Plener Rzeźbiarski na Zamku
Matka Boska
w pochyleniu frasobliwa, płaskorzeźby stylizowane. Chłop długowłosy, wiejski, z
równo przyciętymi staropolskimi wąsami, podparty na łokciach, siedzi nad kuflem
piwa. Jak dwie strony tego samego medalu, awers i rewers, twarz w aureoli
zamknięta, uśmiech w zadumie i medytacji
chrześcijańskiej i radość - ekstaza Zjednoczenia. To niektóre dzieła pana
Stefana Szymoniaka, jednego z biorących odział w plenerze rzeźbiarzy.
Pan
Szymoniak: - Dąb ma takie same zalety jak i wady – swoją twardość. Jedna z
figur 5. Braci Męczenników Międzyrzeckich będzie z dębu. Jak się przystępuje do wykonania rzeźby? Jedni robią
rysunek. Można zrobić też małą kopię. Przedtem jest temat. Tak ja poezja rzeźba
wymaga wyobraźni. To ona jest początkiem
dzieła.
Jest konwencja, według której wykonuje się sztukę ludową.
Widoczne jest w niej łamanie zasad proporcjonalności kształtów.
Krystian, Izaak, Benedykt, Jan i Mateusz. Pięciu Braci
Międzyrzeckich zamordowanych w 1003 roku, eremitów klasztoru reguły
benedyktyńskiej. Kopiowani ze starej ryciny staną na placu przed Zamkiem. Mniej
więcej normalnych rozmiarów, może nieco większe, rzeźby wykonają artyści
ludowi: Henryk Grudzień, Grzegorz Hadzicki, Jerzy Kopeć, Tadeusz Bardelas i
Stefan Szymoniak.
Dyrektor
Muzeum mgr Andrzej Kirmiel: - Jest w planach Muzeum tworzenie tradycji
Zamkowych Plenerów Rzeźbiarskich. Realizujemy ten zamysł dzięki inicjatywie i
wydatnej pomocy starosty Grzegorza Gabryelskiego. Prace mają nawiązywać do
znanych wydarzeń i postaci związanych z historią lokalną, przedstawianą w
sposób atrakcyjny również dla młodego pokolenia. Chcemy, by była to impreza
cykliczna. Zaczęliśmy od 5. Braci Międzyrzeckich. Następny plener rzeźbiarski
będzie za rok.
24 – 28.
maja. Cztery dni pracy rzeźbiarzy. Na placu przed Zamkiem z grubych pni
wyłaniają się postaci. Powaga i surowość, ascetyzm, powłóczyste szaty.
Tchnienie średniowiecza. Konwencja ludowa w rzeźbie historycznej.
Stoją rusztowania wokół grubych pni topoli. Rozłożone na
trawie dłuta, szlifierki i piły Stihl. Od piły zacznie się praca. Wydobyć z
bryły zarys kształtu. Potem cyzelować szczegóły. Rysy twarzy, brodę i włosy.
Zwiedzający muzeum i Zamek mają dodatkową atrakcję. Na ich oczach powstają
rzeźby. Można śledzić ich każdy etap powstawania. Skończone figury będą stały
na terenie parku muzealnego. Wielu z przechodzących ludzi zatrzymuje się tu na
chwilę krótką czy dłuższą, rozmawia z artystami. Niektórzy biorą do ręki dłuto.
Poczuć uległość materii, nadać jej własny kształt...
W 2003 r.
minęło milenium śmierci pierwszych polskich męczenników, pięciu zakonników z
klasztoru benedyktyńskiego reguły św. Rumualda; dwóch braci zakonnych
przybyłych z Włoch: Benedykta i Jana oraz trzech Polaków: Mateusza, Izaaka i
najmłodszego z nich Krystyna. Jako lokalizację klasztoru wymienia się okolice
Międzyrzecza. Klasztor utworzony tu w celach misyjnych otaczała protekcja
Bolesława Chrobrego. Przychylność władcy stała się poniekąd przyczyną tragedii.
Zakonnicy otrzymali a następnie zwrócili księciu otrzymany dar – srebro. Pogłoski
o bogactwie klasztoru jednak rozeszły się i w nocy z 11/12 listopada 1003 r. na
erem napadli zbójcy, którzy wymordowali mnichów. Aby zatrzeć ślady zbrodni
podpalili zabudowania klasztorne. Beatyfikacji mnichów dokonano już w 1005 r.
Najstarsze znane przedstawienie Pięciu Męczenników
Międzyrzeckich znajduje się na rycinie nieznanego autorstwa wydanej w 1605 r. w
Kolonii ilustrującej dzieło Marcina Baronjusza. Przedstawia w środkowym polu
męczenników. Czterech stojących pośrodku ma w rękach palmy, piąty, św. Krystyn umieszczony z boku, trzyma lilię, a
szósty (ocalały Barnaba) wskazuje na pozostałych gestem dłoni. Promienie Łaski
spływają z będącego ponad ich głowami hebrajskiego napisu JAHWE. Wokół jest
bordiura złożona z 12. wyobrażeń okazujących najważniejsze sceny z ich życia:
powołanie zakonników, msza św., powitanie przez Bolesława Chrobrego, kilka scen
z kaźni, scenę przedstawiająca modlących się zakonników, tortury ogniem na słupie, podpalenie kościoła, modlitwę przy
grobie świętych, sen brata Andrzeja. Podpis innej ryciny, wcześniejszej z 1579
r. opisuje moment, w którym cesarz Otto prosi św. Romualda, w imieniu księcia
Bolesława, o przysłanie zakonników.
Iwona Wróblak
lipiec 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz