Diabetyczne Jajo
Pani Anna Cegłowska zaprasza mnie, do
siedziby Koła „Jeż” Polskiego
Stowarzyszenia Diabetyków w Międzyrzeczu. Na małą uroczystość grupy, z
okazji Świąt Wielkanocnych, na „Jajo”...
Treść w
Formie. Dostaję takie jajo w prezencie. Autorstwa mistrzyni dzierganych
cudeniek, pani Czesławy Kacmajor,
usztywnione metodą „na cukier”. Jajo
robi się na szydełku w połówkach, dopasowując te połówki do prawdziwego kurzego
jaja. Usztywnione dwie części skleja...i jest FORMA, piękna, elipsoidalna, doskonała.
Świąteczna, jak przystało na dzisiejszy czas. O treści równie ważnej, pozornie
Nic, jak to puste miejsce, powietrze w środku,
w pięknie dzierganym Jajku: – spotkać się w swoim gronie, Kole diabetyków, kole
przyjaciół. Posiedzieć, zjeść przy Wspólnym Stole przyniesione przez siebie
rzeczy, bardzo pyszne zresztą (próbowałam).
Rozmowy.
Panowie – Józek i Lechu, jedno z centrów
zainteresowania. Panowie przynieśli dzisiaj, jak zresztą wszyscy wielkiej
rodziny diabetycznej międzyrzeckiej, swój wkład do wspólnego poczęstunku. Teraz
dzielą się z paniami fachowymi bardzo uwagami kulinarnymi. Pan Lechu opowiada mi o sosach do swojej
sałatki śledziowej, Józek – to
już poważniejsza sprawa – zbiera...świąteczne zamówienia od pań na swojego
wypieku wielkanocną babę, którą mamy przyjemność degustować. Nauczył się piec
od swojej mamy. Nie mają prawa się nie udać – mówi mi o swoich
wypiekach. Rozmowy są o innych zwyczajnych sprawach. Członkowie Koła „Jeż” znają się już
długo. Pani Cegłowska dzieli się
swoją wiedzą o penach i dawkowaniu
insulin. Zostaje dzisiaj w Kole
przedstawiony wszystkim nowy członek diabetycznej społeczności, pan Józef.
Plany Koła. Związane z niedalekim festynem, gdzie, w ramach
profilaktyki zdrowotnej, mierzyć będą ludziom poziom cukru. Koło „Jeż” w Międzyrzeczu za
najpiękniejsze stoisko rękodzielnicze dostało na Jarmarku Magdaleńskim Folk
Arte 2006 w Pszczewie dyplom. Życzenia świąteczne są także, od szefowej - pani Ani, innych osób, wzajemne.
Rozmowy. W
pięknej dekoracji, siedzibie PSD
na ulicy Konstytucji 3. Maja, gdzie figurka milutkiego, choć zjeżonego kolcami
z drewnianych pałeczek Jeżyka stoi na półce na poczesnym miejscu. Treść
uniwersalna i symboliczna, symbol odrodzenia jak wieniec z ozdobami
świątecznymi w środku witający gości nad wejściem, we wszelkich możliwych
wyobrażeniach i wariantach, nie tylko wirtualnie pomyślana. Cieszy oczy piękna
dekoracja sali, w dużej mierze autorstwa
nieobecnej (pracuje) naszej regionalnej samorodnej artystki pani Edyty Dubojskiej. Ogromna inwencja,
artystyczny smak, jajko różnorodne, malowane, w gniazdkach, obdziergane. W
towarzystwie zajęcy i kurczaków, różnej wielkości, maści i tuszy. Pisanki.
Wydmuszki. Wianuszki z kwiatami zwisają dyskretnie z sufitu. Zapalona świeca na
stole też okrągła, jajasta, ze świątecznymi inskrypcjami. Baranek biały,
wycięte z papieru origami - kurczaki wysiadują maleńkie zielone jajka. Wiosenne
świeże baźki w koszu. I prezenty dla członków Koła, pragmatyczna książeczka o przepisach kulinarnych dla cukrzyków: Jolanty
Czechury „Smacznie w cukrzycy”.
Iwona Wróblak
maj 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz