Tym których nadal kochamy
Zgodnie z
daną obietnicą kolejny wieczór poezji w S. P. nr 2. Starsze i młodsze pokolenie
Teatrzyku Szkolnego „Ananas”
przygotowało spektakl pt. „ Tym, których nadal kochamy”.
Kameralny
nastrój, oszczędne dekoracje, światło zapalonych zniczy. Korowód niosących
światła, jak w „Dziadach”, wchodzi do sali, gdzie stworzy się zaraz
magia Teatru. Dzieci w strojach harcerskich, skupione, siadają pośród nas,
widzów. Przyniosły recytującym poezje zapalone światła zniczy, tworząc nić,
wspólny krąg porozumienia, zrozumienia i wspólnego przeżywania. Utwory
poetyckie recytują aktorzy i wybrane osoby dorosłe.
Z czego
składa się ten nastrój dzisiejszy? Konstrukcję buduje kompozycja Czesława
Niemena do poematu C. K. Norwida: „Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy
na pancerz...”, wielka spuścizna romantyczna, naszych gigantów narodowej
literatury, poezji, nasze podglebie. Przejmujący vocal Niemena, cisza zapada
wśród widzów, pięknie przygotowany czas na wejście młodych aktorów.
O czym są
wiersze? – Jest płyta nagrobna, mówi młoda wykonawczyni. Jest pamięć w postaci
twardej płyty nagrobnej, którą czytamy. Kryje prochy naszych antenatów, jest
pomostem miedzy pokoleniami, łączy nas z historią, historią kultury, przypomina
o przemijaniu i o ciągłości. O sprawach wiecznych i tych, które nie są
najważniejsze. Ustala proporcje. To poglądowa lekcja – dotknąć kamienia
nagrobnego.
„Spieszmy
się kochać..” .Ksiądz Twardowski mówi coś bardzo ważnego. To jedna z tych
stałych, w wielu zmiennych wektorach życia. Są mocno zarysowane, ale trzeba dać
pokoleniu narzędzie, by dostrzec ich, tych wektorów, grubszą – ważniejszą -
linię. Spokój do tego jest potrzebny, bezpieczeństwo, spokój wynikły z
bezpiecznego wyrastania i dojrzewania. Jak najlepsze warunki, jakie winniśmy
zapewnić naszym dzieciom, bezpieczne otoczenie ciepła rodzinnego domu.
Symbolika prawiecznego pojęcia Matki, tego błękitu i słońca na niebie, jako
schronienia, ostoi, drogowskazu i miejsca, do którego się wróci. Miejsca, które
daje nam siłę i wytrwałość w podążaniu wieczną drogą rozwoju duchowego. Twardej
opoki naszej postawy empatii do świata – tego wielowymiarowego.
Jest wiele
zadań, nie wszystkie wykonamy, nawet te ważne dla nas. Trzeba przetrawić w
sobie żal, że nie starczyło nam czasu, że krótkie jest pojedyncze życie, może wiele chwil
marnujemy... Może zapytać Ich, naszych kochanych, którzy odeszli, niech ocenią
nasze wątpliwości, nasze ambicje, zapytać zapalając znicz wielkiej pokory wobec
Odniesienia do rzeczy, o których nie mamy pojęcia...Czujemy w tym nastroju
Święta Zmarłych wybaczający spokój odpowiedzi, akceptacji, wybaczenia ziemskich
żądań i namiętności, rozumienia, że są one drogą niezbędną dla duchowego
rozwoju, w danym momencie dla nas jedyną. Nieuchronność jej daje podstawę dla
nieuwarunkowanego współczucia, jakie mamy od strony tych, Którzy Odeszli –
kochając nas. My sami też pewnie, kiedy zostanie nam, po życiu, ta cząstka
zdziwienia nim, z szacunkiem spojrzymy, klatka po klatce, na film pojedynczego
życia. Życia człowieka, miotającego się w sieci miłości, namiętności, która
dręczy i buduje, wznosi i niszczy, jednak zawsze nie do końca. I to „pomiędzy” zostanie nam jak ogień energii
świata, niespalarne tworzywo, które sami tworzymy, nasz umysł, nasze serce.
W jaki
sposób będziemy z naszymi zmarłymi, to od nas zależy. Czy nauczymy się czegoś,
czy podążymy dalej, czy przystaniemy, na mniejszą czy dłuższą chwilę, by przetrawić
doświadczenia...Może czas naszej drogi, w ujęciu sekundowym, nie jest
najważniejszy, chociaż ilość jej godzin jest określona... wobec Tych, którzy
nie mają już tego ograniczenia...
Wieczór w
S. P. nr 2, z Teatrem „Ananas”,
wieczór zadumy. Nasycenie treścią poezji, celnie wybranych, przez panie Hannę Barczewską i Marię Sobczak – Siutę, wybitnych
utworów z literatury powszechnej. Ułożonych w formę spektaklu teatru
dziecięcego, w formę prostą, to znaczy przejrzystą i dobrze przyswajalną, skierowaną do młodego
widza, która nic przez to nie traci ze swej głębi. Sztuką jest mówić w sposób
prosty i zrozumiały o mądrych rzeczach. Prosta forma, piękna forma. Mądra
treść. Wspaniałe wykonanie. Duża kultura teatralna, która przejawia się przede
wszystkim w wysiłku, jakim jest przygotowanie dziecięcego aktora pod względem
dykcyjnym. To także szacunek do języka polskiego, do widza, który mógł usłyszeć
wyraźnie absolutnie każde wypowiedziane w spektaklu słowo, co jest jedną z
najważniejszych, moim zdaniem, w amatorskim teatrze, rzeczy.
Iwona Wróblak
grudzień 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz