niedziela, 2 sierpnia 2015

Mariusz Rodziewicz. Roderyk czyli trawestacja.

            Klub Muzyczny „Kwinto”. Sympatycy i przyjaciele Mariusza Rodziewicza, jeszcze z czasów, kiedy był praktykującym rycerzem… I pamiętam, jak mówił mi, że się nie przebiera w niego, tylko UBIERA…
Teraz w Pieśni się ubiera. Bezczasowe. Niemające początku ani końca. Ich trwający mimośród, jak centrum wszechświata, ma osiadać nam głęboko we wnętrzu. Jak mówi Mariusz – zapodróżujemy przez kultury muzyczne. Tak się zapętla historię muzyki. Dawny koloryt kompozycjom nadaje flet i perkusja. Na początek udajemy się w stronę wschodu, jako wspólnego mianownika tej muzyki, któremu na imię (staro)dawność. Stylizacja w stronę tajemnic Wschodu (bo tam, podobno, narodziła się, wraz z człowiekiem, muzyka i folk?).
Mariusz odkłada flet, jeden z fletów (prostych i trzcinowych), których będzie używał, i sięga po mandolinę. Semicki bliski wschód na skrzypcach (Agnieszka Bączkowska). Mocny surowy wokal na przeponie, jarmarczny, bardzo dobrze brzmi. Staro hiszpańskie rytmy. Gitara klasyczna. Wsłuchujemy się, jak mogą brzmieć iberyjskie brzmienia w wykonaniu „Roderyka”. (Roderyk to jeden z wizygockich wodzów-królów, Mariusz jako były, czy istniejący ciągle, rycerz jest pasjonatem historii powszechnej).
Sitar – gitara bardzo wschodnia. Hindusko-perska. Ostro brzmiąca, jak dowiaduję się, chodzi tu o szeroki próg. W ogóle jest nieco inna niż  zwykłe, jest mi pozwolone dotknąć jej strun. Progi są ruchome, można je przyklejać w dowolnej odległości od siebie… Wyobrażam sobie multum, dzięki temu, jej możliwości muzycznych… Wysłuchalibyśmy (nie tylko ja) osobnego koncertu na tę gitarę… Perkusista sięga po djembe. Ciągle nam brzmi jednolity rytm, podobno charakterystyczny dla średniowiecznej muzyki… Nasze panie instruktorki z Zespołu Muzyki Dawnej „Antiquo More” przyszły dzisiaj specjalnie na koncert Rodziewicza, słuchają ciekawie, co może wyniknąć z inspiracji dawnością muzyki jako jej walorem samym w sobie, kiedy się  uruchamia wyobraźnię na temat kultury muzycznej epoki, o której siłą rzeczy niewiele wiemy z zapisów nutowych. Czytamy tylko o niej przekazy historyczne, oglądamy stroje, artefakty archeologiczne… No i słuchamy pieśni starych cegieł na przykład naszego Zamku…
Stylizacje na wszystkie możliwe dawności rodem z różnych stron geograficznych. Tybetańscy górale, wyobrażamy sobie ich religię boon  i  Himalaje, Wyżynę Tybetańską, tajemniczy płaskowyż. Wojowniczy niepokorny naród, posłuszny jednakże swoim lamom i nauczycielom. Szwedzką kulturę znamy z wykopalisk. Wędrowali dolinami naszych rzek. Są ich kurhany. Pochówki z bronią i szczątkami łodzi i koni. Misternie rzeźbionymi elementami uzbrojenia. Północne kultury. Przedwieczne. Legendarne przez swój wpływ na ziemie nasze i ruskie. Jak by brzmiały w swojej tkance muzycznej?? Możemy się pokusić o rekonstrukcję…
Mariusz Rodziewicz, Agnieszka Bączkowska, Tomasz Tomasik, Tomasz Orszulak. Cztery osobowości spowite czarem muzyki jedynej w swoim rodzaju. Ich osobistej jej wizji, kompozycjami autorskimi, wsłuchującymi się w pogłos minionych epok, tysiącleci i setek lat – motywów i harmonii tkwiących w nas, zdaje się jakby poprzez pośrednictwa medium, cieni historii naszych przodków, ich pieśni i eposów. Muzycy szukają instrumentów tradycyjnych o naturalnym brzmieniu, strojeniu.
Muzyka folkowa (taniec z muzyką). Forma wyrażania siebie poprzez swe zaistnienie w kulturach – myślę, jednoczesne we wszystkich regionach świata. Etniczna w najgłębszym znaczeniu. Jak mówią muzycy - burdanowa harmonia charakteryzowała wieki średnie. Jednostajny dźwięk; werbel żywotów naszych antenatów, obecnych, stojących o krok na nami. Nasze zaplecze i tożsamość z przodkami. Muzyczne i harmoniczne. Przewijają nam  się  przez wyobraźnię obrazy. Średniowieczne. To bardzo długi okres w historii. Ponad tysiąc lat, a może o wiele dłużej, sięgające jak każda epoka, wrosła korzeniami w tkankę dziejów, w przeszłość i przyszłość… Teraźniejsze, bo odpowiada na potrzeby ekspresji ludowej, etnologicznej naszej tęsknoty za  prawdami uniwersalnymi, za opowieściami przy ognisku ilustrowanymi muzyką i pieśnią opowiadającą o Czasie, który się bez przerwy DZIEJE, mocno i  intensywnie…


Iwona Wróblak
styczeń 2015


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz