Bartek w Gruzji z aparatem - wędrujący w
Poszukiwaniu…
Nowe wcielenie Bartka Orła, którego dotąd
znaliśmy z aktywności harcerskiej, jako wieloletniego instruktora („Dreptaki”
drużyna „Nieprzetartego Szlaku” z Rokitna). Fotoreporter wędrownik, którego gna
nieprzeparcie w świat. To część harcerskiego wędrowania, jak by nie patrzeć….
W
sali na parterze Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury oglądamy Wystawę jego fotografii
z Gruzji, które Bartek zrobił w drodze do Indii. Po co tam jechał? Droga jest
po to, by iść, trawestując Edwarda Stachurę. Poznawać. Miejsca, ludzi,
historię, klimat, kuchnię etc. Wszystko. Zabierając ze sobą rodzinę, przyjaciół.
Za niewielkie pieniądze – Bartek mówi, że ZNACZNIE drożej jest nad polskim
morzem… Służy adresami i telefonami (można go znaleźć na Facebooku). To poważna propozycja,
pomoże w organizacji wyjazdów turystów indywidualnych oraz grup. Są dobre
połączenia lotnicze z tym rejonem świata.
Zachęca
– jak to harcerz-instruktor – do wędrowania.
Krystyna Pawłowska – kustosz Biblioteki
Publicznej, otwiera oficjalnie wystawę. Wiązanka kwiatów dla naszego lokalnego
społecznika. Myślę, że harcerze powinni
częściej je otrzymywać… Teraz to okolicznościowe podziękowanie. Tak na co dzień
powinny być wręczane - za powiew optymistycznego myślenia z ich strony. Za
wzorzec aktywności niespokojnej, która nigdy nie spocznie, bo taka jest
filozofia harcerskiego systemu wychowania i samodoskonalenia. Ja się nie
dziwię, że harcerze wędrują, pięknie, że ze swoich podróży robią wystawy zdjęć,
że opowiadają o nich.
Czułam się jak na harcerskiej gawędzie,
kiedy Bartek opowiadał o całkiem niezaplanowanej wizycie na gruzińskim weselu,
to daleko więcej niż lektura
przewodników i chłodne oko zbieracza widokówek (chociaż mówił mi, że
przewodniki piszą ludzie kompetentni i warto im ufać). Mi się podoba ta żarliwa
i nieco dziecinna (z ogromnym szacunkiem dla dzieci) chęć poznawania.
Bartłomiej Orzeł – lat 35, zamieszkały w
Przytocznej, mgr ekonomii turystyki Uniwersytetu Szczecińskiego, instruktor harcerski,
podróżnik, miłośnik sztuki (muzyka, poezja, fotografia). Pierwsza wystawa w
Międzyrzeczu przedstawia fotografie z dwóch wypraw: z roku 2013 i 2014.
Gruzini
– opowiada – mają wiele cech, które łączą ich z Polakami. Gościnność, szacunek
dla sacrum, dla religii, przywiązanie do historii. Łączy ich państwo, o które w dziejach toczyli krwawe
boje. Gruzja to, obok Armenii, najstarsza organizacja państwowa na świecie… Na
fotografiach widać tę dostojność w
ludziach, zakorzenienie we własnej narodowej historii i religii. Prawosławie i
islam tam dobrze współegzystują – w obronie wzajemnej i sojuszu wobec wspólnego zewnętrznego wroga.
Mimo ostatniej wojny z 2008, której echa widać, Gruzini są pogodni – i lubią
Polaków. Jest tam bezpiecznie – podkreśla Bartek. Rozwodzi się nad smakowitościami
kuchni gruzińskiej, czujemy na językach ostre szaszłyki i słynne pierogi z
sosem w środku. Miasta gruzińskie – „herbaciane
Batumi”, znane z piosenek, są przepiękne. Oglądamy obrazki z Tbilisi
(zapraszamy na wystawę, które będzie przez cały kwiecień). Gruzińskie kobiety o
orientalnej urodzie, chodzące częściej w spódnicach niż spodniach, jak mówi
Bartek – wyzwolone i świadome swojej wartości.
Ludzie
i architektura, krajobrazy i współczesność, historia, zabytki, mentalność ludzi
tego kraju i nowe przyjaźnie, które Bartek gwarantuje. Zaprasza do Gruzji, sam na pewno jeszcze tam wróci. Do
Indii też zajedzie, to będzie temat na osobną historię, z pewnością
wielowątkową.
Iwona
Wróblak
marzec 2015
marzec 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz