Muzyka
nie zna granic.
Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny.
Tożsamość muzyczna braci X. i Ph. Scharwenków była być może romantyczna… Jak
mówi mi pani Donata Marzec, długoletnia nauczycielka muzyki, teraz również
kompozytorka, muzyka nie zna granic, nie ma uprzedzeń, jest ponadnarodowa. Razem
z uczniami naszej Szkoły Muzycznej
jesteśmy na przesłuchaniach Niemiecko – Polskiego Konkursu Pianistycznego o
„Nagrodę Scharwenkowską dla młodzieży” w Bad Saarow pod Berlinem (35 km jazdy
kolejką do stolicy Niemiec).
Urokliwe uzdrowisko. Piękne stylowe
starannie odrestaurowane Muzeum Muzyki – Dom Rodzinny Schawrenków; Centrum
Kultury, gdzie kipi życie kulturalne, a salę koncertową zdobią plakaty z
licznych imprez, nie tylko muzycznych. Z inicjatywą zorganizowania Konkursu
Pianistycznego dla młodzieży wyszli
Niemcy z Bad Saarow, w swojej kwerendzie dokumentów po wybitnym obywatelu ich
miasta dociekli, że bracia Xaver i Philipp Scharwenka urodzili się w
Szamotułach (niem. Samter) pod Poznaniem, odtąd z tamtejszą Szkołą Muzyczną I.
i II. stopnia utrzymywane są żywe kontakty, z naszą Szkołą Muzyczną więc także.
Konkurs im. X. i Ph. Scharwenków w
Bad Saarow, którego Państwowa Szkoła Muzyczna I st. była współorganizatorem,
stwarza młodym muzykom szanse rozwoju, a także możliwość konfrontacji swoich
umiejętności na arenie międzynarodowej. Uczniowie i nauczyciele swoją
obecnością w Bad Saarow promowali z
dużym powodzeniem nasze miasto. Zabrakło tam tylko naszych gospodarzy... Szamotuły
reprezentował p. burmistrz Wojciech Rabski, panowie Henryk Żłobiński i Andrzej
Franke z wydziału promocji oraz pani dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I i
II st. w Szamotułach-Beata Grabska - Kajzderska, stronę niemiecką – prezes
stowarzyszenia braci X. i Ph. Scharwenków – Peter Wachalski oraz władze Bad
Saarow i prezesi fundacji Kultury i Sztuki. Nasze miasto reprezentowała pani
dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I st. w Międzyrzeczu – Małgorzata Telega.
Uczniów do konkursu przygotowali nauczyciele klasy fortepianu w osobach:
p. Małgorzata Telega, p. Kazimierz Dziembowski, p. Wojciech Pruszyński i p. Tadeusz Nowak.
Uczniów do konkursu przygotowali nauczyciele klasy fortepianu w osobach:
p. Małgorzata Telega, p. Kazimierz Dziembowski, p. Wojciech Pruszyński i p. Tadeusz Nowak.
Franz Xaver Scharwenka urodził się 6. stycznia 1850 r. w
Szamotułach niedaleko Poznania. Gry na fortepianie zaczął uczyć się ze
słuchu w wieku zaledwie trzech lat.
Formalną edukację muzyczną rozpoczął dopiero w wieku 15 lat. Wtedy to przeniósł
się wraz z rodzicami i bratem Philippem do Berlina, gdzie został przyjęty do Akadamie der
Tonkunst. Xaver doskonalił swój warsztat pianisty pod kierunkiem Theodora
Kullaka. Po odbyciu służby wojskowej w latach 1873-1874 Scharwenka
rozpoczął tournée koncertowe jako pianista. Zyskał sławę jako świetny interpretator
muzyki Fryderyka Chopina. W 1881 r. założył własną szkołę muzyczną w Berlinie.
W 1886 r. przeprowadził pierwszą z serii koncertów orkiestrowych dedykowanych
muzyce Hectora Berlioza, Franza Liszta i Ludwiga van Beethovena. Potrójną rolę:
pianisty, kompozytora i pedagoga Scharwenka pełnił do końca swojej kariery. W
1891 r. Xaver odbył pierwsze tournée w Ameryce. Otworzył w Nowym Jorku filię
swojej szkoły muzycznej. Siedem lat później wyjechał, by objąć stanowisko dyrektora w zjednoczonym
Konserwatorium Scharwenki i Konserwatorium Klindworth. W 1914 r. razem z W.
Petzetem otworzył Akademię Muzyczną z seminariami dla nauczycieli gry na fortepianie.
Scharwenka brał udział w nagraniach dla Columbia Records w 1910 i 1913 r. wykonując utwory własne, Chopina,
Mendelssohna, Webera i Liszta. Zmarł w Berlinie 8. grudnia 1924 r.
W skład kompozycji Xavera Scharwenki wchodzą:
opera („Mataswintha”), symfonia, cztery koncerty fortepianowe, muzyka kameralna
(wszystkie z fortepianem) oraz wiele utworów na fortepian. Ważnymi dziełami są
cztery koncerty fortepianowe. Pierwszy z nich, w b-moll, op. 32, ukończony
został w 1874 r. i miał swoją premierę w następnym roku. Początkowo napisany
był jako fantazja fortepianowa, jednak Scharwenka nie był z niej zadowolony i przetworzył ją w formę symfonii. Franz Liszt
zaakceptował dedykację i wykonał ten utwór w Berlinie. Czwarty Koncert
Fortepianowy f-moll, Op. 82, miał swoją
premierę 18. października 1908 roku w Beethovensaal w Berlinie przy udziale
uczennicy Scharwenki – Marthy Siebold – jako solistki i samego kompozytora w
roli dyrygenta.
Twórczość Xavera
Scharwenki uległa zapomnieniu w kilka lat po jego śmierci, także w Niemczech,
jak mówi mi pisząca doktorat o Schawrence dyrygent Teatru Wielkiego w Poznaniu
Patrycja Pieczara, jednakże jego „Taniec Polski” w e-moll, Op. 3, No.1 cieszył
się nie gasnącą popularnością. Od połowy
lat 90. XX w. ponownie ożyło zainteresowanie muzyką Scharwenki, a jego utwory
są dostępne w sprzedaży.
- Inicjatywa zorganizowania konkursu
pianistycznego dla młodzieży jest fantastyczna – mówi pani dyrygent. Z
ciekawością słucham uwag o tożsamości muzycznej kompozytora. Wychowywał się w
kosmopolitycznych środowisku, otwartym światopoglądowo, gdzie tradycje
kulturalne polsko – niemieckie były żywe, a korzenie edukacji wyrastały z
dorobku kulturalnego obydwu narodów jednocześnie. To jest przecież możliwe – i
tak się dzieje także dzisiaj (przykładem są Polacy mieszkający teraz w Bad
Saarow - przez kilka dni w tygodniu – i pracujący również w Polsce). Był
Niemcem, co mu bynajmniej nie
przeszkadzało fascynować się innymi kulturami, w tym polską. Tożsamość tradycji
muzycznej polsko – niemieckiej w jej romantycznej konwencji jest niezmiernie
ciekawym tematem. Muzyka nie ma granic… Scharwenka wyrastał z tradycji
chopinowskiej; może, zgaduję, z tej uniwersalnej jej części w dorobku światowej
kultury muzycznej, która jest polska ze swych korzeni ludowych… Wnosimy wkład
etnograficzny jako regionalna odmiana tych samych wartości, które mienią się
różnymi kolorami zależnie od zakątka globu. Wymiarami ich ekspresji
artystycznej. Tożsamość romantyczna w muzyce (nie tylko w niej) była
szczególnie inspirująca. W tym wybuchu indywidualizmu twórczego, określania się
twórcy jako człowieka, i konsumenta muzycznej spuścizny kompozytorów
niemieckich (byli pod ich urokami muzycy także polscy – mając akademickie
wykształcenie nie sposób się obejść bez tej muzyki). Reasumując - muzyczne
korzenie romantyczne Scharwenka miał zarówno w Polsce jak i w Niemczech.
Dzisiaj w Eurolandzie przekraczając granicę polsko - niemiecką na Autostradzie
Wielkopolskiej dowiadujemy się o tym fakcie po napisach w języku niemieckim
W pięknym wypieszczonym budyneczku Centrum
Kultury Scharwenki słuchamy dochodzących za przymkniętych drzwi prób i
przesłuchań uczniów Szkół Muzycznych z Bad Saarow, Szamotuł i Międzyrzecza.
Dźwięczny fortepian (instrument konkursowy Bechstein), kameralna aula, gdzie z boku stoi oryginalne pianino rocznik 1905
(niemieckiej) znanej na całym świecie firmy Steinway – Welte (przerabiającej
pianina na ich odmianę, gdzie muzyki
słucha się bez udziału pianisty – jest odtwarzana z urządzenia składającego się
papierowych rolek współpracującego z klawiaturą).
W Konkursie biorą udział uczniowie z Państwowej Szkoły Muzycznej I st.w
Międzyrzeczu: Dominik Rau, Ewelina Maciejewska, Piotr Czaplicki, Lulianna
Lemańska i Barbara Lemańska, z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w
Szamotułach: Zofia Burman, Wojciech Lück, Katarzyna Maćkowiak, Gabriela Ewert
oraz Stanisław Spychała. Reprezentantami strony niemieckiej byli: Karl Frenzel
z Alt Golm, Charlotte Schetelich z Berlina, Luca Josephine Schumann z Rauen i
Tobias Haase z Bad Saarow. Młodych wykonawców oceniało jury w składzie: prof.
Evelinde Trenkner z Lübeck (przewodnicząca), Krzysztof Sowiński z Poznania,
Michał Francuz z Poznania, Franziska Fauth z Berlina i Eberhard Geiger z Bad
Saarow.
Trwają całodzienne
przesłuchania, a my udajemy się z przewodnikiem na wycieczkę po Bad Saarow…
Towarzyszy nam pani Gelinde Stobrawa, kierownik placówki kulturalnej, była
burmistrz honorowy Bad Saarow. Osada ma niedługą historię. Powstała w 1910-11
r. Kompleks Schlosspark Bad Saarow położony jest w zielonej okolicy
tuż przy uroczym bardzo rozległym jeziorze Scharmützelsee. Zaglądamy do kilku
apartamentów dysponujących zapleczem kuchennym, prywatną sauną, tarasem i wanną
z hydromasażem. Eleganckie drewniane domki wzniesione w stylu skandynawskim, z kominkiem, telewizorem z dostępem do kanałów
telewizji satelitarnej, łazienką wyposażoną w wannę z hydromasażem. Wygodny
dojazd z kompleksu do centrum dzielnicy
Bad Saarow-Pieskow, gdzie zlokalizowane są liczne restauracje, można na miejscu
też wypożyczyć rowery. Stylowy dworzec z secesyjną fontanną, parkingi. Jesteśmy na
terenie byłego DDR, które wojska rosyjskie opuściły w 1994 r., jeszcze widać
ślady powojennej okupacji, budynki, które czekają na opiekę i zagospodarowanie.
Pani Gelinde opowiada o procesie przewracania gminie dawnego blasku, o
odbudowie osady. Związek Miłośników Miasta chce przekazać następnym pokoleniom
jego nienaruszoną substancję. Na długo przed wojną było tu sanatorium, w którym
leczono borowiną. Było także za sowieckich czasów, pani burmistrz pokazuje,
gdzie przebiegała granica, której przed 1994 r. nie miał prawa przekroczyć
Niemiec. Budyneczki oglądamy nie tylko z zewnątrz. W kompleksie Centrum Kultury
jest biblioteka, pani Stobrawa opowiada o wystawie historycznej, jaką przygotowali
polscy uczniowie, obejmującej okres historii od Jagiellonów, rozbiory Polski,
wojny światowe, okres nazistowski, okupację rosyjską i czasy „Solidarności” – pełna dawka wiedzy, tak
jak ją postrzegają Polacy, jest przedstawiana ich partnerom z Niemiec. Także
Szkoła Muzyczna (gdzie ćwiczą dzisiaj uczniowie przed konkursem), Klinika
medyczna na 650 łóżek, szkoły, przedszkola.
Najstarsze budynki – wieża elektryczna i wodna – sięgają
pocz. XX w. W Bad Saarow czasy historii nowożytnej i współczesne budownictwo
się przeplatają. Zabytki są
pieczołowicie restaurowane, to perełki architektoniczne. Są dzisiaj komercyjnie
wykorzystywane jako hotele i restauracje.
Rejon Brandenburgii to akweny wodne.
Pojezierze sięga do sąsiedniej Meklemburgii - Pomeranii oraz Berlina. Tworzy je
ponad 3 tysiące jezior oraz rzeki i kanały
o łącznej długości 33 tys. km. Szlaki żeglowne liczą 8 tys. km. Największe z jezior, Scharmützelsee, ma 1210
ha powierzchni. Oprócz walorów przyrodniczych są obfite źródła termalne,
solanki, lecznicze borowiny, błota i szlam. Z dobrodziejstw brandenburskich wód
korzystali elektorzy, a wzorem władców
dworacy i przedstawiciele społecznych elit. Dziś renomą cieszy się
podberlińskie Bad Saarow, a konkurują z nim Bad Wilsnack, Bad Belzig i Bad Liebenwerda. Słyną z
wykorzystania przede wszystkim wód termalnych. Oglądamy Saarow Therma – wielki budynek i
odpoczywających w podgrzewanej w basenach do 30 st. wodzie. Są cztery pola
golfowe, 24 km ścieżek rowerowych. Bardzo kameralna dla koneserów cichego wypoczynku
Villa contessa, jedna z willi, umeblowanie w stylu rococo… następna willa jest z teatrem na powietrzu…
Wszechobecne jezioro na wyciągnięcie
ręki, plaże, jachty do wynajęcia, zwiedzanie pirackiego statku i magnolie w
parku, całe mnóstwo zieleni i kwiatów, dzięki wilgotnej bryzie z jeziora Scharmützelsee (według
ogólnoniemieckiego rankingu najpiękniejsze jezioro), pomosty wychodzące daleko
w głąb wód. Nad brzegiem jeziora obserwatorium astronomiczne. Wielokulturowość
dzisiejszych Niemiec, nie mówiąc o kosmopolitycznym Berlinie, nawet tu, tak
blisko od polskiej granicy, prywatne centrum buddystyczne, obok protestancki
kościółek. Źródełko świętej Katarzyny, lokalna legenda. Wszystko dla turystów, 3200 łóżek hotelowych o
różnym standardzie – 5 tys. mieszkańców ma Bad Saarow…
Z głową
pełną wrażeń i opowieści wracamy do Domu Scharwenki. Mamy nieco czasu do
koncertu finałowego, jest do zwiedzenia muzeum Scharwenki. Lokalny kompozytor,
jeden ze znaczących w kulturze niemieckiej – być może zaistnieje szerzej teraz
w historii muzyki? Pani Partycja Pieczara chce zrobić koncert z prawykonaniem
jego nieznanych utworów – czekamy z niecierpliwością. Koniec XIX i pocz. XX w.
to czas, kiedy zaczęto słuchać muzyki także w salonach mieszczańskich.
Wymyślono patefon (1897 r.), oglądamy eksponat, słuchamy oryginalnych nagrań
kompozytora. Dużo informacji o familii Scharwenków, drzewo genealogiczne od 1696
r., o ich życiu i pracy kompozytorskiej, pedagogicznej, kontaktach,
korespondencji z najsłynniejszymi muzykami tego okresu,
zapraszam do zwiedzania tego Centrum Kultury i Muzeum Scharwenki.
Wręczenie
nagród i koncert finałowy. Jury postanowiło przyznać I miejsce Charlotte
Schetelich z Berlina. Pozostałe miejsca zajęli polscy uczniowie z naszych szkół
muzycznych: II miejsce – Katarzyna Maćkowiak, która w koncercie wykonała nam
jeden z utworów konkursowych – „Tarantella” X. Scharwenki. III miejsce –
Stanisław Spychała – zagrał „ Andante” X. Scharwenki i IV miejsce – Gabriela
Ewert. I nagrodę specjalną dla najmłodszego
uczestnika Konkursu otrzymała Barbara Lemańska – wykonała „Scherzino” X.
Scharwenki, natomiast II nagrodę specjalną Stowarzyszenia Kultury i Sztuki Bad
Saarow wręczono Juliannie Lemańskiej. Nagrodę za najlepszą interpretację utworu
X. Scharwenki przyznano Katarzynie Maćkowiak. Nagrodę za najlepsze wrażenia
artystyczne dostała Charlotte Schetelich z Berlina. Wszystkim uczestnikom
wręczone pamiątkowe Dyplomy uczestnictwa w Konkursie Pianistycznym. Aktów
wręczania dokonali burmistrzowie – z Szamotuł: Wojciech Rabski i z Bad Saarow:
Anna Hirschmann. Bardzo miłym akcentem było obdarowanie członków jury,
organizatorów, dyrektorów szkół muzycznych: p. Wioletty Liebsch, p. Beaty
Grabskiej-Kajzderskiej oraz p. Małgorzaty Telegi, a także pani Barbary Liebsch
– Keil (oprowadzającej nas po Szkole muzycznej, mojego cennego źródła
informacji): emerytowanej nauczycielki muzyki, Polki, osoby bardzo zasłużonej
dla Bad Saarow i jego szkoły muzycznej, osób uczestniczących w pisaniu Projektu
unijnego – uroczymi malutkimi wiolonczelami przywiezionymi przez polską stronę.
Poznaliśmy osobiście utalentowanych muzycznie młodych ludzi, słuchaliśmy ich
wykonań, np. Luci Josephiny Schumann, młodziutkiej 15 – letniej kompozytorki,
od 11 lat uczącej się trudnej sztuki gry na fortepianie. Wszystkich, jak powiedziano, nie
można było nagrodzić, ale kontynuacja międzynarodowego konkursu w latach
następnych jest nieocenioną wartością, która pozostanie w dorobku naszej i
szamotulskiej szkoły muzycznej.
Iwona Wróblak
lipiec 2014
lipiec 2014
Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń