Kwinto i TPG – takiego koncertu jeszcze tu nie było
Między skórą a jej dotykaniem, dotykiem
chropawym czy wilgotnym, suchym i miękkim - nie tylko aby słuchać, także CZUĆ
MUZYKĘ – za pomocą dźwięku... Jak bardzo Kwinto jest
otwarty na wszelkie inicjatywy artystyczne mieliśmy się przekonać goszcząc w
tym stricte muzycznym (a może dlatego??)
klubie Jednostkę Wojewódzką Towarzystwa
Pomocy Głuchoniewidomym, naszą prężną międzyrzecką, z Ewą Skrzek-Bączkowską
i Kają Karoliną Szymków,
muzykoterapeutkami. Stworzyły – razem ze swymi podopiecznymi (KAŻDY ma
możliwość pouczestniczyć w takim koncercie, wystarczy się zaprzyjaźnić z członkami TPG)
wspaniałe wydarzenie artystyczne.
Na Kwintowej scenie TPG w całej
swojej rozciągłości. Półkole djembe, w ilości kilkunastu instrumentów, wielu
muzyków i dużo widzów – w małej od
siebie odległości. Wiele wzajemnej empatii fachowo wyprodukowanej za pomocą
dźwięków i ich refleksów, które jak dzwoniasta kopuła nakrywały nas w
kanciastym wieloboku salki koncertowej. Membrowały echem od cegieł ścian i
zakoli sufitu, starannie wyprofilowane przez instrumenty, brzmiały szlachetnym
drewnem ksylofonów (własne uczestników improwizacje). Dane nam było ODCZUĆ na
własnej skórze, i w głębi nas, kilka kompozycji, których zamierzeniem jest muzykoterapia,
a jednak jako dziełka muzyczne istniały również zupełnie samodzielnie.
Stylowe koszulki z Dłonią -
impregnowaną, że tak powiem, literami alfabetu Lorma”a (dla głuchoniewidomych)
otwartą na DOTYK osoby życzliwej i bliskiej przez to, noszący je opiekunowie,
osoby z niedowidzeniem i niedosłyszeniem, także sympatycy TPG – w jednej: wielkiej
przygodzie z Dźwiękiem jako pierwszym
Przeżyciem, zupełnie pierwotnym, czyli bardzo pierwszym… zabawie-nauce (empatii
i współodczuwania). Było djembe (i inne
tzw. przeszkadzajki) i był do użycia najzupełniej własny Głos, którym można
było wyemanować SIĘ, swoje Bycie, dla siebie przede wszystkim, także zaistnienie dla innych (to już wtórne).
Bo chodziło o to, żeby Zacząć Być. Z uszkodzeniami sensorycznymi, czy bez nich,
jak wielkie sięgnięcie do pierwszych
Wspólnych doświadczeń ludzkich… W klubie muzycznym to się działo. Mega-muzyka,
wartość, nasz Klub został nobilitowany!
Zuzia Marzol migała, koncert był
dwujęzyczny, jak to we wspólnej Europie wypada… Holistycznie w sposób
polsko-europejski. Naturalne brzmienia i naturalne wibracje, bez cudzysłowu.
Uniwersalizm i lokalność, potrzeby osób z niepełnosprawnościami i nasze
pragnienie kontaktu najzupełniej ludzkiego, zwyczajnego z każdym z nich – i
wielka przygoda dla KAŻDEGO Z NAS z tym związana! TPG czyli Tu Przekraczamy
Granice – niezrozumienia (zupełnie zrozumiałe z racji ich głuchoniemoty), i obawy
przed tym brakiem skontaktowania, przed niewiedzą własną – w założeniu dobrej
woli większości, olbrzymiej większości z NAS. Rzecz niesamowita (??) Jak mówił
Błażej Grygiel – ogólnopolski pomysł naszej Jednostki TPG, (głęboko)
terapeutyczny i zarazem artystyczny.
Karolina Kaja Szymków w swoim żywiole na
scenie. Niesamowita dziewczyna, o wielkiej wiedzy tematycznej i muzycznych
zdolnościach, zawsze chcąca, jak na terapeutkę przystało, być w cieniu swoich
podopiecznych. Podobnie jak Ewa Skrzek-Bączkowska, która tak wiele robi dla
osób głuchoniewidomych – bez nich, bez takich osób społecznie pracujących,
życie niedosłyszących i niedowidzących, zwłaszcza w stopniu bardzo znacznym,
byłoby ciche i mroczne w sposób tragiczny.
Muzyka wpływa na wyobraźnię, jest jej
malowaniem. Koncerty takie są drogą do pokazania, co nas wzrusza – więc co jest
najważniejsze, tkwi u podstaw życia społecznego
jako takiego. Zamykamy więc oczy, od ciszy się zaczyna… Kaja dyryguje tą
orkiestrą. Poezja mówiona, której autorką jest jedna z wykonawczyń, zgrabny podkład muzyczny.
Dźwięki zupełnie nieoczekiwane, z ufnością się w nie wsłuchujemy, wyczuwamy
bardziej niż rozumiemy (Kaja mi to
kiedyś tłumaczyła fachowym językiem), czym jest dźwięk (naturalnie wydobywany)
w naturze-przyrodzie zastanej, która JEST W NAS, jest NAMI – o tej pełni z Naturą zapominamy…
Ulegamy rytmom, ufni (to konieczny warunek) jesteśmy jak cząstka oceanu, która
jest jednocześnie jego falą, jedną z fal. I morzem i falą, i spokojem i
umoszczeniem w pokoju ze wszystkim i wszystkimi istotami – i to DŹWIĘK jest
naszym przewodnikiem. Crescendo djembe’ów jest powalające, i glossa ludzkie,
jak akcentacja swego istnienia w sobie i we wszechświecie, w tej chwili w Kwinto, w grupie muzykoterapeutycznej, w
Międzyrzeczu tego dnia, w swoim życiu, tego dnia naszego osobistego istnienia…
Pijani tym rytmem i dźwiękami kołyszemy
się ukojeni choć przez chwilę (a pamięć o tym zdarzeniu pozostanie –
zapewniam…). Grzechotki i przeszkadzajki z różnych stron świata, fujara
słowacka, na której gra Ewa, czy zaklinacz deszczu (dziwna nazwa…).
Śpiew improwizowany. Jak wydobywanie
siebie. JESTEM. Usłyszcie mnie. Chociaż Ja nie słyszę, ale tylko sensorycznie,
bo przecież SŁUCHAM. Jestem-słucham-patrzę. Śpiewam. Gram. Dane nam jest
uczestniczyć. Didgeridoo australijskich aborygenów, wspaniały instrument, jego
dźwięk jest nieopisywalny, to się
rozumie, nawet nie słucha, bo jest przed-pierwsze, nie-koncertowe (dokładnie opisane
przez antropologów kultury), rozhuśtają nasze wewnętrzne wibracje porządkując
je, nasze kosmiczne, w paczki, w kwanty energii. Karolina Szulga wymyśliła w
koncertach swoją pieśń, teraz śpiewaną wspólnie, z głębi swych tęsknot
artystycznych 2% słuchu tylko w jednym uchu. Śpiew Kaji jak głęboki POWRÓT,
zobaczymy, myślę na swój własny użytek, co się w moim wnętrzu ułoży i
wyprostuje, a tak będzie na pewno…
Srebrzyste czyściutkie misy tybetańskie
(jak dziwnie pięknie brzmią w Kwinto – czy to ten nierówny wielobok sali?),
spadają na nas jak delikatne kaskady, medytacyjnie było… Z folkowych rytmów
świata trochę dzikości… „Anioły/które mieszkają w nas” –
cytat z poezji głuchoniewidzącej Elżbiety Mai-Skarzisko.
Z notatek: Zielone światło dla Aktywnego
Rozwoju Osób Głuchoniewidomych to Projekt współfinansowany ze środków
Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Formy wsparcia realizowane
są poprzez spotkania klubowe, zajęcia kulturalno-edukacyjne i rekreacyjno-sportowe,
zajęcia z trenerem aktywności społecznej, warsztaty pschychoedukacyjne,
warsztaty aktywności górskich, warsztaty dyscyplin paraolimpijskich. TPG biuro w Warszawie ul. Deotymy 41 tel./faks:22
635 69 70 KRS 0000 109 895 (możliwość przekazania 1% podatku) od 1991 r.
zrzesza osoby z jednoczesnym
uszkodzeniem wzroku i słuchu oraz ich bliskich, a także specjalistów
pracujących na co dzień z osobami dotkniętymi sprzężoną dysfunkcją słuchu i
wzroku, lekarzy, rehabilitantów, pedagogów, tłumaczy języka migowego i
tłumaczy-przewodników oraz wolontariuszy. Jako organizacja pożytku publicznego
działa na terenie całej Polski poprzez sieć jednostek wojewódzkich.
Aby
przekazać 1% na Towarzystwo Pomocy
Głuchoniewidomym wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać nr KRS: 0000 109
895 - i nie zapomnieć o celu szczegółowym - Lubuska Jednostka TPG.
Iwona
Wróblak
luty 2015
luty 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz