Muzyka w Raju po raz XIII…
Na te
kilka dni, kiedy w Paradyżu jest święto Rajskiej Muzyki, czeka bardzo wielu
ludzi. To zaledwie kilkanaście kilometrów od Międzyrzecza, melomani spotykają
się tam niemal codziennie. Kilka godzin wyśmienitej muzyki prawie do północy
każdego dnia przez tydzień…
Udało
mi się być na dwóch kolejnych koncertach, wielu jest takich, którzy bywają na
wszystkich. Paradyskie koncerty są nagrywane, można ich słuchać w mediach, chociaż nie ma to jak
muzyka na żywo, przekaz radiowy tylko w części oddaje atmosferę uczestniczenia
na żywo w akustycznym majestacie piękna katedry gotyckiego pocysterskiego
klasztoru, nasiąkłego przez lata wspaniałymi wykonaniami muzyki barokowej.
Jeden
z Dni koncertów. Dzień pierwszy - Otwarcie. Dyrektor Cezary Zych, wraz z
muzykami, bez długich wstępów zaprosił do wysłuchania programu. Johann
Friedrich Fasch (1688 – 1758) Symfonia na smyczki g-moll, FWV M:g1 Allegro
un poco, Andante, Alla breve, Allegro, Georg Philipp Telemann (1681 – 1767)
Koncert a-moll na 2 flety proste, TWV52:a2, Gravement, Vistement, Largement,
Vivement, Christoph Graupner (1683 – 1760) Koncert E-dur na flauto d'amore,
GWV 728, Allegro, Moderato, (…), (…), Georg Philipp Telemann Uwertura
e-moll „l’Omphale”, TWV 55:e8 Ouverture, Pastorale, Bourrée, Passepied, Les
Jeux, Les Magiciens, Menuet en rondeau, Johann Joachim Quantz (1697 – 1773)
Koncert fletowy G-dur, QV 5:173 Allegro assai, Lento – Andante, Vivace… Kompozytorzy
nie tak znani jak ci wielcy, ale warci posłuchania…
Trzy koncerty przedzielone krótkimi przerwami. W międzyczasie słynne
paradyskie serniki co roku przygotowywane przez siostry zakonne. Bardzo
smaczne. Kawa i Herbarta. A także – koniecznie – osobne podziwianie
paradyskiego kościoła, pieczołowicie kilka lat temu odrestaurowanego, z
historią jego przebudowy w czasie wieków jego istnienia widoczną w zachowaniu fragmentów
architektonicznych (literatura na ten temat jest olbrzymia…) Monument ośmiu
wieków Historii powala w chłodzie starych kamieni posadzki, obrazach opatów –
założycieli klasztoru, i muzyki jako takiej - absolutnej, jak mówią słuchacze, najnowszej
historii kulturalnej tej wspanialej budowli.
Jeszcze nam w uszach
brzmią ostatnie nuty pierwszego z koncertów, a już dzwonek zaprasza na następny
tego dnia. Wykonawcy:
Alexis
Kossenko – flety Traverso (ider), Corina Marti – flet prosty, Bolette Roed –
flet prosty - wiele obiecują swoimi umiejętnościami, które mieliśmy okazję w
Paradyżu podziwiać wielokrotnie. W programie: Johann
Friedrich Fasch (1688 – 1758), Georg Philipp Telemann (1681 – 1767), Christoph
Graupner (1683 – 1760), Johann Joachim Quantz (1697 – 1773), Jean-Baptiste
Quentin (fl. 1718 – ok. 1750). To jest doskonałe… A jeszcze czeka nas trzeci koncert, prawie do północy, a te ostatnie
koncerty, na których już nie ma tak wielu ludzi, są najciekawsze, zawsze z
niespodzianką. To smaczki muzyczne, utwory i wykonania ich raczej rzadkie.
Tym razem: Corina Marti –
clavisimbalum, flety, a w programie: Dit le Bourguygnon. Muzyka
późnośredniowieczna na dworze burgundzkim… Kompozytorzy także anonimowi, jak
kiedyś bywało. Ponadto Walter Frye (? – 1475?), Philippe de
Vitry (1291 – 1361), Pierre de Moulin / Anonim, Gilles de Binchois (ok. 1400 –
1460) / Anonim, Bartolino da Padova (II poł. XIV w.) / Anonim. Starofrancuskie klimaty, mamy
przedsmak muzyki, jakiej słuchali ludzie w tej części średniowiecznej Europy,
wtedy centrum kulturalnego świata…
Następny dzień koncertowy pod
znakiem śpiewu. Soprany i mezzosopran. Capucine Keller, Barbara Kusa.
Towarzyszą im: Elena Andreyev – wiolonczela, Étienne Galletier – teorba,
arcylutnia, Pierre Gallon – klawesyn. W programie: Henry Du Mont (ok. 1610 –
1684), Magnificat na 2 soprany i b.c., Benedico te (antienne à Ste Cécile) na
sopran i b.c., Quam dilecta na 2 soprany i b.c., Pavane na
organy solo - Marc-Antoine Charpentier (1643 – 1704), André Campra (1660 –
1744), Paolo Lorenzani (1640 – 1713), Guillaume Gabriel Nivers (ok. 1632 –
1714)… W drugim tego dnia koncercie znany nam: Alexis Kossenko – flet Traverso,
ponadto młodzi francuscy wykonawcy, bardzo sprawni: Anna Besson – flet traverse,
Paulina Ptak – wiolonczela,
Robin Pharo
– viola da gamba, Marianna Henriksson – klawesyn, Jean Rondeau – klawesyn.
Pietro Locatelli (1695 – 1764) kompozytor z przełomu
XVII i XVIII
wieku w przepięknych sonatach.
A na końcu - Michał Gondko – lutnia i Polonica
– polskie ślady w europejskich antologiach muzyki lutniowej ok. 1600. Coś
niesamowitego… (Chorea polonica, Chorea polonica (Albert Długoraj), Cantio
polonica, Villanella (Albert Długoraj), Villanella polonica, Chorea polonica, Chorea
polonica
Fantasia
(Albert Długoraj), 4 Polnischer Tantz, Praeludium (Diomedes Cato), Galliarda
(Diomedes Cato) / Danza, Gagliarda (Kasper Sielicki), Fantasia (Albert
Długoraj) itd…
Polska muzyka, której może zbyt mało
na prestiżowych koncertach. Ale nie wszędzie, jak się okazuje.
Iwona
Wróblak
sierpień 2015
sierpień 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz