niedziela, 30 sierpnia 2015

Marceli Tureczek – jestem z Wyszanowa…

            Jesteśmy w Wyszanowie, niedużej wsi leżącej w odległości kilku kilometrów od Międzyrzecza. To tutaj w 1993 r. odkopano i przywrócono pamięci ludzkiej miejsce pochówku, ewangelicki cmentarz byłych niemieckich mieszkańców osady, był to wiele mówiący gest szacunku dla zmarłych, nieczęsty wtedy.
Doktor nauk humanistycznych Marceli Tureczek w Wyszanowie urodził się i mieszka (w budynku, w którym jeszcze do niedawna, przez około 100 lat, funkcjonowała szkoła wiejska). Marceli Tureczek jest pracownikiem Instytutu Historii Uniwersytetu Zielonogorskiego, autorem wielu publikacji, prezesem Stowarzyszenia Regionalistów „Środkowe Nadodrze”, współinicjatorem corocznych cieszących się prestiżem w naukowym środowisku regionalnych sesji historycznych.
            Na uroczystość obchodów 765. lecia wsi Wyszanowo i 70. Rocznicy zakończenia II Wojny światowej i początków osadnictwa polskiego Marceli Tureczek też przygotował publikację. Nie może być większego prezentu dla mieszkańców niż kronika ich obecności, dwóch pokoleń zasiedziałych na  ziemi, którą teraz nazywamy naszą, bo jesteśmy jej opiekunami…
            Pan Tureczek nie miał problemów z zebraniem materiałów dotyczących lat wczesnego osadnictwa, w Wyszanowie ogniska tradycji, jak powiedział nasz burmistrz Remigiusz Lorenz, obecny na festynie, są pielęgnowane. W małej festynowej wycieczce po wsi, razem z gośćmi pana Tureczka, profesorami Uniwersytetu Zielonogórskiego, oglądaliśmy ślady przeszłości, w postaci np. kamieni fundamentowych poniemieckich budynków, wieś ma  dobrego strażnika Jej Pamięci, pamięci bardzo głęboko sięgającej…
            „Wyszanowo na kartach historii oraz we wspomnieniach mieszkańców”. Książka zawiera w s z y s t k o, co można powiedzieć na temat jednego miejsca, gdzie żyją ludzie. Zebrane pieczołowicie fakty z historii pisanej od 1250 r. Kwerendy z archiwów i innych źródeł publikowanych. Relacje świadków w opracowaniu według dostępnych dokumentów. Przejrzysta wszechstronna publikacja, którą się czyta z dużą przyjemnością. Jest  jednocześnie popularna i naukowa.
            Budowanie pamięci wspólnej, polskiej i niemieckiej, tutejszej... Wyszanowo to dziedzictwo wspólne. Przed wojną osada była niemiecka, także niemiecka – w bardzo dużej części. O losach Niemców, przesiedlonych czy też wypędzonych, też tam przeczytamy. To pełny dokument, wzorcowa, myślę, publikacja regionalna.
            Polacy w Wyszanowie. Marceli Tureczek jest ich sąsiadem, urodził się tu, okazuje im najwyższy szacunek (myślę, że jeżeli pisałby o innym miejscu, byłoby podobnie). Słucha ich z uwagą, nam czytającym wtrąca niekiedy przypisy, by kontekst społeczno-historyczny był jasny i zrozumiały.
Powojenna wędrówka ludów w tej części Europy, w dużej mierze wymuszona traktatami międzynarodowymi. Tureczek skupia się na tej jednej wsi. Jest  jak wielka soczewka ogólnych procesów społeczno-kulturowych i politycznych. Tak pewnie trzeba rozumieć Historię…
Kresy, Małopolska, Podkarpackie – dzisiaj Białoruś, deportacje w ramach jednego państwa i przesiedlenia, wędrówki „za chlebem” z rozdrobnionych gospodarstw w Łódzkiem. Stąd ludzie przyjechali do Wyszanowa. Nie były to proste wędrówki, trwały niekiedy wiele tygodni. To historie ludzkie, każda z rodzin ma swoją własną, nieco odmienną, jak napisał Tureczek – są one pamięcią wspólną, ważnym społecznym zjawiskiem (które powinno doczekać się naukowych analiz). Ujął je autor w symbolu nazwanym korzeniami wyszanowskimi, duszą wsi, kodem genetycznym – jakże namacalnym – dzwonka zwołującego mieszkańców na ważne zebrania ich społeczności (zachował się do czasów współczesnych). Zrobił go, z dwóch pocisków artyleryjskich, pierwszy i długoletni sołtys Stanisław Kiczka. Dodam, że drugim, od teraz, jest ta publikacja, bardzo ważna dla mieszkańców i regionu naszego, przyczynek do mozaiki historii naszego kraju.
            Mała społeczność posiada w swym krajobrazie materialnym i kulturowym dominanty, wokół których skupia się jej aktywność. Obiekty dawnej/współczesnej codzienności. Taką – sakralną - jest zabytkowy kościół – istniejący do dziś, pełniący swe funkcje (opisany w książce ze  szczegółami), i Szkoła, w chwili obecnej nieczynna, budynek jest w rękach prywatnych (dzieci uczą się w pobliskim Bukowcu). Placówka edukacyjna istniała już w XIX wieku, zamknięto ją (z powodu małej ilości dzieci) w 1993 r. Obecnie we wsi prężnie działa Rada Sołecka, Stowarzyszenie „Rozwój poprzez działanie”, Koło Gospodyń Wiejskich i Ochotnicza Straż Pożarna. Sołtysem wsi jest wnuk pierwszego sołtysa Jarosław Tomaszewski, najmłodszy z dotychczasowych sołtysów.  
Pan Tomaszewski prowadzi teraz uroczystość z okazji obchodów 765.lecia wsi oraz 70.rocznicy zakończenia II wojny światowej, i początków osadnictwa 1250 – 1945 - 2015. Przed Remizą Strażacką, w centrum wsi w festynie Urząd Miejski w Międzyrzeczu i Starostwo Powiatowe jest reprezentowane, są  radni miejscy, sołtysi wsi w gminie, KGW, OSP, mieszkańcy. Dla tych ostatnich, jako wyraz szacunku za ich zrozumienie miejsca, gdzie żyją, podarowana jest publikacja. Przeszłość małej (swojej) miejscowości to korzenie dojrzałego doświadczenia, wynikłego z jego zrozumienia. Przekazuje się je  teraz dzieciom. W festynie wiejskim występują w programie artystycznym (przygotowały spektakl teatralny  - O Kowalu z Wyszanowa, jakżeby inaczej… - nauczycielki Joanna Włodarska i Barnadeta Toczek – Kaczmarek). Kultura słowa i staranna dykcja, na taką okazję należało dzieci odpowiednio przygotować…, starsze będą jeszcze śpiewały, talentów we wsi nie brakuje, dziewczynki chodzą do Szkoły Muzycznej w Międzyrzeczu. W programie także Orkiestra Dęta z Grochowa, bardzo sprawna formacja muzyczna, Zespół „Nietoperzanki”, pokaz tańca z ogniem w wykonaniu Zespołu „Bombastic” , zabawa wiejska z Zespołem „Werwa” i inne atrakcje, z grochówką i kiełbaskami na gorąco.
            Najważniejsza jest jednak książka, jak sądzę. Publikacja druga z kolei, obszerniejsza, po opracowaniu autorstwa regionalnego historyka Stefana Cyraniaka z 2001 r. Autor drugiej, Marceli Tureczek, wraz z burmistrzem, dziękuje przede wszystkim osobom, mieszkańcom Wyszanowa, którzy zgodzili się udzielić wywiadów, cennych świadectw mówionych i fotografii rodzinnych, są to: Dymitr Janusz, Emilia Kiczka, Anna Kozłowska, Katarzyna Kuczman, Czesław Strakowski, Marian Trojanowski, Teresa Tomaszewska, Bronisława Białowska, z domu Wypych, Józef Wypych.

Iwona Wróblak
czerwiec 2015





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz