Noc Muzeów w
Międzyrzeczu
Pierwsza "Noc
Muzeów" miała miejsce w Berlinie w 1997 r. Potem zaczęto organizować
podobne imprezy w innych miastach. Obecnie organizuje je 120 miast w Europie.
Idea polega na zaproszeniu do obejrzenia ekspozycji czy galerii i towarzyszących
temu programach artystycznych.
Również
Międzyrzecz chce się wpisać w tą tendencję. W tym roku nasze muzeum po raz
pierwszy zorganizowało "Noc Muzeów" . Imprezom towarzyszyli Rycerze
z Bractwa Ziemi Międzyrzeckiej. W programie przewidziano cztery godziny imprez.
Teatr Szkolny "Ananas" przy
S. P. nr 2 przedstawił spektakl
pt. "Krzesło". Wielowymiarowa sztuka o kształtowaniu się
relacji międzyludzkich na pierwszym symbolicznym szkolnym boisku. Małe studium
władzy i społeczeństwa. Sztuka uniwersalna, grana przez dzieci ale skierowana
także dla dorosłych.
Karolina Szulga fizycznie ma duże
ubytki słuchu. Ale poezję i muzykę, ich wzajemne wibracje, słyszy bardzo
dobrze. O Karolinie powstaje obecnie książka, o tym, że niepełnosprawność nie
dotyczy wrażliwości artystycznej. Karolina to przykład, jak wiele można
osiągnąć uporczywą pracą, że można
wykonywać i interpretować poezję śpiewaną przy tak wielkich uszkodzeniach.
Pięknych poetyckich pieśni Karolina ma w swoim repertuarze kilkadziesiąt. Za
2009 rok została "Lady D" w kategorii: osiągnięcia w dziedzinie
literatury i sztuki. Tytuł przyznawany jest niepełnosprawnym kobietom,
corocznie, przez Fundację senator K. Bochenek i M. Pluty. "Bądźmy
pozdrowieni..." - śpiewała Karolina w pieśni pt. "Posłanie".
Pozdrowieni my wszyscy, którzy nie
jesteśmy boscy w sensie fizycznym, chociaż bywamy równi bogom w sensie
duchowym. Mamy ten potencjał.
Basia Kłos przyjechała, by wziąć
udział w koncercie w muzeum, w dzień po zdobyciu I. miejsca na festiwalu
piosenki w Lubsku. U nas zaśpiewała poetycką piosenkę pt. "Pasaż".
Mamy nadzieję, że będzie gościć na koncertach w Muzeum.
Suzana Furede. Bardzo utalentowana, o
wielkich możliwościach wokalnych. Śpiewa od dziecka, wielokrotnie wyróżniana na
Dziecięcych, potem Młodzieżowych Festiwalach Piosenki. W tym roku
zakwalifikowała się na Wojewódzki Młodzieżowy Festiwal Piosenki PRO ARTE 2010.
Następna
wykonawczyni Iga Dajworska także
była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana. Tak jak inne śpiewające na koncercie
dziewczyny od najwcześniejszych lat uczy
się śpiewu.
Duet Aleksandra Jelonek - śpiew i Kasia
Kmieciak - skrzypce zaprezentował dwa utwory z gatunku poezji śpiewanej.
Aleksandra chodzi do Szkoły Muzycznej
II. stopnia w Gorzowie. Podobnie jak większość śpiewającej młodzieży w
Międzyrzeczu zaczęła od lekcji śpiewu w Studiu Piosenki Rafała Gojdki przy MOK.
Ola utożsamia się z piosenką, z tematem, na rzecz wyrazistości przekazu
rezygnuje na chwilę z ego. "Rebeka" i "Grand
Walc", aktorsko interpretowane przez Olę, miały akompaniament
skrzypiec Kasi Kmieciak.
Kasia gra na skrzypcach i fideli w Zespole Muzyki Dawnej "Antiquo
More" i w, wchodzącym w jej skład, zespole instrumentalnym "Juvenales
Anime". W Szkole Muzycznej II.
stopnia w Gorzowie uczy się gry na skrzypcach w klasie H. Szurkało. Kasia
zagrała na skrzypcach także 3. utwory solo.
Międzyrzecki Chór Kameralny istnieje
od 2008 r. Profesjonalnie prowadzony przez dyrygenta Wojciecha Witkowskiego już
od premiery był ciepło przyjęty przez słuchaczy. Towarzyszy międzyrzeczanom na
imprezach miejskich i festynach. W muzeum zaprezentował pięć utworów.
Otacza na
dwanaście wieków udokumentowanej historii, pokolenia ludzi kiedyś tu żyjących,
głosy i szepty murów. Kłębiące się emocje, nakładające się na siebie wymiary
ludzkich istnień. Każda cegła, każdy centymetr przestrzeni wokół murów to
samoistny, nakładający się na siebie subiektywny makro i mikroświat utkany ze
zdarzeń, Historii wielkiej i małych opowieści. Czas historyczny i mityczny
splatają się ze sobą. Nie istnieje teraz, tylko przystanek między wczoraj i
jutro. Ludzie umierają, ale ich emocje, zwłaszcza miłości, są żywe.
Istnieją w
zapiskach o zamku międzyrzeckim legendy o konnym pojeździe pojawiającym się na
zamkowym moście. Faktem historycznym jest, że w Zamku w 1573 r. gościł w drodze na koronację
do Krakowa król Walezy. Kasztelanem był wówczas Andrzej Górka. Starostwo
międzyrzeckie było bogate, nowego króla powitano ucztą i podarowano 3 wspaniałe
rumaki. Tyle historia. A co mówią mury i duchy zaklęte w starych portretach?..
Słyszą
niektórzy, że Małgorzata mieszkająca wtedy w międzyrzeckiej twierdzy zakochała
się postawnym Francuzie i uwiedziona przezeń rzuciła się z bastei do fosy.
Pojawia się niekiedy 15. maja na wieży. Otwiera się brama, słychać galop i
powóz królewski z Walezym wraca na Zamek, by dotrzymać danej Małgorzacie obietnicy
małżeństwa.
Tak było
tego roku 15. maja. Są liczni świadkowie, biała dama rzuciła się w mroczną toń
fosy okalającej Zamek, a potem ukazała się na chwilę w bramie wypatrując swego kochanka.
Muzeum dziękuje za współpracę pracownikom
Klubu Garnizonowego, szczególnie kierowniczce Wiesławie Murawskiej, za jej
życzliwość, reżyser Jolancie Glurze, państwu Hannie i Mirosławowi Szulgom za
pomoc i sprzęt nagłaśniający, rycerzom Bractwa Ziemi Międzyrzeckiej, Hubertowi
Winnikowi oraz wykonawcom.
Iwona Wróblak
czerwiec 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz