Marceli Tureczek – jestem z Wyszanowa…
Jesteśmy w Wyszanowie, niedużej wsi
leżącej w odległości kilku kilometrów od Międzyrzecza. To tutaj w 1993 r.
odkopano i przywrócono pamięci ludzkiej miejsce pochówku, ewangelicki cmentarz byłych
niemieckich mieszkańców osady, był to wiele mówiący gest szacunku dla zmarłych,
nieczęsty wtedy.
Doktor nauk humanistycznych Marceli Tureczek w Wyszanowie urodził się i mieszka (w budynku, w którym jeszcze do niedawna, przez około 100 lat, funkcjonowała szkoła wiejska). Marceli Tureczek jest pracownikiem Instytutu Historii Uniwersytetu Zielonogorskiego, autorem wielu publikacji, prezesem Stowarzyszenia Regionalistów „Środkowe Nadodrze”, współinicjatorem corocznych cieszących się prestiżem w naukowym środowisku regionalnych sesji historycznych.
Doktor nauk humanistycznych Marceli Tureczek w Wyszanowie urodził się i mieszka (w budynku, w którym jeszcze do niedawna, przez około 100 lat, funkcjonowała szkoła wiejska). Marceli Tureczek jest pracownikiem Instytutu Historii Uniwersytetu Zielonogorskiego, autorem wielu publikacji, prezesem Stowarzyszenia Regionalistów „Środkowe Nadodrze”, współinicjatorem corocznych cieszących się prestiżem w naukowym środowisku regionalnych sesji historycznych.
Na uroczystość obchodów 765. lecia
wsi Wyszanowo i 70. Rocznicy zakończenia II Wojny światowej i początków
osadnictwa polskiego Marceli Tureczek też przygotował publikację. Nie może być
większego prezentu dla mieszkańców niż kronika ich obecności, dwóch pokoleń
zasiedziałych na ziemi, którą teraz
nazywamy naszą, bo jesteśmy jej opiekunami…
Pan Tureczek nie miał problemów z
zebraniem materiałów dotyczących lat wczesnego osadnictwa, w Wyszanowie ogniska
tradycji, jak powiedział nasz burmistrz Remigiusz Lorenz, obecny na festynie,
są pielęgnowane. W małej festynowej wycieczce po wsi, razem z gośćmi pana
Tureczka, profesorami Uniwersytetu Zielonogórskiego, oglądaliśmy ślady
przeszłości, w postaci np. kamieni fundamentowych poniemieckich budynków, wieś
ma dobrego strażnika Jej Pamięci,
pamięci bardzo głęboko sięgającej…
„Wyszanowo
na kartach historii oraz we wspomnieniach mieszkańców”. Książka zawiera w s
z y s t k o, co można powiedzieć na temat jednego
miejsca, gdzie żyją ludzie. Zebrane pieczołowicie fakty z historii pisanej
od 1250 r. Kwerendy z archiwów i innych źródeł publikowanych. Relacje świadków
w opracowaniu według dostępnych dokumentów. Przejrzysta wszechstronna
publikacja, którą się czyta z dużą przyjemnością. Jest jednocześnie popularna i naukowa.
Budowanie pamięci wspólnej, polskiej
i niemieckiej, tutejszej... Wyszanowo to dziedzictwo wspólne. Przed wojną osada
była niemiecka, także niemiecka – w bardzo dużej części. O losach Niemców,
przesiedlonych czy też wypędzonych, też tam przeczytamy. To pełny dokument,
wzorcowa, myślę, publikacja regionalna.
Polacy w Wyszanowie. Marceli Tureczek
jest ich sąsiadem, urodził się tu, okazuje im najwyższy szacunek (myślę, że
jeżeli pisałby o innym miejscu, byłoby podobnie). Słucha ich z uwagą, nam
czytającym wtrąca niekiedy przypisy, by kontekst społeczno-historyczny był jasny
i zrozumiały.
Powojenna
wędrówka ludów w tej części Europy, w dużej mierze wymuszona traktatami
międzynarodowymi. Tureczek skupia się na tej jednej wsi. Jest jak wielka soczewka ogólnych procesów
społeczno-kulturowych i politycznych. Tak pewnie trzeba rozumieć Historię…
Kresy,
Małopolska, Podkarpackie – dzisiaj Białoruś, deportacje w ramach jednego
państwa i przesiedlenia, wędrówki „za chlebem” z rozdrobnionych gospodarstw w Łódzkiem.
Stąd ludzie przyjechali do Wyszanowa. Nie były to proste wędrówki, trwały
niekiedy wiele tygodni. To historie ludzkie, każda z rodzin ma swoją własną,
nieco odmienną, jak napisał Tureczek – są one pamięcią wspólną, ważnym
społecznym zjawiskiem (które powinno doczekać się naukowych analiz). Ujął je
autor w symbolu nazwanym korzeniami wyszanowskimi, duszą wsi, kodem genetycznym
– jakże namacalnym – dzwonka zwołującego
mieszkańców na ważne zebrania ich społeczności (zachował się do czasów
współczesnych). Zrobił go, z dwóch pocisków artyleryjskich, pierwszy i długoletni
sołtys Stanisław Kiczka. Dodam, że drugim, od teraz, jest ta publikacja, bardzo
ważna dla mieszkańców i regionu naszego, przyczynek do mozaiki historii naszego
kraju.
Mała społeczność posiada w swym
krajobrazie materialnym i kulturowym dominanty, wokół których skupia się jej
aktywność. Obiekty dawnej/współczesnej codzienności. Taką – sakralną - jest zabytkowy
kościół – istniejący do dziś, pełniący swe funkcje (opisany w książce ze szczegółami), i Szkoła, w chwili obecnej
nieczynna, budynek jest w rękach prywatnych (dzieci uczą się w pobliskim
Bukowcu). Placówka edukacyjna istniała już w XIX wieku, zamknięto ją (z powodu małej
ilości dzieci) w 1993 r. Obecnie we wsi prężnie działa Rada Sołecka,
Stowarzyszenie „Rozwój poprzez działanie”, Koło Gospodyń Wiejskich i Ochotnicza
Straż Pożarna. Sołtysem wsi jest wnuk pierwszego sołtysa Jarosław Tomaszewski, najmłodszy
z dotychczasowych sołtysów.
Pan
Tomaszewski prowadzi teraz uroczystość z okazji obchodów 765.lecia wsi oraz
70.rocznicy zakończenia II wojny światowej, i początków osadnictwa 1250 – 1945
- 2015. Przed Remizą Strażacką, w centrum wsi w festynie Urząd Miejski w Międzyrzeczu
i Starostwo Powiatowe jest reprezentowane, są radni miejscy, sołtysi wsi w gminie, KGW, OSP,
mieszkańcy. Dla tych ostatnich, jako wyraz szacunku za ich zrozumienie miejsca,
gdzie żyją, podarowana jest publikacja.
Przeszłość małej (swojej) miejscowości to korzenie dojrzałego doświadczenia, wynikłego
z jego zrozumienia. Przekazuje się je teraz
dzieciom. W festynie wiejskim występują w programie artystycznym (przygotowały
spektakl teatralny - O Kowalu z Wyszanowa, jakżeby inaczej… -
nauczycielki Joanna Włodarska i Barnadeta Toczek – Kaczmarek). Kultura słowa i staranna
dykcja, na taką okazję należało
dzieci odpowiednio przygotować…, starsze będą jeszcze śpiewały, talentów we wsi
nie brakuje, dziewczynki chodzą do Szkoły Muzycznej w Międzyrzeczu. W programie
także Orkiestra Dęta z Grochowa, bardzo sprawna formacja muzyczna, Zespół „Nietoperzanki”,
pokaz tańca z ogniem w wykonaniu Zespołu „Bombastic” , zabawa wiejska z
Zespołem „Werwa” i inne atrakcje, z grochówką i kiełbaskami na gorąco.
Najważniejsza jest jednak książka, jak sądzę. Publikacja druga z
kolei, obszerniejsza, po opracowaniu autorstwa regionalnego historyka Stefana
Cyraniaka z 2001 r. Autor drugiej, Marceli Tureczek, wraz z burmistrzem, dziękuje
przede wszystkim osobom, mieszkańcom Wyszanowa, którzy zgodzili się udzielić
wywiadów, cennych świadectw mówionych i fotografii rodzinnych, są to: Dymitr
Janusz, Emilia Kiczka, Anna Kozłowska, Katarzyna Kuczman, Czesław Strakowski, Marian
Trojanowski, Teresa Tomaszewska, Bronisława Białowska, z domu Wypych, Józef
Wypych.
Iwona
Wróblak
czerwiec 2015
czerwiec 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz