Teatr w MOK na scenie głównej
Jednak facebookowa komunikacja działa
najlepiej…i bardzo skutecznie. Facebook w służbie sztuki i teatru… Popieram.
Sztuki pani Izabeli Spławskiej w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury oglądało dużo
ludzi.
Najmłodsza
sekcja teatralna na sali widowiskowej MOK. Grupa młodsza „Domino”. Sztuka na
podstawie tekstu Marty Guśniowskiej pt. „Wąż”. Reżyseria i scenariusz: Izabela
Spławska. W spektaklu udział biorą: Wąż - Patrycja Walczak, Narrator - Karolina
Sieczka, Chomik - Maja Kopczyńska, Gekon - Bogna Utrata, Wróżka - Julia
Puchała, Magowie – Norbert Brzeziński i Marcel Cieślewicz, Pająk – Aleksandra
Odolińska, Anioł – Agata Kolasa, Bóg – Emanuel Bartoszek, Królik – Jan
Szczurek.
Wąż dostawał na urodziny zawsze
bardzo prozaiczne prezenty (widocznie nie były to uroczystości wystarczająco
ważne w rodzinie), np. skarpetki, może to być (poważnym) źródłem frustracji…Od
tego można stać się jeszcze bardziej WĘŻOWATYM… Co groźnie brzmi…
Chrupuś
– chomik, domowe zwierzątko, przeczyszcza (dosłownie - połknięty przez Węża, w
jego przewodzie pokarmowym) ciężką atmosferę w domu (z powodu nietrafionych prezentów urodzinowych).
Rzecz cała dzieje się przy Wieszaku (jedyna i symptomatyczna dekoracja –
oszczędna w formie, jak przaśna domowość),
tam dzieje się Podróż (w głąb wsobnego teatru dziecięcego) przez wróżki – Reklamy
(czego?towarów-symboli...), i niby-magików. Prawdziwa magia jest gdzie indziej
(jak śpiewają z głośnika raperzy).
Szukanie–w-Podróży. Czego? Prawd? U
(b)Boga? Czyli u Niewysłowionego… Czy potrzebne są do tego (u bezkończynowego
Węża) kończyny? By medytować w lotosie (ze skrzyżowanymi kończynami-Nogami),
czy modlić się (składając kończyny-Ręce do modlitwy). Czyż Wąż NIE JEST BOSKIM
stworzeniem? Tyle że bezkończynnym… Jak się na końcu w sztuce powie, kończyny
są czymś mocno przereklamowanym…
Bóg
(gra go Emanuel) pyta, po co ma spełniać ludzkie potrzeby? (??) Jeżeli nie jest
wierzeniem-dogmatem etc. lecz WIARĄ (to moje).
Chrupuś
– domowy chomik milutki zwierzak jest bezbronny, pytanie najważniejsze, ono
jest istotą sprawy omawianej – czy nie został ZNOWU pożarty przez Węża?
Dlatego, że bezbronny.
Sztuka jest bardzo ciekawa, i dobrze
zrobiona, można by o niej długo pisać (jeszcze lepiej ją oglądać), mamy
nadzieję, że będzie jeszcze u nas w Międzyrzeczu
wystawiana.
Drugi spektakl na naszej
międzyrzeckiej scenie w Ośrodku Kultury. Reżyseria i scenariusz: Izabela
Spławska”. Grupa starsza, Zespół „Oczy-wiście. Tytuł przedstawienia:
„Zach-ciało” na podstawie wiersza Wisławy Szymborskiej „Sto pociech”.
Z haseł i słów zrobiona jest nasza,
w sensie – współczesna, szeroko pojęta społeczna edukacja. Z zalewu informacji,
w dużej mierze – śmieciowych, gazetowych, uporządkować je, przecedzić przez
niezbędne sito przydatności-szkodliwości, to trudne zadanie, także dla
dorosłych. Uczestnikami życia społecznego jest też młodzież, narażona na ten bezpośredni
potop piktogramów. Co ma z tej papki wybrać, co odrzucić? I czy ktoś jej w tym pomoże. Na pewno nie pseudo-edukacja
szkolniasta, mająca na celu raczej nie-do-uczenie. Nieprzygotowanie do uczenia
się. Świetna scena lekcji w szkole, nieprzeparcie przypominająca słynną lekcję j.
polskiego z „Ferdydurke” W. Gombrowicza. Mucha bzykająca pośród ławek i katedry
nauczycielskiej jak interakcja uczeń-nauczyciel, dźwięk skrzydełek zajmuje
uwagę uczestników lekcji (uczniów i nauczycielki) w całości, wobec nudy
lekcyjnej jest wydarzeniem…Mądrzejsi są tu uczniowie, którzy skądś czują
ważność i konieczność edukacji jako takiej, chociaż jej nie doświadczają. Mają
na tę nudę lekarstwo – pająka, którego boi się nauczycielka. Zwierzak ją
przepędza z klasy. Ucieczka i agresja – inaczej być nie może w chaosie, a tak
jest postrzegany świat. Agresja zbitych kulek papieru gazetowego, śmieci
informacyjnych, które mają czelność być NAMI… Aktorzy się nimi obrzucają. Zbyszek
Gazeciak tak się rodzi, nasza kukła zrobiona z kapelusza, zmiętych gazet i
będącej wspólną własnością koszuli – nakłada się ją, zakreśla nią kontur
postaci, żeby miała wymiar nie-płaski (czy wiadomo jest na pewno, że nie
jesteśmy takimi wypchanymi bitami nieprzydatnych informacji
Zbyszkami-Gazeciakami?) Wiersz W.
Szymborskiej jest pięknym pretekstem do tych rozważań.
Zach-ciało
się więc ciału Powołanemu przez aktorów do sztuki (np. Zbyszkowi-Gazeciakowi) grania
w niej, mówienie na temat prawdy i wieczności! Co za uzurpatorstwo! Za mało to śmieszne, by
Pustka była rechotliwa… Taki był weselny St. Wyspiańskiego – Chochoł, ten utkano
ze słomy.
Świetna gra aktorska i przede wszystkim
– bardzo poprawna dykcja młodych aktorów (Julianna Cap, Aleksander Ciślak,
Marta Krawiec, Szymon Michalak, Jakub Potyrcha, Julia Tomaszewska). Przedstawienie
bardzo dobre.
Iwona
Wróblak
kwiecień 2015
kwiecień 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz