poniedziałek, 9 maja 2016

Feng – shui po polsku


            Przytulny kącik państwa Nowaków, działka ogrodowa, 30 lat ją uprawiają. W tym roku nagrodzona, byłam ciekawa kryteriów, jakimi kieruje się  komisja nagradzając najpiękniejsze działki. W poprzednim roku również oglądałam nagrodzone wtedy ogrody i myślałam, że niewiele mnie zaskoczy, że  tamten świat – raj był już absolutnie piękny. Nie doceniłam urody światów, jakie można stworzyć na małym skrawku ziemi, który uznamy za własny. Wypielęgnowany pracą, wymyślony koncepcjami, które nieustannie rodzą się w uprawnej ziemi miłości do tego, co się kocha. Działkowicz to osoba duchowa.
            Pani Nowak trochę boi się, że ich nagrodzona działka przestanie być oazą tak starannie wypracowanego spokoju… Ale jest też i dumna ze swojej piędzi ziemi, z błyskiem w oku pokazuje mi poszczególne maleńkie światy, które składają się na jej uporządkowany mikrokosmos. Feng – shui po polsku, czyli rodzimy nasz uporządkowany skrawek raju. Bez nadmiernych wkładów finansowych. I porządek. Jak mówi – nie lubi bałaganu i po sobie od razu sprząta. Na plan skrawka ziemi pewnie można nałożyć siatkę triangulacyjną, geometryczną. Tylko, że tych figur nie widać, są ukwiecone. Geometria sprzęgła się z przyrodą, naturą, jak w płatkach śniegu, matematyczna…
Powstały światy osobne. Wyciszony kąt dla pani Janiny, ważne dla niej, bo mieszka w bloku, potrzebuje tego. Drobiazgi znaczą przestrzeń, widoczna jest troska o nie. Pierwsze wrażenie to spokój, wyciszenie, na które składają się starannie pomyślane szczegóły. Dla wnuków jest piaskownica, tak usytuowana, by dzieci były bezpieczne, widoczne dla dorosłych. Miejsce na ognisko starannie zamknięte w przeznaczonej dlań stosunkowo małej powierzchni. Grill jak mały domek z daszkiem i kominem, absolutnie wykończony, zadaniowo spełniający swoje funkcje, i śliczny. Nic nie musi być  wielkie, by było widoczne, przez to jest trochę japońskie, przez to kulturowe wyrafinowanie, przez trzydzieści lat eksperymentów i doświadczeń, a po  tym sprawdzania ich w praktyce. Światy całkowicie wystarczalne, zazębione, jak budka dla ptaszków – gości państwa Nowaków na ich włościach, piękne mieszkanko budowane na zrąb, bez gwoździków. Miniaturowy młyn, który ma prawdziwe koło obracające się siłą spadającego strumyczka wody, i  pompą napowietrzającą, by mogły rosnąć w sadzaweczce lilie wodne. Z uroczym maleńkim żółwikiem, kaczką, ślimakiem, bocianem, żabeczką, czaplą, czyli gospodarstwo przyrodnicze w miniaturze. Flora przedstawiona. Zgodnie z planem, entropia nie ma tu wstępu, pani Janina rysuje najpierw na  papierze plan każdego zamierzenia. A składają się one na ogólny zamiar, który nazywa się – By kwitło jak najdłużej.
Za pierwszą nagrodę państwo Nowakowie dostali nożyce ogrodowe. Użyteczną rzecz pani Janina natychmiast wypróbowała przycinając duży bukszpan na kształt misia. Ogrodnicy są znani w okolicy z chęci pomocy sąsiadom, doradzaniu mniej doświadczonym. Jak na przykład wyhodować na  roślince – nazywa się oberżyna – jajo, takie białe, kurzaste, roślinne więc chłodne w dotyku. Żółte pięciorniki, białe klementynki, glicynię. Fioletowe budleje są szczególne lubiane przez motyle, wystarczy je mieć, by fruwające piękności wabiły człowieka swym wdziękiem, a chlupot wody z młyńskiego koła zraszał dźwiękową przestrzeń mikroświata państwa Nowaków. Nic tak nie koi jak woda, jej przepływanie, przy którym jesteśmy jak demiurdzy.
W naszym kraju jest 110. letnia tradycja ruchu ogrodnictwa działkowego. Dzień Działkowca w tym roku jest połączony z 5. rocznicą uchwalenia Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych, prawnym zabezpieczeniem przyszłości ogrodów działkowych w Polsce. Jest około milion działkowców w  kraju. Rodzinny Ogród Działkowy im. Piastowski należy do największych Ogrodów na terenie miasta. Jak mówi prezes Zofia Deńczyk, zajmuje obszar 20.730 ha, uprawianych jest prawie 17 ha na 462 działkach. Jest jeszcze 88 wolnych działek. Obecnie ROD liczy 599 członków. Zarząd realizuje cele i  zadania statutowe i regulaminowe PZD, podejmuje działania organizacyjno – merytoryczne w zakresie utrzymania w należytym stanie infrastruktury ogrodowej, porządku, czystości i estetycznego wyglądu ogrodu i działek. W tym roku 45 działek zakwalifikowano jako wzorowe, 58 działek jako bardzo dobre. Za najładniejszą działkę uznano ogród państwa Janiny i Andrzeja Nowaków, która na 176 możliwych punktów otrzymała 174 i została zakwalifikowana do Konkursu „Wzorowa działka roku 2010 na szczeblu OZ PZD w Gorzowie”. Ogród ROD „Piastowski” jest zgłoszony do konkursu na  najlepszy Ogród na szczeblu OZ PZD.
Pamiątkowy puchar ufundował dla działkowiczów Zbigniew Smejlis.
Po oficjalnych przemówieniach czas na zabawę, którą prowadził Ryszard Prychała i Zdzisław Musiał. Pod ich szczególną opieką znalazły się  dzieci, które przyszły tu razem z rodzinami. Panowie bardzo osobiście angażowali się w zabawy z nimi. Zaprosili też towarzyszących im dorosłych. Muzyka do tańczenia była dla wszystkich. Zabawa trwła bardzo długo.
Organizatorzy dziękują Augustynowi Szczerbie za kiełbasę i kaszankę, OHP za bardzo dobrą grochówkę.



Iwona Wróblak
październik 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz