźni.
Koniec
spektaklu. Baloniki fruwają po scenie. Zaproszeni są balonikowego gdybowania rodzice młodych aktorów.
Obsada spektaklu: Dziecięca grupa teatralna „DoMiNo” w skladzie: Helena
Juszkiewicz, Juliusz Czajkowski, Michalina Murzyn, Julia Stolarczyk, Agnieszka
Ruszak, Olga Grabska, Weronika Banach, Oliwia Banach, Amelia Grobys, Julia
Grobys, Marysia Spławska, Nikodem Spławski, Hania Platokos, Blanka Pawelczak,
Michalina Kręciszewska.
Prawie pełna
widownia towarzyszyła premierze spektaklu w obszernej sali kinowo - widowiskowej
Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury. Cieszy zainteresowanie dobrym dziecięcym
teatrem. Przybyli licznie znajomi i fani twórczości reżyserskiej pani
Spławskiej. Przyjechali z terenu całego naszego województwa. Są uczniowie szkół
podstawowych, przedszkoli, dzieci z Bukowca, Międzyrzecza, osoby z Międzychodu,
Świebodzina, Zielonej Góry. Podziękowania twórców spektaklu osobom za pomoc, za
lampy – dla Gabrieli Góry ze Stowarzyszenia z Bukowca „Działajmy razem”, dla
pracowników MOK, dla Szymona Michalaka.
Tekst sztuki oparty jest na utworze „Tu, tu” Katarzyny
Lejman–Mazur”. Muzyka zaadaptowana: „ Me Myself And I”. Reżyseria – Izabela
Spławska.
Iwona Wróblak
maj 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz