sobota, 12 listopada 2016

Małgorzata Stepczyńska. Namalować Afrykę

            Afryka – fascynujący świat, kontynent, tak jak ją pani Stepczyńska pamięta sprzed – 80. lat… Afryka Jej wspomnień, jej snów… Uwieczniona na  akwarelach. Wernisaż obrazów „afrykańskich” oglądamy na wystawie w Muzeum międzyrzeckim im. Alfa Kowalskiego w Międzyrzeczu.
Afryka z czasów Jej młodości. Bywała tam wiele razy. Miała przyjaciół na tym kontynencie, poznała wielu ludzi, którzy towarzyszyli Jej w podróżach.
Afryka sprzed II. wojny światowej.
            Bujna bajecznie kolorowa przyroda. Endemiczne zwierzęta, który budziły podziw i zachwyt pani Małgorzaty. Świat kolonii francuskich na tym  kontynencie widziany oczami Europejczyka. Wielkie bogactwo obok ogromu biedy tubylców. Czarne jak heban kobiety – pani Małgorzata mówi, że są  piękne tą swoją czarnością – błyskające bielą tęczówek oczu. Ich barwne stroje.
Afrykański las, dżungla z obfitością roślin. Wielkie zwierzęta, które uwieczniła na obrazach – słonie, długoszyje żyrafy. Tygrysów nie spotkała, jak  mówi… Była na pustyniach, pokazuje nam na obrazach jasne przestrzenie, złudzenia widoku oaz widniejących na horyzoncie, ogrom diun piaskowych. Karawany wielbłądów zagubione na przełęczach gór piasku.
            Algieria. Muzułmańskie domostwa. Marokańczycy z ich dziwnym spokojem, koczujący na granicy  państwa (tak ich zapamiętała). Berberowie o  niebieskawym kolorze skóry. Otwarta – wtedy – dla turystów Tunezja.
Afryka środkowa – zaznacza ją na naszkicowanej przez siebie mapie. Wtedy był to kraj o dużej ilości słoni, dzisiaj już tak nie jest… Afryka – kraj kontrastów – drapaczy chmur w wielkich miastach i małych wiosek rozsianych na wielkich przestrzeniach.
            Afrykańskie palmy. Kakaowce. Wibrują zielenią liści na obrazach pani Stepczyńskiej. Piękne jeziora i zbiorniki wodne wśród roślinności. Kwietne krajobrazy, górskie i nizinne… Wspomnienia pani Małgorzaty Stepczyńskiej, błyski flesza utrwalone na obrazach. Odtwarza je teraz pracowicie, czuje tę  potrzebę – namalować… Poświęca swojej pasji bardzo wiele czasu. Szukać swojej Afryki, tej ciągle istniejącej, żywej, w wyobraźni malarki, krainy, jest taką od czasów jej młodości.
            Małgorzata Stepczyńska urodziła się w 1921 r. w Zielonej Górze. Mieszkała w Poznaniu. Wyjechała z rodzicami do Annecy we Francji, małego miasta u podnóża Alp. Chodziła do francuskiej katolickiej szkoły prowadzonej przez siostry zakonne, miejsce to wspomina jako pierwszą szkołę życia, tam ją ukształtowano – w zarysie europejskiego otwartego na świat katolicyzmu, gruntownego podstawowego wykształcenia, kultury tolerancji i  poszanowania innych poglądów, nauki manier i odpowiedniego zachowania, rozwijania zainteresowań (artystycznych). W 1939 roku wróciła z matką do  kraju. W 1940 r. została przez nazistów wywieziona, wraz z 300. innymi dziewczętami, do obozu pracy pod Berlinem. Do Polski powróciła po wojnie. Wyszła za mąż za międzyrzeckiego fryzjera, nauczyła się tego zawodu, przez dziesięciolecia prowadziła razem z mężem zakład fryzjerski, wychowała pokolenia uczniów, ucząc ich – tego artystycznego – zawodu, oraz języków obcych. Jeśli tylko miała możliwość po wojnie, chętnie podróżowała, jako tłumacz, była jedną z pierwszych animatorek kontaktów partnerskich z miastami w innych krajach. Ma tam do dzisiaj, szczególnie we Francji, ale nie  tylko, także w innych krajach, długoletnich przyjaciół. 








Iwona Wróblak
listopad 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz