sobota, 21 maja 2016

Plener Rzeźbiarski na Zamku

            Matka Boska w pochyleniu frasobliwa, płaskorzeźby stylizowane. Chłop długowłosy, wiejski, z równo przyciętymi staropolskimi wąsami, podparty na łokciach, siedzi nad kuflem piwa. Jak dwie strony tego samego medalu, awers i rewers, twarz w aureoli zamknięta, uśmiech w zadumie i  medytacji chrześcijańskiej i radość - ekstaza Zjednoczenia. To niektóre dzieła pana Stefana Szymoniaka, jednego z biorących odział w plenerze rzeźbiarzy.
            Pan Szymoniak: - Dąb ma takie same zalety jak i wady – swoją twardość. Jedna z figur 5. Braci Męczenników Międzyrzeckich będzie z dębu. Jak się  przystępuje do wykonania rzeźby? Jedni robią rysunek. Można zrobić też małą kopię. Przedtem jest temat. Tak ja poezja rzeźba wymaga wyobraźni. To ona  jest początkiem dzieła.
Jest konwencja, według której wykonuje się sztukę ludową. Widoczne jest w niej łamanie zasad proporcjonalności kształtów.
Krystian, Izaak, Benedykt, Jan i Mateusz. Pięciu Braci Międzyrzeckich zamordowanych w 1003 roku, eremitów klasztoru reguły benedyktyńskiej. Kopiowani ze starej ryciny staną na placu przed Zamkiem. Mniej więcej normalnych rozmiarów, może nieco większe, rzeźby wykonają artyści ludowi: Henryk Grudzień, Grzegorz Hadzicki, Jerzy Kopeć, Tadeusz Bardelas i Stefan Szymoniak.
            Dyrektor Muzeum mgr Andrzej Kirmiel: - Jest w planach Muzeum tworzenie tradycji Zamkowych Plenerów Rzeźbiarskich. Realizujemy ten zamysł dzięki inicjatywie i wydatnej pomocy starosty Grzegorza Gabryelskiego. Prace mają nawiązywać do znanych wydarzeń i postaci związanych z historią lokalną, przedstawianą w sposób atrakcyjny również dla młodego pokolenia. Chcemy, by była to impreza cykliczna. Zaczęliśmy od 5. Braci Międzyrzeckich. Następny plener rzeźbiarski będzie za rok.
            24 – 28. maja. Cztery dni pracy rzeźbiarzy. Na placu przed Zamkiem z grubych pni wyłaniają się postaci. Powaga i surowość, ascetyzm, powłóczyste szaty. Tchnienie średniowiecza. Konwencja ludowa w rzeźbie historycznej.
Stoją rusztowania wokół grubych pni topoli. Rozłożone na trawie dłuta, szlifierki i piły Stihl. Od piły zacznie się praca. Wydobyć z bryły zarys kształtu. Potem cyzelować szczegóły. Rysy twarzy, brodę i włosy. Zwiedzający muzeum i Zamek mają dodatkową atrakcję. Na ich oczach powstają rzeźby. Można śledzić ich każdy etap powstawania. Skończone figury będą stały na terenie parku muzealnego. Wielu z przechodzących ludzi zatrzymuje się tu na chwilę krótką czy dłuższą, rozmawia z artystami. Niektórzy biorą do ręki dłuto. Poczuć uległość materii, nadać jej własny kształt...
            W 2003 r. minęło milenium śmierci pierwszych polskich męczenników, pięciu zakonników z klasztoru benedyktyńskiego reguły św. Rumualda; dwóch braci zakonnych przybyłych z Włoch: Benedykta i Jana oraz trzech Polaków: Mateusza, Izaaka i najmłodszego z nich Krystyna. Jako lokalizację klasztoru wymienia się okolice Międzyrzecza. Klasztor utworzony tu w celach misyjnych otaczała protekcja Bolesława Chrobrego. Przychylność władcy stała się poniekąd przyczyną tragedii. Zakonnicy otrzymali a następnie zwrócili księciu otrzymany dar – srebro. Pogłoski o bogactwie klasztoru jednak rozeszły się i w nocy z 11/12 listopada 1003 r. na erem napadli zbójcy, którzy wymordowali mnichów. Aby zatrzeć ślady zbrodni podpalili zabudowania klasztorne. Beatyfikacji mnichów dokonano już w 1005 r.
Najstarsze znane przedstawienie Pięciu Męczenników Międzyrzeckich znajduje się na rycinie nieznanego autorstwa wydanej w 1605 r. w Kolonii ilustrującej dzieło Marcina Baronjusza. Przedstawia w środkowym polu męczenników. Czterech stojących pośrodku ma w rękach palmy, piąty, św.  Krystyn umieszczony z boku, trzyma lilię, a szósty (ocalały Barnaba) wskazuje na pozostałych gestem dłoni. Promienie Łaski spływają z będącego ponad ich głowami hebrajskiego napisu JAHWE. Wokół jest bordiura złożona z 12. wyobrażeń okazujących najważniejsze sceny z ich życia: powołanie zakonników, msza św., powitanie przez Bolesława Chrobrego, kilka scen z kaźni, scenę przedstawiająca modlących się zakonników, tortury ogniem na  słupie, podpalenie kościoła, modlitwę przy grobie świętych, sen brata Andrzeja. Podpis innej ryciny, wcześniejszej z 1579 r. opisuje moment, w którym cesarz Otto prosi św. Romualda, w imieniu księcia Bolesława, o przysłanie zakonników.


Iwona Wróblak
lipiec 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz