Koncert Jesienny Czwarty
Bardzo
dużo, tego lata i jesieni, jest koncertów w naszym poczciwym Międzyrzeczu.
Multum imprez kulturalnych, różnego rodzaju, dla różnych gustów. Nie braknie
koncertów muzyki klasycznej. W ten ostatni rodzaj wpisuje się, jak najbardziej,
IV Koncert Jesienny, zorganizowany przez Stowarzyszenie
„Święty Jan Chrzciciel”, zorganizowany
dzięki przychylności i pomocy ks.
dziekana Marka Walczaka.
Już
czwarty, organizowany przez prezes
Stowarzyszenia Teresę Chamienię, tym razem dedykowany jest Ojcu Świętemu
Janowi Pawłowi II, z puszką na renowację
zabytkowych unikalnych fresków odkrytych na ścianach kościoła.
Coroczne festyny rodzinne,
organizowane przez panią Chamienię, do parku koło kościoła św. Jana ściągają
rzeszę ludzi. Zawsze są świetnie zorganizowane, z mnóstwem atrakcji dla osób w
każdym wieku. Koncert jesienny – to skromny tytuł dla dużego zamierzenia
kulturalnego, gdzie każdy szczegół jest zaplanowany, a w organizację pani
prezes i liczni wolontariusze wkładają kilka miesięcy wytężonej pracy.
Coroczne te koncerty są coraz lepsze, a na tegoroczny dwugodzinny
pani Teresa ściągnęła najlepszych filharmoników z Poznania i Zielonej Góry.
Koncert, ze znawstwem tematu, prowadziła pianistka Ludmiła
Pawłowska.
Przy prawie pełnym kościele
program „Hejnałem Międzyrzecza”
rozpoczął kwartet z PSM I. st. w Międzyrzeczu z klasy saksofonu Czesława
Nowakowskiego w składzie: Katarzyna
Antonowicz, Michał Telega, Bartosz Groll i Bartosz Zdunek. Następnie wystąpił
nasz profesjonalny, jeśli chodzi o umiejętności, o czym zgodnie mówią zawodowi
artyści, chociaż amatorski Zespół Muzyki
Dawnej „Antiquo More”, grający na
instrumentach dawnych, co jest bardzo trudne. Muzyka baroku francuskiego,
słuchamy J. B. Lully, kompozytora, który pisał muzykę do sztuk Moliera – w kościele
zabrzmią „ Le bourgeois gentilhomme”
LWV 43 – Ouverture, „Armiode” LWV 71
– „Passacaille” – Act II, Scene 5,
Prelude, „Le triomphe de l’amour” LWV 59 – Prelude de la nuit „Le bourgeois gentilhomme” LWV 43 –
Chaconne des Scaramouches, Giourdina.
Nie ma sztywnych granic, jak mówi
pani Pawłowska, między epokami muzycznymi,
tendencje się przenikają i ewoluują. W naszej katedrze, szacownym
wnętrzu kościoła, muzyka dawna brzmi niczym w Paradyżu. Dostojne nuty u stóp
Ołtarza, w obecności ciszy ław prawie pełnego widzów kościoła, co nie jest
takie częste przy niełatwej w odbiorze muzyce klasycznej. Mała orkiestra „Antiquo More”, utytułowany zespół,
który osiągnął już bardzo wiele. Muzyka,
która ma uspokajać, być piękna, skoczna i wesoła, ale zawsze wytworna. Ważne jest
pokazywanie dawnych instrumentów, których brzmienie jest dla zawodowych muzyków
wyraźnie rozróżnialne od ich współczesnych odpowiedników. Viola da gamba –
prototyp altówki, z posiadania której
jest tak dumna kierownik Zespołu K. Chmielewska, to kawałek historii rozwoju
instrumentu.
Po zanurzeniu się w przeszłość –
powrót. Saksofon jest instrumentem, który powstał w 1840 r., a więc stosunkowo
niedawno. Kwartet saksofonowy prezentował nam utwory J. Sichlera- „Serenadę”, Ligi Arditi – „II Bacio” i znany E. Griega, twórcy
norweskiej muzyki – Suita Peer Gynt – „W grocie Króla gór”. Solo – na saksofon
i akompaniujący mu fortepian – mgr T. Nowak, zagrał uczeń C. Nowakowskiego
młodziutki Bartosz Telega – utwór J. Ph. Telemanna, niemieckiego kompozytora
zainteresowanego polską muzyką – Sonata cz. I „Siciliana”, cz. II „Spirituoso”.
Harfa i śpiew. Tego jeszcze nie
słyszeliśmy w kościele św. Jana. Harfa celtycka. Instrument ten towarzyszy
człowiekowi od zarania dziejów. Zawsze był ekskluzywny. Umieszczony jest w godle
Irlandii. Michał Zator, nieskazitelnym angielskim, ciepłym tenorem wykonał dwie
kompozycje – L. Cohena „Alleluja” i własną
„I have sailed”. Zator jest studentem
Akademii Muzycznej w Poznaniu. W repertuarze ma pozycje klasyczne i utwory własne
inspirowane muzyką celtycką. Wielokrotnie był zapraszany przez polskie
filharmonie do wykonań repertuaru symfonicznego i operowego. Sopranem
towarzyszyła mu Alina Kubik, absolwentka poznańskiej Akademii Muzycznej. Pani
Alina jest także skrzypaczką koncertującą solowo i kameralnie. Ma również własne kompozycje, wykonywane m.in.
podczas studenckich koncertów kompozytorskich. Od 2007 r. jest członkiem Koła
Młodych Związku Kompozytorów Polskich. Laureatka nagród i wyróżnień na
ogólnopolskich konkursach i festiwalach, tworzy muzykę filmową i teatralną,
niedawno wydała swoją pierwszą płytę. Obydwoje wykonawców to przykład młodego
pokolenia ludzi pracowitych, wykształconych, osiągających sukcesy, których – na
zaproszenie prezes Stowarzyszenia „Św.
Jan Chrzciciel” Teresy Chamieni, tak prężnie działającego w Międzyrzeczu, mieliśmy
przyjemność poznać przy okazji koncertu.
Dojrzałe pokolenie muzyków. Najpierw
znani nam już, goszczący dosyć często na koncertach w Międzyrzeczu: Jolanta Duszeńko – Lachowicz – altówka, Ludmiła
Pawłowska – fortepian i występujący dzisiaj po raz pierwszy, mamy nadzieję,
że nie ostatni - Rafał Jędrzejowski –
flet. Utytułowany flecista z Warszawy, ukończył tam Akademię Muzyczną,
laureat wielu nagród, prowadzi intensywną działalność koncertową jako muzyk
solista, kameralista oraz muzyk orkiestrowy. Pierwszy flecista w orkiestrze
Filharmonii Zielonogórskiej.
Muzycy, kolejno, też jak „Trio
Milarte”, wykonali kilka kompozycji. J. S. Bacha, kompozytora, który
jest muzyczną ewangelią w historii nowożytnej, bez którego wykształcenie
muzyczne jest ubogie. Allemande z
Partity a-moll na flet solo BWV 1013 – Rafał Jędrzejowski. Kompozytor nie taki bardzo dostojny, do jakiego jesteśmy
przyzwyczajeni. J. S. Bacha – Prelude
z I. Suity wioloncz. G-dur BWV 1007 w transkrypcji na altówkę, tak transferowała się viola da gamba – tu w
wykonaniu Jolanty Duszeńko – Lachowicz. W. A. Mozarta, czyli drugiej ewangelii
muzycznej – duety na flet i altówkę: Allegro, Menuetto, Polonaise – Rafał
Jędrzejowski – flet i Jolanta Duszeńko – Lachowicz – altówka, Pietro Mascagni –
intermezzo z opery „Cavaleria rusticana”
– Jolanta Duszeńko – Lachowicz – altówka i Ludmiła Pawłowska – fortepian,
Julesa Masseneta – Medytacja z opery „Thaïs”
– Rafał Jędrzejowski – flet i Ludmiła Pawłowska – fortepian oraz – troje
artystów: Johanna Stamitza – Sonata G-dur na flet, altówkę i fortepian – „Trio Milarte”: Rafał Jędrzejowski,
Jolanta Duszeńko – Lachowicz i Ludmiła Pawłowska – fortepian.
Mnogość utworów, profesjonalne wykonanie, znani kompozytorzy
w nowej odsłonie i ciekawe informacje o nich, dzięki ogromnej wiedzy i chęci
podzielenia się nią pani Pawłowskiej.
Przed nami Zespół „Trio
Maestoso”. Skrzypce, altówka i wiolonczela, trzy uzupełniające się
brzmienia. Zespół tworzą absolwenci wyższych uczelni muzycznych w Polsce, w tym
Akademii Muzycznej w Poznaniu. Realizuje zarówno doskonałą oprawę muzyczną jak
i koncertuje kameralnie. Trio – Wioletta
Gromala - skrzypce, współpracująca z wieloma orkiestrami i młodzieżowymi
zespołami Polsce i za granicą. Wiele wysiłku wkłada w propagowanie muzyki, także jako pedagog w PSM
I. st. w Kole. Anna Wojtaszek –
altówka, artystka uczestniczy w wielu solistycznych i orkiestrowych kursach
mistrzowskich u wybitnych altowiolistów, współpracuje z zespołami i
orkiestrami. Nagrywa płyty. Podejmuje się też nowych wyzwań, gra w zespole jazzowym. Wiele energii poświęca pracy
pedagogicznej w PSM I. i II st. w Gorzowie. Małgorzata Ruszniak – wiolonczela. Pochodzi z Lublina. Była
członkiem wielu orkiestr, z którymi koncertowała w kraju i Europie. Ukończyła
studia podyplomowe w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych w Poznaniu na
kierunku: menedżer kultury. Gościnnie współpracuje z Polskim Teatrem Tańca.
Prowadzi klasę wiolonczeli w PSM I. i II st. w Lesznie. „Trio Maestoso” wykonało: Henry Purcella, najważniejszego
kompozytora angielskiego - Suitę Abdelazer Rondo, Adama Jarzębskiego,
kompozytora polskiego baroku – Canzoni e Concerti – Sentinella. Giuseppe
Tartini – Sarabanda – ar. W. Gromala, Edwarda Griega – Suitę z czasów Holberga
– Sarabanda i Gavot op. 40, dwa tańce oraz Claude Debussy’ego, francuskiego
impresjonisty urokliwe Preludium „Dziewczyna
o włosach jak len” – ar. M. Hindson.
Koncert zakończyło wspólne z
muzykami wykonanie papieskiej pieśni „Barka”, którą zaintonowała pani Duszeńko
– Lachowicz.
Występujący na koncertach w
naszym kościele muzycy zawsze chwalą unikalną akustykę jego wnętrza. Nuty i dźwięki
w łukach sklepienia zagęszczają się i wracają, są aksamitne i mocne jak w
paradyskiej świątyni. Podkreślają także przyjazne otoczenie i atmosferę dla
koncertów, w osobie zwłaszcza ks. proboszcza Marka Walczaka. Organizatorzy
dziękują Tomaszowi Baranieckiemu – filmowanie koncertu, MOK – za nagłośnienie,
Szkole Muzycznej i Szkole Podstawowej nr 2.
Iwona Wróblak
listopad 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz