Lubuska Gala
Teatralna PRO ARTE 2015’
Scena międzyrzecka w naszym Ośrodku
Kultury. W tym roku trzy spektakle. Trzy widowiska, w przygotowaniu których
wzięły udział instruktorki od lat zajmujące się teatrem, nauczycielki które
oprócz pracy zawodowej mają, razem z dziećmi, pasje twórczego uczestnictwa w
kulturze.
Na widowni zaroiło się od maleńkich
żółtych odblaskowych kamizelek. Na przedstawienia teatralne przyszli bardzo
poważni recenzenci – w dużej swej reprezentacji Przedszkole „Bajkowy Zakątek”.
Bynajmniej nie są pierwszy raz na spektaklach, debiutują te najmłodsze -2,5
letnie. Spytałam ich potem o wrażenia…
Przedstawienie „Calineczka” wygrało.
To
było pierwsze z przedstawień.
Zespół „Teatralne Aniołki” jest z Brójec
– miejsca, które aż kipi różnymi formami działalności społecznej. Przygotowali
spektakl „Calineczka”. Instruktorki: Monika Pilipczuk i Agnieszka
Romańska-Ferenc.
Motyw
bajki J. Ch. Andersena przetworzony w spektakl. Kobieta chciała mieć dziecko,
ale była już za stara na urodzenie dziecka, więc poszła do czarownicy. Z
ziarenka rośliny narodziła się maleńka Calineczka. Cudowna dziewczynka miała od
początku wiele przygód. Kochali ją wszyscy, czasami kompulsywnie nieco, ale
wszystko się dobrze skończyło, jak w dobrej Bajce być powinno – w zgodzie z intencją
Andersena… Odcienie miłości do Dziecka
są ciągle aspektami Miłości... Świat jest w gruncie dobry, chociaż musi trochę
potrwać, zanim znajdzie się w nim miejsce dla siebie. Bardzo pogodny spektakl
słowno-muzyczny, powiedziałabym o jego klimacie – że jest między słowami a
bajką. Na scenie z elementami tańca i baletu. Kornelka -odtwórczyni głównej
roli dostała nagrodę za kreację aktorską.
Następne
dwa przedstawienia są dziełem Izabeli Spławskiej, nauczycielki i instruktorki
teatralnej z Międzyrzecza.
Dziecięca Grupa Teatralna „Do-Mi-No”.
Spektakl pt. „Wąż” na motywach tekstu Marty Guśniowskiej.
Wejrzenie
w świat i język dziecka. Pozornie osiedlowy trzepak jest miejscem zwyczajnym.
Poprzez obecność tam dzieci stwarza się meta-język dziecięcej magii-baśni. Można rozwielokrotnić się na formy będąc na
przykład Wężem. On jest stworem wijącym się i nie posiadającym nóg, rozwidla
się na postacie, stąd tworzą się
kalambury słowne tak charakterystyczne dla sztuk, które realizuje pani
Spławska. Sięgnięcie do jądra Słowa jako takiego, przysłuchanie się znaczeniom
i frazeologii, paradoksy semantyczne. Okazuje się, że można zrobić dobry
inteligentny literacki teatr przy pomocy dziecięcego aktora, który doskonale
jest w stanie zrozumieć (i zagrać) formy gramatyczne. Zawsze podejrzewam panią
Izabelę o „skażenie” Gombrowiczem (reżyserka dodaje - i Wikacym…). Jest wyjście
narratora do widowni, scena jest szersza niż podwyższenie dla aktorów, ta
rzecz, o której się mówi na deskach scenicznych, dotyczy nas – widzów, nie
jesteśmy bierni… to jest dobry teatr. Młodzi aktorzy to tak dobrze grają (także
z racji poprawnej dykcji), bo sztuka składa się zarówno z poszczególnych (meta-logicznych)
fraz, jak też jest całością – to do oglądu przez dorosłego widza. Najważniejsza
jest tkanina poetyki dziecięcej – pani Izabela ma tu idealny słuch. Dziecięce
pytania są bezprecedensowe. Podmiot dyskursu potraktowany jest z szacunkiem.
Widz także. Ciekawy tekst scenariusza przetłumaczony na scenki, całość warta
jest wielokrotnego obejrzenia, co bardzo polecam.
Trzeci spektakl to Grupa Młodzieżowa
z Międzyrzecza. Zespół nazywa się „Oczy-wiście”. Tytuł przedstawienia:
„Zach-ciało”, na motywach wiersza Wisławy Szymborskiej „Sto pociech”.
Zachciało
się ciału być ciałem! Czytam Szymborską. Z jej inteligentną dosłownością słowa
i dokładnym śledzeniem znaczenia każdego wyrazu. Żelazną logiką językową,
nazwaniem rzeczy takimi, jakimi są, genialnym czerpaniem z ogromnego zasobu doskonałej
polszczyzny! A nasza sztuka? Powstała z inspiracji młodzieży (Jula Tomaszewska,
Szymon Michalak, Jakub Potyrcha, Marysia Krawiec, Julianna Cap i Aleksander
Ciślak). Sami, jak mi opowiadają,
zgłaszali pomysły scen i dialogów – na zasadzie skojarzeń, dla zobrazowania ważnych
dla nich kwestii, które chcieliby wypowiedzieć na scenie – do świata… Pani Izabela stworzyła im
tylko łącznik sztuki – postać słuchającą, niemą, z papieru i kapelusza
stworzoną, której dają – po kolei – koszulę, by postać miała zakreślone granice
(osmotyczne) z otoczeniem. Nie była powietrzem… Byśmy mogli na nią cedować
wszystkie ciężary świata… Rzucać w nią słowami. Sami bezpieczni w schronieniu
naszych ciał-nie-z-papieru.
Co
gnębi młodzież? Szkoła. Toksyczna piskliwa nauczycielka (moje reminiscencje dotyczą
słynnej lekcji języka polskiego z „Ferdydurke”), tonują ją jej uczniowie, wzajemna interakcja na wzór
współuzależnienia, które zniechęca… Kończyc się MUSI ogólną bijatyką, bo tak
rozładowują się niedobre emocje.
Składamy się z lektur, też szkolnych
(gazet, których kawałki są ważną TREŚCIĄ, niemalże ciałem współczesnym nam
kondycyjnie). Składamy się z rupieci. Z reklam, świat reklam nie należy do
pojęć szczęścia, prawdy i uśmiechu – z pamięci zacytuję jedną z fraz tekstu
sztuki. Nasz świat pod jedną z prowincjonalnych gwiazd – czyli Słońca w
Drodze Mlecznej, galaktyce też maleńkiej. Tu istoty wykonują różne rzeczy,
gesty, czyny, wypowiadają słowa – czynią to za pomocą swojego ciała i zmysłów.
Stworzeni z kapelusza i gazet, wypchani swoim wnętrzem składającym się z
niczego. PRAWIE Z NICZEGO. Małość i
wielkość. Siła i słabość, Mądrość i nie-mądrość itd. Człowiek. Ciepły stosunek
Szymborskiej do człowieka.
O
spektaklu można by długo. Na końcu przytaczam w całości wiersz Wisławy
Szymborskiej pt. „Sto pociech”.
Jury
w składzie: Anna Palicka i Marta Pohrebny, przyznała indywidualną nagrodę za
najlepszą kreację aktorską Kornelii Polechajło. Wyróżnienie otrzymała Grupa
Teatralna „Aniołki” z Brójec. Nominacje na etap wojewódzki Gali Teatralnej
dostały zespoły: „Do-Mi-No” i Grupa Teatralna „Oczy- wiście” z Międzyrzecza.
Wisława
Szymborska „Sto pociech”
Zachciało mu się szczęścia,
zachciało mu się prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!
zachciało mu się prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!
Ledwie rozróżnił sen od
jawy,
ledwie domyślił się, że on to on,
ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem
krzesiwo i rakietę,
łatwy do utopienia w łyżce oceanu,
za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,
oczami tylko widzi,
uszami tylko słyszy,
rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,
rozumem gani rozum,
słowem: prawie nikt,
ale wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt
poza niemądrym mięsem,
patrzcie go!
ledwie domyślił się, że on to on,
ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem
krzesiwo i rakietę,
łatwy do utopienia w łyżce oceanu,
za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,
oczami tylko widzi,
uszami tylko słyszy,
rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,
rozumem gani rozum,
słowem: prawie nikt,
ale wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt
poza niemądrym mięsem,
patrzcie go!
Bo przecież chyba jest,
naprawdę się wydarzył
pod jedną z gwiazd prowincjonalnych.
Na swój sposób żywotny i wcale ruchliwy.
Jak na marnego wyrodka kryształu -
dość poważnie zdziwiony.
Jak na trudne dzieciństwo w koniecznościach stada -
nieźle już poszczególny.
Patrzcie go!
naprawdę się wydarzył
pod jedną z gwiazd prowincjonalnych.
Na swój sposób żywotny i wcale ruchliwy.
Jak na marnego wyrodka kryształu -
dość poważnie zdziwiony.
Jak na trudne dzieciństwo w koniecznościach stada -
nieźle już poszczególny.
Patrzcie go!
Tylko tak dalej, dalej
choć przez chwilę,
bodaj przez mgnienie galaktyki małej!
Niechby się wreszcie z grubsza okazało,
czym będzie, skoro jest.
A jest - zawzięty.
Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.
Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.
Sto pociech, bądź co bądź.
Niebożę.
Istny człowiek.
bodaj przez mgnienie galaktyki małej!
Niechby się wreszcie z grubsza okazało,
czym będzie, skoro jest.
A jest - zawzięty.
Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.
Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.
Sto pociech, bądź co bądź.
Niebożę.
Istny człowiek.
Iwona Wróblak
marzec 2015
marzec 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz