wtorek, 1 września 2015

U Studni. Po ciszy zmierzam jak po drodze


            Koncert – spotkanie z poezją - w sali kinowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury. Około dwustu ludzi przyszło posłuchać poezji. Duże zapotrzebowanie jest na poezję w Międzyrzeczu. Grał i śpiewał Zespół „U Studni” zaproszony przez MOK: Ola Kiełb – Szawuła, Wojtek Czemplik – skrzypce, Ryszard Żarowski – gitara, Darek Czarny – gitara, Andrzej Stagraczyński – gitara.
            Spotkanie z poezją szczegółu i drobiazgu. Krakowski klimat. Do ciszy zmierzam po cichu/na placach… Skrzypce (Wojtek Czemplik) szukają tej  ciszy. Roztopić się w niej i zniknąć. Miłość jako Akt Woli (każdego z osobna czy jako aura towarzysząca?… ). Wielogłos artystów. I zadziwienie dziecięce jako jego funkcja. W szkatułach Pieśni – co się znajduje? – szalone przygody i precjoza. Zanurzmy się w kolorach, pora na zwykłą ciepłą serdeczność… Jesienne i refleksyjne, bardzo krakowskie w stylu…
            Liczydło, zapomniany gadżet na strychu, zrachowało przeszłe ludzkie uczynki. Algebra losów i życiorysów. Kalkulacje zaprzeszłe. Nadzieje i  marzenia – wyrzucamy je jak mierniki zdarzeń wyparte z obiegu technologicznego.
Ryszard Żarowski – pieśń o wędrowaniu, deptaniu szlaków. Poezja trampów. O proweniencji Stachury. Po co idziesz drogą? – bo droga jest…
Modlitwy irlandzkie, nuty irlandzkie. Które są uniwersalne, poprzez swa melodyjność. Irlandzka krakowność… Potrafi brzmieć celtyckość w uchu bardzo długo. Skrzypce Czemplika jako motyw przewodni, zgodnie z konwencją gatunku…
            Czy słuchasz wołających? Idąc po ziemi gdziekolwiek? Stojąc albo siedząc, słowem – Będąc. Tu czy tam. Są do absorpcji różne odgłosy o  rzeczach, i przestrzenie do krzyku, i szepty, nawet cisza - wola i milczenie, jako postać swego istnienia, w tym się wyrażająca, w swoim bezgłosie milczenia, w pieśni.
            Erotyk – ballada. Lubię gdy od życia się chce to, co dobre - brać, Eden trwający, znajdę siłę, by w nim być… Myślę – bardzo dobre założenie, trzymam kciuki… Trudny moment miłości – ze słowem: wybacz. Koniecznym. Retrospekcja i ogląd własnego ego i relacji do kogoś bliskiego, nieuchronnej i zgrzytającej niekiedy. Koncert (życia) trzeba grać - na trąbki i skrzypce, żeby w nas zaśpiewały nuty, zaistniały dźwięki zastałe później, w  jakimś czasie następującym po nim, w wiersz… Śpiewające jak echo.
            Biesiadne pieśni krakowskie, bachanalia stańczykowe… Przebaczyć wierszom, jeśli zawiniły nieszczerością (jako żyjące poza twórcą, tylko dla  siebie…). Modlitwa Ziemianina niesiona jego własnymi aniołami. Po omacku macamy mimo (istnienia) wzroku. Po omacku i ślepo, jak rozrzucone lusterka głuchonieme, jesteśmy – czasami – bez kończyn do poruszania się i bez zmysłów. Dostrzec kolor, mimo niemożności ich, kolorów, widzenia, z przyczyn, zdaje się, nieorganicznych... Spoczywa się opierając głowę, na filozoficznym kamieniu (jako zagłówku), mimo to, a może dlatego, nas zachwyca. Przesiać (te wrażenia) przez oczka sieci, wyłowić ziarenka istotności w rzece przepływającej. Będąc wobec sacrum, które rozcieńczone zdaje się być jak woda, zamiast wina (skojarzenia eschatologiczne), spala nas modlitwa jakakolwiek jest – komentarz, być może, do życia i twórczości Adama Ziemianina. Można też, obierając inne drogi, wytworzyć u siebie strach, będziemy wtedy wąwozem zamkniętym. 
Wokół ciszy koncert. Spotkanie - jak go nazywają artyści. Wokół ciszy tej właściwej Aniołom również, ich wiedzy, którą mają (?) – poeta zakłada, że  tak… Anioły są bogami bieszczadzkiej przyrody, tego regionu, razem historią, ona tam chyba huczy w swej Ciszy… Piękna jest na pewno urodą współczesną, wieczną. Anioły trącają nas swym jednym skrzydłem, podobne do nas w tej niedoskonałości (to moje…). Czy – doskonałości.
            Na bis – młodzieńcze kaczeńce we włosach, chociaż jeden taki trzeba MIEĆ wpięty na stałe. Boskość jest w młodości, raczej w młodzieńczości… Przewijające się przez cały koncert postegzystencjalne nutki w tekstach Ziemianina. Miłość pielęgnować, gdy maleje, w ognisko nadziei dmuchać, gdy  przygasa… Modlitwa niesiona własnymi aniołami. Koncert – spotkanie, bardzo liczne, jak na ten gatunek sztuki, w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury.


Iwona Wróblak
listopad 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz