poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Teatr w MOK na scenie głównej


            Jednak facebookowa komunikacja działa najlepiej…i bardzo skutecznie. Facebook w służbie sztuki i teatru… Popieram. Sztuki pani Izabeli Spławskiej w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury oglądało dużo ludzi.
Najmłodsza sekcja teatralna na sali widowiskowej MOK. Grupa młodsza „Domino”. Sztuka na podstawie tekstu Marty Guśniowskiej pt. „Wąż”. Reżyseria i scenariusz: Izabela Spławska. W spektaklu udział biorą: Wąż - Patrycja Walczak, Narrator - Karolina Sieczka, Chomik - Maja Kopczyńska, Gekon - Bogna Utrata, Wróżka - Julia Puchała, Magowie – Norbert Brzeziński i Marcel Cieślewicz, Pająk – Aleksandra Odolińska, Anioł – Agata Kolasa, Bóg – Emanuel Bartoszek, Królik – Jan Szczurek.
            Wąż dostawał na urodziny zawsze bardzo prozaiczne prezenty (widocznie nie były to uroczystości wystarczająco ważne w rodzinie), np. skarpetki, może to być (poważnym) źródłem frustracji…Od tego można stać się jeszcze bardziej WĘŻOWATYM… Co groźnie brzmi…
Chrupuś – chomik, domowe zwierzątko, przeczyszcza (dosłownie - połknięty przez Węża, w jego przewodzie pokarmowym) ciężką atmosferę w domu (z  powodu nietrafionych prezentów urodzinowych). Rzecz cała dzieje się przy Wieszaku (jedyna i symptomatyczna dekoracja – oszczędna w formie, jak  przaśna domowość), tam dzieje się Podróż (w głąb wsobnego teatru dziecięcego) przez wróżki – Reklamy (czego?towarów-symboli...), i niby-magików. Prawdziwa magia jest gdzie indziej (jak śpiewają z głośnika raperzy).
Szukanie–w-Podróży. Czego? Prawd? U (b)Boga? Czyli u Niewysłowionego… Czy potrzebne są do tego (u bezkończynowego Węża) kończyny? By medytować w lotosie (ze skrzyżowanymi kończynami-Nogami), czy modlić się (składając kończyny-Ręce do modlitwy). Czyż Wąż NIE JEST BOSKIM stworzeniem? Tyle że bezkończynnym… Jak się na końcu w sztuce powie, kończyny są czymś mocno przereklamowanym…
Bóg (gra go Emanuel) pyta, po co ma spełniać ludzkie potrzeby? (??) Jeżeli nie jest wierzeniem-dogmatem etc. lecz WIARĄ (to moje).
Chrupuś – domowy chomik milutki zwierzak jest bezbronny, pytanie najważniejsze, ono jest istotą sprawy omawianej – czy nie został ZNOWU pożarty przez Węża? Dlatego, że bezbronny.
            Sztuka jest bardzo ciekawa, i dobrze zrobiona, można by o niej długo pisać (jeszcze lepiej ją oglądać), mamy nadzieję, że będzie jeszcze u nas w  Międzyrzeczu wystawiana.
            Drugi spektakl na naszej międzyrzeckiej scenie w Ośrodku Kultury. Reżyseria i scenariusz: Izabela Spławska”. Grupa starsza, Zespół „Oczy-wiście. Tytuł przedstawienia: „Zach-ciało” na podstawie wiersza Wisławy Szymborskiej „Sto pociech”.
            Z haseł i słów zrobiona jest nasza, w sensie – współczesna, szeroko pojęta społeczna edukacja. Z zalewu informacji, w dużej mierze – śmieciowych, gazetowych, uporządkować je, przecedzić przez niezbędne sito przydatności-szkodliwości, to trudne zadanie, także dla dorosłych. Uczestnikami życia społecznego jest też młodzież, narażona na ten bezpośredni potop piktogramów. Co ma z tej papki wybrać, co odrzucić? I czy ktoś jej  w tym pomoże. Na pewno nie pseudo-edukacja szkolniasta, mająca na celu raczej nie-do-uczenie. Nieprzygotowanie do uczenia się. Świetna scena lekcji w szkole, nieprzeparcie przypominająca słynną lekcję j. polskiego z „Ferdydurke” W. Gombrowicza. Mucha bzykająca pośród ławek i katedry nauczycielskiej jak interakcja uczeń-nauczyciel, dźwięk skrzydełek zajmuje uwagę uczestników lekcji (uczniów i nauczycielki) w całości, wobec nudy lekcyjnej jest wydarzeniem…Mądrzejsi są tu uczniowie, którzy skądś czują ważność i konieczność edukacji jako takiej, chociaż jej nie doświadczają. Mają na tę nudę lekarstwo – pająka, którego boi się nauczycielka. Zwierzak ją przepędza z klasy. Ucieczka i agresja – inaczej być nie może w chaosie, a tak jest postrzegany świat. Agresja zbitych kulek papieru gazetowego, śmieci informacyjnych, które mają czelność być NAMI… Aktorzy się nimi obrzucają. Zbyszek Gazeciak tak się rodzi, nasza kukła zrobiona z kapelusza, zmiętych gazet i będącej wspólną własnością koszuli – nakłada się ją, zakreśla nią kontur postaci, żeby miała wymiar nie-płaski (czy wiadomo jest na pewno, że nie jesteśmy takimi wypchanymi bitami nieprzydatnych informacji Zbyszkami-Gazeciakami?)  Wiersz W. Szymborskiej jest pięknym pretekstem do tych rozważań.
Zach-ciało się więc ciału Powołanemu przez aktorów do sztuki (np. Zbyszkowi-Gazeciakowi) grania w niej, mówienie na temat prawdy i wieczności! Co  za uzurpatorstwo! Za mało to śmieszne, by Pustka była rechotliwa… Taki był weselny St. Wyspiańskiego – Chochoł, ten utkano ze słomy.
Świetna gra aktorska i przede wszystkim – bardzo poprawna dykcja młodych aktorów (Julianna Cap, Aleksander Ciślak, Marta Krawiec, Szymon Michalak, Jakub Potyrcha, Julia Tomaszewska). Przedstawienie bardzo dobre.


Iwona Wróblak
kwiecień 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz