piątek, 12 maja 2017

Wielka Gdyba

            Krystaliczny spektakl Izabeli Spławskiej, gdzie głównym tematem jest DZIECKO i jego świat. Bez pobocznych wątków, świat dziecka, przez Niego widziany – i osądzony... Zabierzmy dziecko z jego świata, a zostanie pustka, która wsysa… To właśnie byłoby, GDYBY… To właśnie stałoby się z krainą dzieciaków, gdyby zabrać Ich z tej krainy.
            Gdyba jest magiczna. Gdyba jest świetlna i czarna (konwencja czarnego teatru). Mieniąca się fluorescencją. W Gdybie ma się wielkie gdybiaste fryzury… Jest się, wzorem rysunków dziecięcych – narysowanym schematycznie (efekty ze światłem). Magiczne peleryny. Wygląda to nam, dorosłym, jak zsiniały na bladoniebiesko świat, pełen mlaskań, on zasysa dziecko, magma gęsty śluz (efekty dźwiękowe), z niego tak trudno się wygramolić, wybić - na szczęście, na dzieciństwo, na prawidłowe relacje z osobami bliskimi, partnerami życiowymi - w przyszłości.
            Wielka Gdyba naturalna Kraina Dzieci (i wszystkich dorosłych, którzy nie zapomnieli – jak-nimi-być…). Czyli według Ważniaków – banialuka… Gdyba to protest wobec represji – słownej, emocjonalnej, jakiej doświadcza Dziecko (od rodzica), które ma… nie przeszkadzać rodzicowi (w życiu), ma być – przede wszystkim - grzecznym… To analiza…
            Zaczyna się od tego, że Dzieci prezentują nudę – nie mają ze strony swych dorosłych inspiracji do rozwoju, do wzrastania w zabawie. W co się mamy bawić?? – pytają… Odpowiadają sobie - Zabawmy się, zagrajmy w Gdybę! Nie - w gry komputerowe. W wyobraźnię się zabawmy – ją uruchommy! Pojawia się kufer, wielka skrzynka – skarby, majątek precjoza dziecięce. Jest w nim wszystko – marzenia, pragnienia, oczekiwania – cały dobytek życiowy dziecka... I świat, którego ono doświadcza: Rodzice, wiecznie zajęci (swoimi sprawami), myślący, że jeżeli zapewnią dziecku byt materialny, co zapewnią mu wychowanie… Stawianie mądrych granic mylą z rygorem i dyscypliną, z zabijaniem w dziecku Gdyby, mordowaniem dziecka w dziecku…. Otwórzmy więc wszyscy ten kufer, przekonajmy się, co Dziecko – ma w Nim, w kufrze…
            Jest w kufrze mozaika życia dziecięcego. Jest fantazja dziecięca (która umiera… - obserwuję reakcję 6. klasistów obecnych na widowni, ich, wydawać by się mogło, już zabawy dziecięce – nie bawią???, za to przedszkolaki – słuchają uważnie…). Smykałka do wymyślania bajkowych sytuacji. Pojawia się też naturalne schronienie umierającej Gdyby – wielki parasol, można się pod nim na chwilę schować. Jak pokonać tę magmę, nienazwane, strach przed nicością, która może wchłonąć. Trzeba nazwać! Dać Imię. Znaleźć chociaż jedną żywą, niezabitą w swym dziecięctwie Dziewczynkę, ona ocali Gdybę. Nada (sobie) podmiotowość! Wszystkie Rzeczy wyjęte z kufra trzeba bowiem schować z powrotem. Uporządkować świat. Zapakować do kufra demony wyjęte z niego – wyciągnięte dla nas widzów, byśmy się im przyjrzeli, i nazwawszy, nadawszy Imię – unicestwić, wypuścić z nich powietrze i moc. Tata, który nie słucha dziecka, zajęty pracą, chociaż już z niej podobno wrócił do domu, rozwiąże w wielkiej Gdybie swój problem związany z wykresami (wielkie wynalazki w nauce pojawiają się na zasadzie intuicji), i odłoży w końcu (do kufra) papiery z pracy, a mama zrozumie, że nieistniejące, czyli bezproblemowe dziecko, podobnie jak domowe zwierzę niepozostawiające nieporządku, na które nie chce dziecku pozwolić, to zła droga, bardzo groźna, bo wywołuje demony nieumiejscowienia dziecka w jego miescu w rodzinie, da im warunki do wzrastania.
            Ocalamy świat, ocalamy Gdybę. Gdybujmy. Puśćmy wodze wyobraźni. Zuzia śni, Zuzia gdyba… We śnie wybiera deser. Deser to należna dzieciom nagroda – bez nagradzania nie ma wychowania… Baba jest i Jaga jest (w języku dziecięcym), ale (obie) nie potrafią sobie wyobrazić nic dzieciecego, są wymyślone przez dorosłych, czy dorastających... Lody, paczki, inne postaci, osoby gdybne, mają one w tej krainie swe imiona (aspekty). A pączek smakuje przecież – jak niebo, albo samakuje - jak łąka… Niekoniecznie – dodam – tak może smakować też i w tej dorosłej wyobraźni.
            Koniec spektaklu. Baloniki fruwają po scenie. Zaproszeni są balonikowego gdybowania rodzice młodych aktorów. Obsada spektaklu: Dziecięca grupa teatralna „DoMiNo” w skladzie: Helena Juszkiewicz, Juliusz Czajkowski, Michalina Murzyn, Julia Stolarczyk, Agnieszka Ruszak, Olga Grabska, Weronika Banach, Oliwia Banach, Amelia Grobys, Julia Grobys, Marysia Spławska, Nikodem Spławski, Hania Platokos, Blanka Pawelczak, Michalina Kręciszewska.
            Prawie pełna widownia towarzyszyła premierze spektaklu w obszernej sali kinowo - widowiskowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury. Cieszy zainteresowanie dobrym dziecięcym teatrem. Przybyli licznie znajomi i fani twórczości reżyserskiej pani Spławskiej. Przyjechali z terenu całego naszego województwa. Są uczniowie szkół podstawowych, przedszkoli, dzieci z Bukowca, Międzyrzecza, osoby z Międzychodu, Świebodzina, Zielonej Góry. Podziękowania twórców spektaklu osobom za pomoc, za lampy – dla Gabrieli Góry ze Stowarzyszenia z Bukowca „Działajmy razem”, dla pracowników MOK, dla Szymona Michalaka.
Tekst sztuki oparty jest na utworze „Tu, tu” Katarzyny Lejman–Mazur”. Muzyka zaadaptowana: „ Me Myself And I”. Reżyseria – Izabela Spławska.


Iwona Wróblak
maj 2017









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz