Małgorzata
Stepczyńska. Namalować Afrykę
Afryka – fascynujący świat, kontynent, tak jak ją pani
Stepczyńska pamięta sprzed – 80. lat… Afryka Jej wspomnień, jej snów…
Uwieczniona na akwarelach. Wernisaż
obrazów „afrykańskich” oglądamy na wystawie w Muzeum międzyrzeckim im. Alfa
Kowalskiego w Międzyrzeczu.
Afryka z czasów Jej
młodości. Bywała tam wiele razy. Miała przyjaciół na tym kontynencie, poznała
wielu ludzi, którzy towarzyszyli Jej w podróżach.
Afryka sprzed II. wojny
światowej.
Bujna bajecznie kolorowa przyroda. Endemiczne zwierzęta,
który budziły podziw i zachwyt pani Małgorzaty. Świat kolonii francuskich na
tym kontynencie widziany oczami
Europejczyka. Wielkie bogactwo obok ogromu biedy tubylców. Czarne jak heban
kobiety – pani Małgorzata mówi, że są piękne
tą swoją czarnością – błyskające bielą tęczówek oczu. Ich barwne stroje.
Afrykański las, dżungla z
obfitością roślin. Wielkie zwierzęta, które uwieczniła na obrazach – słonie,
długoszyje żyrafy. Tygrysów nie spotkała, jak mówi… Była na pustyniach, pokazuje nam na
obrazach jasne przestrzenie, złudzenia widoku oaz widniejących na horyzoncie, ogrom
diun piaskowych. Karawany wielbłądów zagubione na przełęczach gór piasku.
Algieria. Muzułmańskie domostwa. Marokańczycy z ich
dziwnym spokojem, koczujący na granicy państwa (tak ich zapamiętała). Berberowie o niebieskawym kolorze skóry. Otwarta – wtedy –
dla turystów Tunezja.
Afryka środkowa – zaznacza
ją na naszkicowanej przez siebie mapie. Wtedy był to kraj o dużej ilości słoni,
dzisiaj już tak nie jest… Afryka – kraj kontrastów – drapaczy chmur w wielkich
miastach i małych wiosek rozsianych na wielkich przestrzeniach.
Afrykańskie palmy. Kakaowce. Wibrują zielenią liści na
obrazach pani Stepczyńskiej. Piękne jeziora i zbiorniki wodne wśród
roślinności. Kwietne krajobrazy, górskie i nizinne… Wspomnienia pani Małgorzaty
Stepczyńskiej, błyski flesza utrwalone na obrazach. Odtwarza je teraz
pracowicie, czuje tę potrzebę – namalować… Poświęca swojej pasji bardzo
wiele czasu. Szukać swojej Afryki, tej ciągle istniejącej, żywej, w wyobraźni
malarki, krainy, jest taką od czasów jej młodości.
Małgorzata Stepczyńska urodziła się w 1921 r. w Zielonej Górze.
Mieszkała w Poznaniu. Wyjechała z rodzicami do Annecy we Francji, małego miasta
u podnóża Alp. Chodziła do francuskiej katolickiej szkoły prowadzonej przez
siostry zakonne, miejsce to wspomina jako pierwszą szkołę życia, tam ją
ukształtowano – w zarysie europejskiego otwartego na świat katolicyzmu,
gruntownego podstawowego wykształcenia, kultury tolerancji i poszanowania innych poglądów, nauki manier i odpowiedniego
zachowania, rozwijania zainteresowań (artystycznych). W 1939 roku wróciła z
matką do kraju. W 1940 r. została przez nazistów
wywieziona, wraz z 300. innymi dziewczętami, do obozu pracy pod Berlinem. Do
Polski powróciła po wojnie. Wyszła za mąż za międzyrzeckiego fryzjera, nauczyła
się tego zawodu, przez dziesięciolecia prowadziła razem z mężem zakład
fryzjerski, wychowała pokolenia uczniów, ucząc ich – tego artystycznego –
zawodu, oraz języków obcych. Jeśli tylko miała możliwość po wojnie, chętnie
podróżowała, jako tłumacz, była jedną z pierwszych animatorek kontaktów
partnerskich z miastami w innych krajach. Ma tam do dzisiaj, szczególnie we
Francji, ale nie tylko, także w innych
krajach, długoletnich przyjaciół.
Iwona Wróblak
listopad 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz