wtorek, 4 sierpnia 2015

Agnieszka Indycka. Promocja książki – Archeologia Mederecensis

            Tak wielu archeologów na raz, jak tego dnia, nie gościmy często w naszym międzyrzeckim Muzeum. Długa kolejka ustawiła się w sali starościńskiej, najpierw aby wręczyć kwiaty, potem uzyskać odręczną autorki dedykację. Publikacja mogła być wydana dzięki wsparciu Starostwa Powiatowego.
            Agnieszka Indycka jest absolwentką Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (2005 r. – specjalizacja: średniowiecze), członkiem Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich Oddział Lubuski, autorką i współautorką publikacji naukowych i  popularnonaukowych, do tej pory dostępnych jedynie pojedynczo w specjalistycznych pismach. Cieszymy się, że ta zbiorcza książka powstała. Będzie cenną pozycją w bibliotekach i księgozbiorach.
            Bardzo ciekawe było to wydarzenie kulturalne z tego też względu, że prowadził je dr historii Marceli Tureczek. Nic, tylko słuchać, jak rozmawiają: historyk z archeologiem – o naszej regionalnej historii i zabytkach. Jak mówił Marceli Tureczek – tam gdzie nie zachowały się w dostatecznej ilości źródła pisane, inskrypcje, resztę dopisze - być może - łopata archeologa, dodam, że z cennym oprzyrządowaniem laboratoriów naukowych.
            Zawsze kiedy rozmawiam z panią Agnieszką, a (bardzo) skwapliwie dzwonię do niej (w sprawie konsultacji), kiedy w naszej okolicy są  prowadzone, czy to przez nią, czy przez innych archeologów, tzw. nadzory archeologiczne, zawsze mogę spodziewać się jednego – jej odpowiedzi na  moje, czasem nieskoordynowane, pytania, będą rzetelne i wyważone. Dziedzictwa kulturowego – że zacytuję autorkę – nie można spłaszczać i wiedza o  nim powinna być odpowiednio wyważona. Chociaż Nam, ciekawskim obserwatorom nieraz pilnie wiedzieć więcej – i szybciej… Archeolodzy zawsze mi wtedy mówią, że na badania znalezionych artefaktów, w ciszy laboratoriów i bibliotek, potrzeba czasu…
            Teraz jest (leży mi na stoliku) Jej książka, do degustacji bezpośredniej – ogromna ilość faktów, wyników badań, próbka Jej ogromnej wiedzy.
„Archeologia Mederecensis (średniowieczna nazwa Międzyrzecza). Studia i badania archeologiczne na Ziemi Międzyrzeckiej” autorstwa Agnieszki Indyckiej, archeologa zatrudnionego w naszym międzyrzeckim Muzeum. Artykuły autorki zebrane w jednym woluminie, ponad 170 stron tekstu, ilustracji, rycin, fotografii, opatrzonych bogatą bibliografią.
            Czytam książkę… Czuję się jak na wykładzie uniwersyteckim… Rozdział pierwszy: co badano i kiedy w Międzyrzeczu i okolicach? Zarys historii badań archeologicznych. Zaostrza nam potem autorka apetyt na wiedzę o zamku międzyrzeckim, gdzie w ubiegłym wieku w latach 60. prowadzono systematyczne badania. Pani Agnieszka obiecała, że będzie dostępna książka pod redakcją prof. S. Kurnatowskiego o międzyrzeckim grodzisku. Grube tomiszcze, to będzie gratka! Interdyscyplinarna pozycja książkowa, która będzie kompendium wiedzy o naszym wspaniałym zabytku. Czytam dalej – zarys wiedzy o historycznych międzyrzeckich nekropoliach. Jak twierdzą archeolodzy – Międzyrzecz to 1000 (tak!) lat nieprzerwanego osadnictwa, mówi się o historycznym basenie międzyrzeckim, naukowym archeologicznym niemalże „eldorado”, znanym w naukowym światku. Groby odkryto koło Ratusza (połowa XIII – koniec XV w) i na Winnicy (druga połowa XV), pochówki były usytuowane przypuszczalnie przy najstarszych międzyrzeckich kościołach. Chronologia cmentarzysk, interesujące analizy antropologiczne, inne wyczerpujące informacje.
            Bardzo ciekawe są artykuły dotyczące okresu, w którym się pani Indycka specjalizuje; dotyczące wczesnego średniowiecza. Szczegółowa analiza ceramiki znalezionej na stanowiskach archeologicznych w Lutolu Suchym i w Międzyrzeczu-Wybudowanie, technik jej wyrobu. Rysunki – rekonstrukcje naczyń. Skorupki są bardzo ciekawe, jeśli opowiada o nich ktoś, kto się na tym zna. Stary Dwór to wyjątkowo interesujące miejsce, o średniowiecznym rodowodzie, wieś – co ciekawe – zawsze miała tą samą nazwę, takie topologiczne ciekawostki są znamienne, tradycja nazewnictwa jest trwalsza niż  źródła pisane.
            W naszym międzyrzeckim muzeum są przepastne magazyny (miałam okazję je oglądać) pełne fascynujących artefaktów. Piękna nabierają przy odpowiednim (fachowym) komentarzu. Opisane – przypuszczam – zajęłyby w książkach wiele rozdziałów. Pani Agnieszka wyjęła z tych zbiorów np.  siekierkę z brązu (znalezioną w Nietoperku), są w książce jej fotografie i opis. Bardzo dawne ubrania spinano brązowymi szpilami, jedną z nich również szczegółowo opisała autorka. Zabytek znaleziono na cmentarzysku użytkowanym przez ludność kultury łużyckiej (stanowisko pod Międzyrzeczem) – tak dawne są dzieje osadnictwa na naszym terenie! Opisany został też brązowy pierścionek – biżuteria łużycka, figurka ornitomorficzna – gliniany ptak, będący być może zabawką, może też spełniający inne funkcje kulturowe, wykonany z dobrej jakości gliny. Na deser mamy cacko nasze międzyrzeckie, rzecz naprawdę unikatową – gemma rzymska (podobizna cesarza Gordiana III), przypuszczalnie w XIV w. zgubiona (przez kogo?...) na dziedzińcu zamkowym – temat na powieść sensacyjno-historyczną, kamień półszlachetny (karneol) wyjęty przypuszczalnie z  pierścienia, śliczny, jasnoczerwony, z delikatnym rysunkiem – portretem młodziutkiego cesarza rzymskiego, dzieło sztuki samo w sobie. Jest też nasza międzyrzecka łódź jednopienna dębowa, rzadko wystawiana, o niej także możemy obszernie poczytać w książce pani Indyckiej.
            Dla mnie za mało jest tych artykułów, tyle rzeczy ciekawych jest w pomieszczeniach naszego muzeum, nasz rejon jest przebogaty w znaleziska, realizowanie inwestycji ziemnych znacznie poszerzyło wiedzę o dziejach, liczymy na to, że ta książka jest zaledwie pierwsza w dorobku autorki. Bardzo tę publikację polecam do czytania, widziałam, jak nasze panie bibliotekarki, obecne na promocji, niosły ją pod pachą, więc będzie dostępna dla  czytelników.
            Spotkanie w muzeum z okazji promocji książki pani Indyckiej było bardzo smakowite i przypomina mi – podobne sprzed kilku lat - w tym samym miejscu, M. Tureczka z małżeństwem, profesorami Zofią i Stanisławem Kurnatowskimi (z okazji nadania naszemu muzeum imienia Alfa Kowalskiego). Wtedy też był super wywiad z szanownymi gośćmi, godny ogólnopolskiej anteny, w atrakcyjnej formie naukowej gawędy-dyskursu. Wrażenie – ogromna wiedza rozmówców w sposób przystępny przekazywana słuchaczom. Teraz też Marceli Tureczek uczynił promocję książki pani Indyckiej bardzo ciekawą nawet dla tych, którzy dotąd nie interesowali się archeologią – i mieliśmy niedosyt, że spotkanie trwało tak krótko. Była mowa o kreowaniu lokalnej tożsamości (jako celu wydawania takich pozycji książkowych), z tego względu złożono podziękowania Starostwu Powiatowemu, które jest zawsze przychylne podobnym projektom Stowarzyszenia Regionalistów „Środkowe Nadodrze” – jego prezesem jest Marceli Tureczek. Pani Agnieszka opowiadała o badaniach archeologicznych w naszym rejonie, wiemy, że były już prowadzone w 1825 r. Jest jeszcze bardzo wiele do odkrycia, badania ratownicze, przy okazji inwestycji, stawiają naukowcom więcej pytań niż dają odpowiedzi. Mamy nadzieję, że będzie kiedyś okazja prowadzić takie badania, jakie realizowano z inicjatywy Alfa Kowalskiego, byłego dyrektora Muzeum międzyrzeckiego. Uczestniczył w nich przez kilka sezonów prof. Stanisław Kurnatowski, pani Agnieszka ze swej strony mówiła o ogromnym wpływie tego naukowca na jej postrzeganie zawodu archeologa w czasie, kiedy pisała swoją pracę magisterską.
            Z konkluzją pani Indyckiej i pana Tureczka, że naukowcy nie mogą zamykać się ze swoją wiedzą w muzeach – zachowując dziedzictwo kultury tylko dla siebie – zgadzam się w zupełności, i że jest to wyzwanie społeczne. Inwestorzy mają tego pełną świadomość, i ustawowo zagwarantowany obowiązek, pomocy i współpracy z archeologami w sprawowaniu przez nich nadzoru w trakcie prac archeologicznych.
            Jeszcze o naszych międzyrzeckich tajemnicach… Tych spodziewanych, bo nie wiadomo, co jeszcze nasza mała ojczyzna kryje w swoich warstwach stratygraficznych… W kilku punktach to: np. lokalizacja cmentarza związanego z mieszkańcami grodu? Teren wokół kościoła św. Jana nie był w ogóle badany (nie było tam inwestycji), także - gdzie był erem Braci Międzyrzeckich??? Wielki znak zapytania. Będzie inwestycja drogowa na ul.  Świerczewskiego – co odkryje? Obszar byłego cmentarza ewangelickiego – teren nie był po jego likwidacji naukowo eksplorowany. Bez mała każdy centymetr międzyrzeckiej ziemi to tzw. archeologiczna „strefa A”, zawierającą setki lat nieprzerwanego osadnictwa… I z niecierpliwością czekamy na  tegoroczną sesję historyczną.
                                                                                                                                   
                                                                                                                       Iwona Wróblak
luty 2015
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz