Agnieszka Indycka. Promocja książki – Archeologia
Mederecensis
Tak wielu archeologów na raz, jak
tego dnia, nie gościmy często w naszym międzyrzeckim Muzeum. Długa kolejka
ustawiła się w sali starościńskiej, najpierw aby wręczyć kwiaty, potem uzyskać
odręczną autorki dedykację. Publikacja mogła być wydana dzięki wsparciu
Starostwa Powiatowego.
Agnieszka Indycka jest absolwentką
Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (2005 r. –
specjalizacja: średniowiecze), członkiem Stowarzyszenia Naukowego Archeologów
Polskich Oddział Lubuski, autorką i współautorką publikacji naukowych i popularnonaukowych, do tej pory dostępnych
jedynie pojedynczo w specjalistycznych pismach. Cieszymy się, że ta zbiorcza
książka powstała. Będzie cenną pozycją w bibliotekach i księgozbiorach.
Bardzo ciekawe było to wydarzenie
kulturalne z tego też względu, że prowadził je dr historii Marceli Tureczek.
Nic, tylko słuchać, jak rozmawiają: historyk z archeologiem – o naszej
regionalnej historii i zabytkach. Jak mówił Marceli Tureczek
– tam gdzie nie zachowały się w dostatecznej ilości źródła pisane, inskrypcje, resztę
dopisze - być może - łopata archeologa, dodam, że z cennym oprzyrządowaniem
laboratoriów naukowych.
Zawsze kiedy rozmawiam z panią
Agnieszką, a (bardzo) skwapliwie dzwonię do niej (w sprawie konsultacji), kiedy
w naszej okolicy są prowadzone, czy to
przez nią, czy przez innych archeologów, tzw. nadzory archeologiczne, zawsze
mogę spodziewać się jednego – jej odpowiedzi na moje, czasem nieskoordynowane, pytania, będą
rzetelne i wyważone. Dziedzictwa kulturowego – że zacytuję autorkę – nie można
spłaszczać i wiedza o nim powinna być
odpowiednio wyważona. Chociaż Nam, ciekawskim obserwatorom nieraz pilnie wiedzieć więcej – i szybciej… Archeolodzy zawsze mi
wtedy mówią, że na badania znalezionych artefaktów, w ciszy laboratoriów i
bibliotek, potrzeba czasu…
Teraz jest (leży mi na stoliku) Jej
książka, do degustacji bezpośredniej – ogromna ilość faktów, wyników badań,
próbka Jej ogromnej wiedzy.
„Archeologia
Mederecensis
(średniowieczna nazwa Międzyrzecza). Studia
i badania archeologiczne na Ziemi Międzyrzeckiej” autorstwa Agnieszki
Indyckiej, archeologa zatrudnionego w naszym międzyrzeckim Muzeum. Artykuły
autorki zebrane w jednym woluminie, ponad 170 stron tekstu, ilustracji, rycin,
fotografii, opatrzonych bogatą bibliografią.
Czytam książkę… Czuję się jak na
wykładzie uniwersyteckim… Rozdział pierwszy: co badano i kiedy w Międzyrzeczu i
okolicach? Zarys historii badań archeologicznych. Zaostrza nam potem autorka
apetyt na wiedzę o zamku międzyrzeckim, gdzie w ubiegłym wieku w latach 60.
prowadzono systematyczne badania. Pani Agnieszka obiecała, że będzie dostępna
książka pod redakcją prof. S. Kurnatowskiego o
międzyrzeckim grodzisku. Grube tomiszcze, to będzie gratka! Interdyscyplinarna
pozycja książkowa, która będzie kompendium wiedzy o naszym wspaniałym zabytku.
Czytam dalej – zarys wiedzy o historycznych międzyrzeckich nekropoliach. Jak
twierdzą archeolodzy – Międzyrzecz to 1000 (tak!) lat nieprzerwanego
osadnictwa, mówi się o historycznym basenie międzyrzeckim, naukowym
archeologicznym niemalże „eldorado”, znanym w naukowym światku. Groby odkryto
koło Ratusza (połowa XIII – koniec XV w) i na
Winnicy (druga połowa XV), pochówki były usytuowane przypuszczalnie przy
najstarszych międzyrzeckich kościołach. Chronologia cmentarzysk, interesujące
analizy antropologiczne, inne wyczerpujące informacje.
Bardzo ciekawe są artykuły dotyczące
okresu, w którym się pani Indycka specjalizuje; dotyczące wczesnego
średniowiecza. Szczegółowa analiza ceramiki znalezionej na stanowiskach
archeologicznych w Lutolu Suchym i w Międzyrzeczu-Wybudowanie, technik jej
wyrobu. Rysunki – rekonstrukcje naczyń. Skorupki są bardzo ciekawe, jeśli
opowiada o nich ktoś, kto się na tym zna. Stary Dwór to wyjątkowo interesujące miejsce, o średniowiecznym rodowodzie,
wieś – co ciekawe – zawsze miała tą samą nazwę, takie topologiczne ciekawostki
są znamienne, tradycja nazewnictwa jest trwalsza niż źródła pisane.
W naszym międzyrzeckim muzeum są
przepastne magazyny (miałam okazję je oglądać) pełne fascynujących artefaktów.
Piękna nabierają przy odpowiednim (fachowym) komentarzu. Opisane – przypuszczam
– zajęłyby w książkach wiele rozdziałów. Pani Agnieszka wyjęła z tych zbiorów
np. siekierkę z brązu (znalezioną w Nietoperku), są w książce jej
fotografie i opis. Bardzo dawne ubrania spinano brązowymi szpilami, jedną z
nich również szczegółowo opisała autorka. Zabytek znaleziono na cmentarzysku użytkowanym przez ludność kultury
łużyckiej (stanowisko pod Międzyrzeczem) – tak dawne są dzieje osadnictwa na
naszym terenie! Opisany został też brązowy
pierścionek – biżuteria łużycka, figurka ornitomorficzna – gliniany ptak,
będący być może zabawką, może też spełniający inne funkcje kulturowe, wykonany
z dobrej jakości gliny. Na deser mamy cacko nasze międzyrzeckie, rzecz naprawdę
unikatową – gemma rzymska (podobizna cesarza Gordiana III), przypuszczalnie w
XIV w. zgubiona (przez kogo?...) na dziedzińcu zamkowym – temat na powieść
sensacyjno-historyczną, kamień półszlachetny (karneol) wyjęty przypuszczalnie z
pierścienia, śliczny, jasnoczerwony, z
delikatnym rysunkiem – portretem młodziutkiego cesarza rzymskiego, dzieło
sztuki samo w sobie. Jest też nasza międzyrzecka łódź jednopienna dębowa,
rzadko wystawiana, o niej także możemy obszernie poczytać w książce pani
Indyckiej.
Dla mnie za mało jest tych
artykułów, tyle rzeczy ciekawych jest w pomieszczeniach naszego muzeum, nasz
rejon jest przebogaty w znaleziska, realizowanie inwestycji ziemnych znacznie
poszerzyło wiedzę o dziejach, liczymy na to, że ta książka jest zaledwie
pierwsza w dorobku autorki. Bardzo tę publikację polecam do czytania, widziałam,
jak nasze panie bibliotekarki, obecne na promocji, niosły ją pod pachą, więc
będzie dostępna dla czytelników.
Spotkanie w muzeum z okazji promocji książki pani Indyckiej było bardzo
smakowite i przypomina mi – podobne sprzed kilku lat - w tym samym miejscu, M.
Tureczka z małżeństwem, profesorami Zofią i Stanisławem Kurnatowskimi (z okazji
nadania naszemu muzeum imienia Alfa Kowalskiego). Wtedy też był super wywiad z
szanownymi gośćmi, godny ogólnopolskiej anteny, w atrakcyjnej formie naukowej gawędy-dyskursu.
Wrażenie – ogromna wiedza rozmówców w sposób przystępny przekazywana
słuchaczom. Teraz też Marceli Tureczek uczynił promocję książki pani Indyckiej
bardzo ciekawą nawet dla tych, którzy dotąd nie interesowali się archeologią –
i mieliśmy niedosyt, że spotkanie trwało tak krótko. Była mowa o kreowaniu
lokalnej tożsamości (jako celu wydawania takich pozycji książkowych), z tego
względu złożono podziękowania Starostwu Powiatowemu, które jest zawsze przychylne
podobnym projektom Stowarzyszenia Regionalistów „Środkowe Nadodrze” – jego prezesem
jest Marceli Tureczek. Pani Agnieszka opowiadała o badaniach archeologicznych w
naszym rejonie, wiemy, że były już prowadzone w 1825 r. Jest jeszcze bardzo
wiele do odkrycia, badania ratownicze, przy okazji inwestycji, stawiają naukowcom
więcej pytań niż dają odpowiedzi. Mamy nadzieję,
że będzie kiedyś okazja prowadzić takie badania, jakie realizowano z inicjatywy
Alfa Kowalskiego, byłego dyrektora Muzeum międzyrzeckiego. Uczestniczył w nich
przez kilka sezonów prof. Stanisław Kurnatowski, pani Agnieszka ze swej strony
mówiła o ogromnym wpływie tego naukowca na jej postrzeganie zawodu archeologa w
czasie, kiedy pisała swoją pracę magisterską.
Z konkluzją pani Indyckiej i pana
Tureczka, że naukowcy nie mogą zamykać się ze swoją wiedzą w muzeach –
zachowując dziedzictwo kultury tylko dla siebie – zgadzam się w zupełności, i
że jest to wyzwanie społeczne. Inwestorzy mają tego pełną świadomość, i ustawowo zagwarantowany obowiązek, pomocy i współpracy z archeologami w sprawowaniu przez nich nadzoru w trakcie prac archeologicznych.
Jeszcze o naszych międzyrzeckich tajemnicach… Tych spodziewanych, bo nie wiadomo, co jeszcze nasza mała ojczyzna kryje w swoich warstwach stratygraficznych… W kilku punktach to: np. lokalizacja cmentarza związanego z mieszkańcami grodu? Teren wokół kościoła św. Jana nie był w ogóle badany (nie było tam inwestycji), także - gdzie był erem Braci Międzyrzeckich??? Wielki znak zapytania. Będzie inwestycja drogowa na ul. Świerczewskiego – co odkryje? Obszar byłego cmentarza ewangelickiego – teren nie był po jego likwidacji naukowo eksplorowany. Bez mała każdy centymetr międzyrzeckiej ziemi to tzw. archeologiczna „strefa A”, zawierającą setki lat nieprzerwanego osadnictwa… I z niecierpliwością czekamy na tegoroczną sesję historyczną.
Iwona Wróblak
luty 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz