poniedziałek, 21 listopada 2016

Tym których nadal kochamy

            Zgodnie z daną obietnicą kolejny wieczór poezji w S. P. nr 2. Starsze i młodsze pokolenie Teatrzyku Szkolnego „Ananas” przygotowało spektakl pt. „ Tym, których nadal kochamy”.
            Kameralny nastrój, oszczędne dekoracje, światło zapalonych zniczy. Korowód niosących światła, jak w „Dziadach”, wchodzi do sali, gdzie stworzy się zaraz magia Teatru. Dzieci w strojach harcerskich, skupione, siadają pośród nas, widzów. Przyniosły recytującym poezje zapalone światła zniczy, tworząc nić, wspólny krąg porozumienia, zrozumienia i wspólnego przeżywania. Utwory poetyckie recytują aktorzy i wybrane osoby dorosłe.
            Z czego składa się ten nastrój dzisiejszy? Konstrukcję buduje kompozycja Czesława Niemena do poematu C. K. Norwida: „Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz...”, wielka spuścizna romantyczna, naszych gigantów narodowej literatury, poezji, nasze podglebie. Przejmujący vocal Niemena, cisza zapada wśród widzów, pięknie przygotowany czas na wejście młodych aktorów.
            O czym są wiersze? – Jest płyta nagrobna, mówi młoda wykonawczyni. Jest pamięć w postaci twardej płyty nagrobnej, którą czytamy. Kryje prochy naszych antenatów, jest pomostem miedzy pokoleniami, łączy nas z historią, historią kultury, przypomina o przemijaniu i o ciągłości. O sprawach wiecznych i tych, które nie są najważniejsze. Ustala proporcje. To poglądowa lekcja – dotknąć kamienia nagrobnego.
            „Spieszmy się kochać..” .Ksiądz Twardowski mówi coś bardzo ważnego. To jedna z tych stałych, w wielu zmiennych wektorach życia. Są mocno zarysowane, ale trzeba dać pokoleniu narzędzie, by dostrzec ich, tych wektorów, grubszą – ważniejszą - linię. Spokój do tego jest potrzebny, bezpieczeństwo, spokój wynikły z bezpiecznego wyrastania i dojrzewania. Jak najlepsze warunki, jakie winniśmy zapewnić naszym dzieciom, bezpieczne otoczenie ciepła rodzinnego domu. Symbolika prawiecznego pojęcia Matki, tego błękitu i słońca na niebie, jako schronienia, ostoi, drogowskazu i miejsca, do którego się wróci. Miejsca, które daje nam siłę i wytrwałość w podążaniu wieczną drogą rozwoju duchowego. Twardej opoki naszej postawy empatii do świata – tego wielowymiarowego.
            Jest wiele zadań, nie wszystkie wykonamy, nawet te ważne dla nas. Trzeba przetrawić w sobie żal, że nie starczyło nam czasu, że krótkie jest  pojedyncze życie, może wiele chwil marnujemy... Może zapytać Ich, naszych kochanych, którzy odeszli, niech ocenią nasze wątpliwości, nasze ambicje, zapytać zapalając znicz wielkiej pokory wobec Odniesienia do rzeczy, o których nie mamy pojęcia...Czujemy w tym nastroju Święta Zmarłych wybaczający spokój odpowiedzi, akceptacji, wybaczenia ziemskich żądań i namiętności, rozumienia, że są one drogą niezbędną dla duchowego rozwoju, w danym momencie dla nas jedyną. Nieuchronność jej daje podstawę dla nieuwarunkowanego współczucia, jakie mamy od strony tych, Którzy Odeszli – kochając nas. My sami też pewnie, kiedy zostanie nam, po życiu, ta cząstka zdziwienia nim, z szacunkiem spojrzymy, klatka po klatce, na film pojedynczego życia. Życia człowieka, miotającego się w sieci miłości, namiętności, która dręczy i buduje, wznosi i niszczy, jednak zawsze nie do końca. I  to „pomiędzy” zostanie nam jak ogień energii świata, niespalarne tworzywo, które sami tworzymy, nasz umysł, nasze serce.
            W jaki sposób będziemy z naszymi zmarłymi, to od nas zależy. Czy nauczymy się czegoś, czy podążymy dalej, czy przystaniemy, na mniejszą czy  dłuższą chwilę, by przetrawić doświadczenia...Może czas naszej drogi, w ujęciu sekundowym, nie jest najważniejszy, chociaż ilość jej godzin jest określona... wobec Tych, którzy nie mają już tego ograniczenia...
            Wieczór w S. P. nr 2, z Teatrem „Ananas”, wieczór zadumy. Nasycenie treścią poezji, celnie wybranych, przez panie Hannę Barczewską i Marię Sobczak – Siutę, wybitnych utworów z literatury powszechnej. Ułożonych w formę spektaklu teatru dziecięcego, w formę prostą, to znaczy przejrzystą i  dobrze przyswajalną, skierowaną do młodego widza, która nic przez to nie traci ze swej głębi. Sztuką jest mówić w sposób prosty i zrozumiały o mądrych rzeczach. Prosta forma, piękna forma. Mądra treść. Wspaniałe wykonanie. Duża kultura teatralna, która przejawia się przede wszystkim w wysiłku, jakim jest przygotowanie dziecięcego aktora pod względem dykcyjnym. To także szacunek do języka polskiego, do widza, który mógł usłyszeć wyraźnie absolutnie każde wypowiedziane w spektaklu słowo, co jest jedną z najważniejszych, moim zdaniem, w amatorskim teatrze, rzeczy.


Iwona Wróblak
grudzień 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz