wtorek, 8 września 2015

Tesla Power w Klubie Kwinto

Muzyka to sztuka. Sztuka wyszukania dźwięków (w harmonii świata) i ułożenia ich w całość.
            Kolejny koncert w Klubie Muzycznym „Kwinto” z gatunku niebanalnych. Tesla Power. Pytam muzyków – skąd ta nazwa? Moc energii odnawialnej słynnego inżyniera i wynalazcy? -- to tylko punkt odbicia. Trzeba startować z wysoka.
Ma w sobie coś Power Tesla z inżynierskiej rzetelności (jeden z muzyków jest z zawodu inżynierem bardzo „przyziemnej” specjalności),  ale też i sztuki.            Tesla to – duch opiekuńczy… Intuicja w nauce znaczy bardzo wiele – i być może, na pewno, ma wiele ze sztuki. Połączenie tych dziedzin, czy jest  tak odległe? Zdarza się, że zdumiewa mnie matematyczne zgoła piękno niektórych napotkanych (przypadkiem?) kompozycji, wiadomo, że sami matematycy uwielbiają elegancję w swoich wzorach, i się nie mylą, kiedy taką tam zobaczą. Na styku matematyki i muzyki – to mogłabym kiedyś usłyszeć na płytce w wykonaniu Tesla Power, jestem przekonana, że wystarczy tylko trochę poczekać…
            Przestrzeń cyfrowa… Używa się elektroniki, czerpie z niej w sposób dla mnie, profanki, niesamowity, z milionów nutek i brzmień, jakie muzycy wydobywają z różnych moogów, klawiatur, którymi obstawiają się na koncertach. Tesla Power dokłada do tego jeszcze instrumenty żywe – dlaczego? – bo w nich jest moc i energia (Teslowa…); ja tak chciałam wierzyć w nowoczesność, w potrzebność używania tradycyjnych instrumentów, dziękuję wam, chłopaki…
            Upieram się, że w muzyce zespołu są dwa (przynajmniej) poziomy. Ten pierwszy to jak tło (kosmiczne, jak promieniowanie Tła – pogłos wielkiego bumu), i na jego ściółce jest Człowiek i jego krzyk, dźwięk, Słowo, wspomniane instrumenty elektroniczne – jego wytwór, działalność kulturalna, Jego Aktywność jako elementu kosmosu. On zaistniał - a może zawsze był, jako forma niekoniecznie ludzka (w dzisiejszym rozumieniu – mam pozwolenie na  pisanie o tej muzyce od członków Zespołu – moja interpretacja, moja wizja – ich -Muzyka…).
            Każdy słyszy, co chce. Rejestruje i absorbuje. Jeżeli absolutnie nie jest przykre-uciążliwe dla ucha, i jest piękne. To tło kosmiczne mnie urzeka. Jak  moszczenie się w kołysce ziemskiej naszej planety. Ona jest przyjacielem, domem. To uporządkowanie, siatka pola magnetycznego, czterech głównych sił  natury, fizycznych praw naszego zakątka Drogi Mlecznej, nam przyjaznego, które nas wychowało. Nasze miejsce jest nam przynależne, (jeśli) nie  dokładamy chaosu do entropii świata. Czynimy człowieka pełnoprawnym, który ma prawo BYĆ, jak w Dezideracie, i jego głos jest potężny (jeżeli umie – on jednostkowy – go, ten głos, wydobyć).
            Tesla Power. Świat dziwnych dźwięków powtarzanych po wielokroć, echem polifoniczności kosmosu, w które człowiek się wprzęga. Świat doskonale uporządkowany (jeśli go tak postrzegamy) – czekający na rozpoznanie. Pełen (dla nas) tajemnic, które takimi są dla nas NA RAZIE. Tesla Power – jeden z tych Kwintowych koncertów, gdzie muzyki jest dosyć, by słuchać jej nie tylko uszami, by przyjmować ją SOBĄ. Kwinto – miejsce swobodnej (twórczej) ekspresji i spełnionych oczekiwań artystycznych tych, którzy oczekują muzyki różnej. Słuchacz może jej przydać wiele znaczeń, niekoniecznie werbalnych – dźwięk nie lubi nadmiernego definiowania. Naśladujący dźwięk Natury (ale w sposób przyswajalny dla ludzkiego ucha) i jej  emanacji falowych funkcji, widm kolorowych, które są tu przełożone na dźwięk, przekształcony na sztukę jego uważnego słuchania. Jeśli nie każde ucho  istot czujących je rozpozna – przetłumaczy je Tesla Power, z krzywych i rzędnych wykresów, z rozbłysków supernowych, źródła materii, z której pochodzimy.
            Pod sceną wierni fani Kwinto, niebanalnej muzyki, rytmu jej, kulturowego. Wektorów, które nas spowijają na kształt giętkiej sieci, wektory przestrzeni i czasu – jeszcze jeden wymiar do nich dodam – muzyki. W elipsoidalnym wszechświecie, heisenbergowskim, w tym sensie mieniącym się,  drganiach jednego z nich, naszego. Przysposabiamy go poprzez sztukę i muzykę – jako precyzyjnie i subtelnie utkana jedność, pieści nasze ucho jak  klasyka. Jest nią w sposób oczywisty. Współgra i przemienia się strumieniami energii, świat w naszych Głowach i umysłach, w granicach ich podobno – opartego na biologii, odbioru, zakres jego jesteśmy w stanie, być może, poszerzyć...
            Nicola Tesla to tylko pretekst – myślę. Nieznany geniusz wyprzedzający czas, współczesny wszystkim epokom, poprzez odwagę myślenia i  sięgania w głąb swego umysłu, potężnej wiary w intuicję człowieka myślącego. Współczesny nam od zawsze poprzez potęgę i sprawność dedukcyjną, ona  ma możliwość budowania zupełnie nowych połączeń w neuronach mózgu – wielkiego naszego kosmosu. Wystarczy zaufać ich porządkowi i poddać się  słuchaniu, być wewnątrz, na stale umocowanym (czyli nie wierzyć w rozpadnięcie – pytanie- co się rozpadnie, a co na pewno nie…). Jeżeli niepokoi ten  rytm, to tylko w tym sensie, czy NADĄŻYMY ze zrozumieniem, za Teslą i jemu podobnymi. Muzyka Tesla Power, mimo pozornych dysonansów, układa się w melodie, jako próby dostrojenia się do wszechświatów (jesteśmy nimi).
            Przenikają się sfery szumu pierwotnego – można je usłyszeć w szeleście spadających meteorytów. Chwilami brzmi jak brązowy gong wykonany/wykuty specjalnie do medytacji, rozumianej jako zjednoczenie/czy próba zjednoczenia… Jak się je zrozumie, może powstać jeden wielki glos/krzyk, bardzo głośny, równoważny materii, o której śpiewa. Równie jak ona istotny. To podobno nazywa się transhumanizm, symbioza i osmoza – współprzenikanie, źródło mocy twórczej. Tę muzykę tworzą: Tomek Pas, Mateusz Siemion i Marcin Krawiec. Mówią mi, że w mocnym „metalu” zabrakło im przestrzeni i stąd pomysł na tę muzykę… Potrzebę tworzenia konkretnego (dla ucha człowieka) utworu muzycznego. Elektronika to tylko aspekt… jedna z wielu twarzy bóstwa sztuki, w które człowiek zawsze wierzy…
Wrażenie (dobrego) umoszczenia się w świecie zostało mi na stałe jako pamiątka po tym koncercie…


Iwona Wróblak
wrzesień 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz