czwartek, 5 maja 2016

Terno zaprasza do swojego taboru

            Cygański Teatr Muzyczny „Terno” odwiedził nas i zaprosił do swojego taboru. Do Ogniska, gdzie się tli i buzuje cygańska kultura, muzyka i  poezja. Pod namiot, gdzie przekazuje się, opowiada stare bajki cygańskie dzieciom – zazwyczaj są o ekologii, o miłości do natury i harmonijnym, opartym na pokojowym z Nią, naturą, współistnieniu. Zaprosił nas „Terno” do symbolicznego już dzisiaj Lasu, tam gdzie mieszkała w wozie słynna poetka Papusza (bliska krewna Dębickich), recytowała swoje wiersze, gdzie kiedyś ogniskowało się życie Cyganów, jak mówi Edward Dębicki – kompozytor, poeta, pisarz, akordeonista – Las ich żywił, był ich domem – w sensie też dosłownym. Mieszkali w nim. Las – jak mówi pan Dębicki – to ich drugie serce.
            Czytam ich poezje o tym Lesie. Dużo w nich smukłych drzew i promieni słońca prześwitujących przez listowie. Piękne subtelne utwory, zwłaszcza wiersze pana Dębickiego. Pełne nostalgii za klimatem życia wewnątrz Lasu, tęsknoty za słuchaniem jego ptasich pieśni. Dzisiaj też są słowicze, te piosenki, płynące ze sceny. Nieuchwytne jak cygańskość – sposób istnienia dający innym radość życia w muzyce i sztuce, tańcu.
            Jak opowiada mi któryś ze starszych Cyganów, życie taborowe z czasów sprzed chwili, kiedy w czasach komunistycznych zamknięto ich w  betonowych domach, było od rana pełne radości i śpiewu. Starsi uczyli młodszych, przekazywali im opowieści. Gdy zajeżdżali w pobliże wsi,  przychodzili do nich w gościnę okoliczni mieszkańcy. Częstowani byli przez Cyganów pieczonymi w popiele ziemniakami z ogniska. Przede wszystkim raczeni smakowitą pieśnią i śpiewem – to u nich, w tym klanie, rodzinne. Dębiccy zawsze śpiewali i grali, podobno koncertowali na harfach już na dworze królowej Marysieńki… Teraz posyłają swoje dzieci do szkół muzycznych. Mieliśmy na scenie popis umiejętności dwóch skrzypaczek i – maestrii kunsztu akordeonowego Edwarda Dębickiego. Pan Dębicki dba o oryginalność swoich kompozycji, o zgodność ze starym kanonem sztuki cygańskiej – stąd  czerpie inspiracje. Dlatego „Terno” jest teatrem Muzycznym… Suknie kobiet są na nich piękne nie tylko z racji kolorystyki – kwietnej, radosnej jak  muzyka cygańska. Ich walory choreograficzne są starannie eksponowane, tancerki przy tym są oszczędnie w gestach, ruchach rąk, godne w swej  kobiecości – i jednocześnie ponętne – tak jak piękne były (i są) cygańskie kobiety. Z motywami, myślę, hinduskimi ten taniec, pełen poczucia swej  wartości jako spadkobiercy kultury, która ma wiele setek lat. Także przynależności do wspólnoty, którą reprezentuje. Taniec i śpiew – o miłości, jak  przypuszczam. Piękny głos Soni, córki pana Dębickiego, zapamiętamy na długo.
            Zaproszenie do Taboru było autentyczne. Jak częstowanie cygańskim bigosem ugotowanym na prawdziwym ognisku w kociołku, który nazywa się  w ich języku piry, jak zanotowałam. Był smaczny, tak jak marykli – placuszki smażone dla dzieci, na tym samym ognisku, po sesji czytania im bajek przez  Natalię (potem widzieliśmy ją śpiewającą i tańczącą na scenie). Słuchałam jednej z baśni – opowiadała o chłopcu i ptaszku, którym się opiekował, i  którego wypuścił, by był, jak Cygan, wolny.
                Była do wglądu literatura i poezja cygańska. Motywy naturalistyczne – Unoszę jedno z białych piór łabędzich – by pisać. (E.Dębicki:) – i tak mi  ciężko dziś/gdy w bólach umierają lasy/a ja zostaję sam/żeby płakać po nich. Nostalgia cygańskich opuszczonych dróg. Pamięć o sposobie postrzegania swojego życia. - Uczyli nas starzy Cyganie – czytam – idź naprzód/ale choć raz obejrzyj się na chwilę/i zobacz/ jak kręcą się tylne koła wozu… Leśna filozofia koczowniczego istnienia. - Siedem leśnym sosen w krajobrazie/i łódź/dla ciebie i dla mnie. Wędrówka. Historia nowa i powtarzana, diaspory. Znamienne, to w czasie (przed ciszą brzemienną w wyobcowanie), kiedy jeszcze Cyganie: mówili – ponieważ mówienie jeszcze było możliwe… Zamilkli - pomordowani, wygnani, znieważeni. Upokorzeni. Oświadczenie pokolenia tego najmłodszego też jest – poszukiwanie pokrewieństw z okoliczną kulturą, też polską – nie będzie ono miało końca. Jak identyfikacja ze wspólnotą i – tożsamość własna… Te same wartości, z którymi zmaga się każdy.
            Wiersze w tomikach i fragmenty prozy. Bajki i przekazy o istocie Wspólnoty, o Rodzinie. O miłości wewnątrz Niej pielęgnowanej, silnej, i  wrażliwości na naturę otaczającą człowieka. Dzienniki wspomnień trudnej cygańskiej historii ich nieustającej do dzisiaj wędrówki po Europie. Tylko dzisiaj wędrują - pokazując, jak „Terno”, swoją kulturę. Pieśni, które my nie-Cyganie tak bardzo lubimy słuchać. - Jestem słońcem, wiatrem, strumieniem zaręczona… „Jadą wozy kolorowe” Maryli Rodowicz (muzyka: E. Dębicki), jak one brzmią w wykonaniu Cyganów!, słowa: …dola i niedola, ale zawsze kolorowo jest wśród nas… O tym jak dawać kolory szarym ludziom. Cygańskie tango, nieco inne niż jego znane np., argentyńskie, odmiany. Pieśni są w  pewnej części tożsame z naszą, na przykład polską kulturą – Cyganie czerpią swe inspiracje z miejsc, gdzie mieszkają. Nadają im lokalny koloryt – zachowując rzecz jasna swój styl – mówią: styl Dębickiego… Rosyjskie „Oczy cziornyje…” i ukraińskie dumki. Bałkańskie szybkie rytmy. Cyganie z  wiatru się wymykają… Na koniec piękna kompozycja instrumentalna na akordeon w wykonaniu kompozytora.
            Edward Dębicki – kompozytor, pisarz i poeta, wirtuoz akordeonu, uhonorowany został przez












Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Polskiej „Gloria artis”, nadawanym osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości i   działalności artystycznej. Jest też Honorowym Obywatelem Miasta Gorzowa Wielkopolskiego oraz Województwa Lubuskiego. Edward Dębicki od 1955  r. aktywnie działa na rzecz tworzenia i popularyzacji kultury cygańskiej w Polsce i na świecie. Zdobył liczne wyróżnienia i nagrody na festiwalach krajowych i międzynarodowych. Jego kompozycje były wykonywane przez solistów i zespoły cygańskie i gwiazdy estrady.
            „Terno” w Międzyrzeczu obchodził 60 lat swojej pracy artystycznej. Był ciepły dzień, majówka za budynkiem Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury. Przy okazji Święta Flagi narodowej kilka godzin rozmów z gorzowskimi Cyganami, koncert. Zabawa dla dzieci (zamki dmuchane i karuzele) i  dorosłych – spotkania pod parasolem przy piwie i kiełbasce. Darmowe dzisiaj wróżby cygańskie – ze sporą dawką kobiecej znajomości psychologii… Komu nie dość muzyki na żywo, płyty Zespołu, książki, można było sobie zakupić do odsłuchania i przeczytania w domu. Wspomnień z cygańskiej przygody.


Iwona Wróblak
maj 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz