Zero Absolu w Kwinto. Muzyka która się DZIEJE
Jeśli
linearności nie ma a cały świat to muzyka.
Już stęskniliśmy się za koncertami,
dwa tygodnie bez Kwintowej muzyki to stanowczo za dużo… Właściciele Klubu dbają
o dobry poziom rozrywki w ich pubie, jeśli się tam wybierzemy, to – na bank –
jak mówią – będzie to dobre.
Co teraz w karcie dań?
Multiinstrumentalista Zero Absolu, człowiek – orkiestra. Po dwudziestej fani
Kwinto rezygnują z przewiewnych krzesełek na zewnątrz, wracają do środka,
skwapliwie zajmują miejsca blisko sceny. Będzie wysmakowane, jak już nieraz tu
bywało.
Telebim
i ilustracja plastyczna muzyki. Obrazy świata, naszej pośpieszności, i dramatu
z tym związanego. Dotyczą lat minionych, więc możemy spojrzeć na nie z niejakim
dystansem. I słuchać muzyki, być może ilustrującej.
A
może i niekoniecznie. Może do niej trzeba dopisać Obrazy świata. Kroniki
naszych uczuć z nim związanych. Na wybraniu do cna tematu zbudowanych,
powtarzanych, kotłujących się w nas, wracających, do których nie zawsze możemy
dopisać komentarz. Są kroniką. Są niezależne. Możemy tylko KRZYCZEĆ ŻE SĄ.
Mocno, tak jak robi to wykonawca.
Dopisać do nich muzykę, zilustrować
muzycznie świat. Na wzbogacaniu i dodaniu wielowątkowości do niego. Perkusyjna
gitara. Rytm robi się mocny, dokończony
i ładnie na końcu wyciszany. Jak cisza po krzyku. Impresja.
Rytm
serca. Co na rytmie serca będzie nanizane? Damski głos po francusku. Poprzez
tonacje, crescendo, zaczęło się od bicia serca, pierwszego dźwięku, który
słyszymy. Nastroje wielobarwne, w tonacjach zmieniających się jak kolory,
długości fal świetlnych łagodnie przechodzących jedne w drugie, okiełznanych
przez muzyka, rytmy od początku, i wątki muzyczne oparte na DZIANIU się muzyki
jako takiej, w jej czasie jak najbardziej teraźniejszym, dogłębnego swego w
niej uczestnictwa…
I bluesowe rytmy również, styl służy
nadaniu treści, forma służy nadaniu treści, może staje się formułą… Na
telebimie pulsowanie światła. Ilustracje do echa i do jakichś rozpryśnięć w
krajobrazie, różne kolory tęczy, różne kolory światła, metalizujące echo…
Muzyka bardzo ciekawa. Orkiestrowate multum dźwięków z wolna się wyciszające,
niektóre pulsy pełne dramatyzmu. Zdarzenia w nich wynikają i są fajerwerkami,
rozlane plamy słońca, gorące powierzchnie; nagle się urywają, przestają istnieć
albo istnieją inaczej, ale to jest taka sama jakość życia, jak struny
rozedrgane zajmują obszar nieciągły. Pięciolinia. I ulubione zawsze mocne rytmy
na końcu jak finito. Wydobywa linie melodyczne, pętelki, elipsy, jakby arytmia
serca, coś na końcu, może to nie
zakończenie a początek, jeśli linearności nie ma, a cały świat to muzyka…
Rytmy
dżungli i jej mroczna niepoznawalność. Absolutnie równy rytm jakby bonga, z
piszczałek może być dalsza część świata, on zawsze kończy się krzykiem jeśli nie skowytem… Zapraszamy do
Klubu Muzycznego „Kwinto”.
Zero Absolu - to jednoosobowy projekt muzyczny, nowoczesny
one men band. Metoda twórcza francuskiego artysty polega na łączeniu ze sobą
stworzonych wcześniej oraz tworzonych na bieżąco pętli (loops) muzycznych,
które w miarę trwania utworu narastają i rozbudowują się. Początkowo
minimalistyczne dźwięki ewoluują w wielowątkowe aranżacje. W ścieżkach
muzycznych przeplatają się elementy post rocka, math rocka i elektronicznej
muzyki. Występ Zero Absolu to nie tylko koncert, to także coś o charakterze performance,
w trakcie którego odbiorcy są świadkami całego procesu powstawania utworu.
Iwona
Wróblak
lipiec 2014
lipiec 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz