sobota, 22 sierpnia 2015

Kwinto i TPG – takiego koncertu jeszcze tu nie było


            Między skórą a jej dotykaniem, dotykiem chropawym czy wilgotnym, suchym i miękkim - nie tylko aby słuchać, także CZUĆ MUZYKĘ  – za  pomocą dźwięku... Jak bardzo Kwinto jest otwarty na wszelkie inicjatywy artystyczne mieliśmy się przekonać goszcząc w tym stricte muzycznym (a  może dlatego??) klubie Jednostkę Wojewódzką Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, naszą prężną międzyrzecką, z Ewą Skrzek-Bączkowską i  Kają Karoliną Szymków, muzykoterapeutkami. Stworzyły – razem ze swymi podopiecznymi (KAŻDY ma możliwość pouczestniczyć w takim koncercie,  wystarczy się zaprzyjaźnić z członkami TPG) wspaniałe wydarzenie artystyczne.
            Na Kwintowej scenie TPG w całej swojej rozciągłości. Półkole djembe, w ilości kilkunastu instrumentów, wielu muzyków i dużo widzów – w  małej od siebie odległości. Wiele wzajemnej empatii fachowo wyprodukowanej za pomocą dźwięków i ich refleksów, które jak dzwoniasta kopuła nakrywały nas w kanciastym wieloboku salki koncertowej. Membrowały echem od cegieł ścian i zakoli sufitu, starannie wyprofilowane przez instrumenty, brzmiały szlachetnym drewnem ksylofonów (własne uczestników improwizacje). Dane nam było ODCZUĆ na własnej skórze, i w głębi nas, kilka kompozycji, których zamierzeniem jest muzykoterapia, a jednak jako dziełka muzyczne istniały również zupełnie samodzielnie.
Stylowe koszulki z Dłonią - impregnowaną, że tak powiem, literami alfabetu Lorma”a (dla głuchoniewidomych) otwartą na DOTYK osoby życzliwej i bliskiej przez to, noszący je opiekunowie, osoby z niedowidzeniem i niedosłyszeniem, także sympatycy TPG – w jednej: wielkiej przygodzie z  Dźwiękiem jako pierwszym Przeżyciem, zupełnie pierwotnym, czyli bardzo pierwszym… zabawie-nauce (empatii i współodczuwania). Było djembe (i  inne tzw. przeszkadzajki) i był do użycia najzupełniej własny Głos, którym można było wyemanować SIĘ, swoje Bycie, dla siebie przede wszystkim,  także zaistnienie dla innych (to już wtórne). Bo chodziło o to, żeby Zacząć Być. Z uszkodzeniami sensorycznymi, czy bez nich, jak wielkie sięgnięcie do  pierwszych Wspólnych doświadczeń ludzkich… W klubie muzycznym to się działo. Mega-muzyka, wartość, nasz Klub został nobilitowany!
Zuzia Marzol migała, koncert był dwujęzyczny, jak to we wspólnej Europie wypada… Holistycznie w sposób polsko-europejski. Naturalne brzmienia i naturalne wibracje, bez cudzysłowu. Uniwersalizm i lokalność, potrzeby osób z niepełnosprawnościami i nasze pragnienie kontaktu najzupełniej ludzkiego, zwyczajnego z każdym z nich – i wielka przygoda dla KAŻDEGO Z NAS z tym związana! TPG czyli Tu Przekraczamy Granice – niezrozumienia (zupełnie zrozumiałe z racji ich głuchoniemoty), i obawy przed tym brakiem skontaktowania, przed niewiedzą własną – w założeniu dobrej woli większości, olbrzymiej większości z NAS. Rzecz niesamowita (??) Jak mówił Błażej Grygiel – ogólnopolski pomysł naszej Jednostki TPG, (głęboko) terapeutyczny i zarazem artystyczny.
Karolina Kaja Szymków w swoim żywiole na scenie. Niesamowita dziewczyna, o wielkiej wiedzy tematycznej i muzycznych zdolnościach, zawsze chcąca, jak na terapeutkę przystało, być w cieniu swoich podopiecznych. Podobnie jak Ewa Skrzek-Bączkowska, która tak wiele robi dla osób głuchoniewidomych – bez nich, bez takich osób społecznie pracujących, życie niedosłyszących i niedowidzących, zwłaszcza w stopniu bardzo znacznym, byłoby ciche i mroczne w sposób tragiczny.
Muzyka wpływa na wyobraźnię, jest jej malowaniem. Koncerty takie są drogą do pokazania, co nas wzrusza – więc co jest najważniejsze, tkwi u  podstaw życia społecznego jako takiego. Zamykamy więc oczy, od ciszy się zaczyna… Kaja dyryguje tą orkiestrą. Poezja mówiona, której autorką jest  jedna z wykonawczyń, zgrabny podkład muzyczny. Dźwięki zupełnie nieoczekiwane, z ufnością się w nie wsłuchujemy, wyczuwamy bardziej niż  rozumiemy (Kaja mi to kiedyś tłumaczyła fachowym językiem), czym jest dźwięk (naturalnie wydobywany) w naturze-przyrodzie zastanej, która JEST W  NAS, jest NAMI – o tej pełni z Naturą zapominamy… Ulegamy rytmom, ufni (to konieczny warunek) jesteśmy jak cząstka oceanu, która jest jednocześnie jego falą, jedną z fal. I morzem i falą, i spokojem i umoszczeniem w pokoju ze wszystkim i wszystkimi istotami – i to DŹWIĘK jest naszym przewodnikiem. Crescendo djembe’ów jest powalające, i glossa ludzkie, jak akcentacja swego istnienia w sobie i we wszechświecie, w tej chwili w  Kwinto, w grupie muzykoterapeutycznej, w Międzyrzeczu tego dnia, w swoim życiu, tego dnia naszego osobistego istnienia… Pijani tym rytmem i  dźwiękami kołyszemy się ukojeni choć przez chwilę (a pamięć o tym zdarzeniu pozostanie – zapewniam…). Grzechotki i przeszkadzajki z różnych stron świata, fujara słowacka, na której gra Ewa, czy zaklinacz deszczu (dziwna nazwa…).
Śpiew improwizowany. Jak wydobywanie siebie. JESTEM. Usłyszcie mnie. Chociaż Ja nie słyszę, ale tylko sensorycznie, bo przecież SŁUCHAM. Jestem-słucham-patrzę. Śpiewam. Gram. Dane nam jest uczestniczyć. Didgeridoo australijskich aborygenów, wspaniały instrument, jego dźwięk jest  nieopisywalny, to się rozumie, nawet nie słucha, bo jest przed-pierwsze, nie-koncertowe (dokładnie opisane przez antropologów kultury), rozhuśtają nasze wewnętrzne wibracje porządkując je, nasze kosmiczne, w paczki, w kwanty energii. Karolina Szulga wymyśliła w koncertach swoją pieśń, teraz śpiewaną wspólnie, z głębi swych tęsknot artystycznych 2% słuchu tylko w jednym uchu. Śpiew Kaji jak głęboki POWRÓT, zobaczymy, myślę na swój własny użytek, co się w moim wnętrzu ułoży i wyprostuje, a tak będzie na pewno…
Srebrzyste czyściutkie misy tybetańskie (jak dziwnie pięknie brzmią w Kwinto – czy to ten nierówny wielobok sali?), spadają na nas jak delikatne kaskady, medytacyjnie było… Z folkowych rytmów świata trochę dzikości… „Anioły/które mieszkają w nas” – cytat z poezji głuchoniewidzącej Elżbiety Mai-Skarzisko.
Z notatek: Zielone światło dla Aktywnego Rozwoju Osób Głuchoniewidomych to Projekt współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Formy wsparcia realizowane są poprzez spotkania klubowe, zajęcia kulturalno-edukacyjne i rekreacyjno-sportowe, zajęcia z trenerem aktywności społecznej, warsztaty pschychoedukacyjne, warsztaty aktywności górskich, warsztaty dyscyplin paraolimpijskich. TPG  biuro w Warszawie ul. Deotymy 41 tel./faks:22 635 69 70 KRS 0000 109 895 (możliwość przekazania 1% podatku) od 1991 r. zrzesza osoby z  jednoczesnym uszkodzeniem wzroku i słuchu oraz ich bliskich, a także specjalistów pracujących na co dzień z osobami dotkniętymi sprzężoną dysfunkcją słuchu i wzroku, lekarzy, rehabilitantów, pedagogów, tłumaczy języka migowego i tłumaczy-przewodników oraz wolontariuszy. Jako organizacja pożytku publicznego działa na terenie całej Polski poprzez sieć jednostek wojewódzkich.
Aby przekazać 1% na Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać nr KRS: 0000 109 895 - i nie zapomnieć o celu szczegółowym - Lubuska Jednostka TPG.


Iwona Wróblak
luty 2015


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz